|
Dobry tekst-dodam jeszcze swoje 3 grosze do tego oplacania "sportowcow"- to w ogole jakies chore okreslenie na stworzenie ktore do wewnatrzgatunkowej rywalizacji posluguje sie innym stworzeniem.
Tydzien temu moja dziewczyna wrocila z urlopu w Polsce i przywiozla mi listopadowy nr Wiadomosci Wedkarskich.Na stronie 10 jest wywiad z Adamem Zwaryczem wiceprezesem ZG PZW do spraw sportu.
Pytanie Andrzeja Zwiszy-A ile wydajemy na sport?
Odpowiedz-W calym kraju 7 milionow zlotych.Najwiecej wydaja kola.Okregi-3 miliony, Zarzad Golowny -380 tysiecy.Z Polskiej Konfederacji Sportu otrzymujemy 120 tysiecy .
Zakladajac ze jeden smolt lososia kosztuje 4 zl (tyle kosztuje ryba w mojej wylegarni)-to daje 1 750 000 smoltow lososia rocznie -przy 1% zwrotu daje to 17500 doroslych ryb w rzekach Pomorza.Przeliczylem to na smolty aby zobrazowac jaka to gora kasy.Moim, i pewnie nie tylko moim zdaniem , jesli ktos chce byc mistrzem czegos to niech sobie za swoja droge do slawy zaplaci z wlasnej kieszeni lub kieszeni sponsora -jakie piekne zdjecia mistrzow widzialem w reklamowkach producentow i dystrybutorow sprzetu wedkarskiego.Ciekawe czy z pieniedzy z tych reklam wplacili choc grosik na organizacje ktora ich wypromowala:).Ja sie do tych 7 milionow nie dokladam, wiec do nikogo nie mam o nic pretensji -ale wiekszosc z Was jednak sponsoruje rozne kadry, z ktorych nie macie zadnego pozytku. Jesli sie myle to niech mi ktos wytlumaczy jaki ma moj kolega Arkadiusz L. pozytek z tego ze muchowa kadra zdobyla tytul X -grosik z jego skladki poszedl na kolacje dla ktoregos z zawodnikow.Dodam ze Arkadiusz L. lowi ryby wylacznie na spinning i muszkarstwo w ogole go nie interesuje i nie zainteresuje go zeby nie wiem jaki wklad w jego rozwoj wniosl zawodnik, ktoremu czesciowo zasponsorowal posilek.
|