Odp: Wędkarstwo sportem... o wymiarach
: : nadesłane przez
Darek K. (postów: ) dnia 2005-02-22 18:24:25 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
Czy łowisko komercyjne musi od razu oznaczać sklep rybny?
Jak dla mnie wystarczy, że będę wiedział że w łowisku jest ryba i tylko (albo aż) muszę ją przechytrzyć. Łowisko na którym po prostu zarzucałbym wędkę i ciągnął kolejną rybę znudziłoby mnie.
Zresztą każde łowisko na które trzeba wykupić pozwolenie i można zabrać rybę możnaby nazwać sklepem rybnym - bo np. płacę 50 zł. i mogę wziąć 2 ryby - czyli w zasadzie kupuję 2 ryby za 50 zł.
Ponieważ mieszkam w Łodzi to wiadomo jaki może być odsetek wędkarzy muchowych - jak w każdym rejonie bez wód górskich. Stąd myślę takie a nie inne zasady takich łowisk - moim zdaniem trudniej przeżyć rybie uwolnionej z haka z robalem albo z błystki niż np. z małej muchy. I prawdopodobnie dlatego by nie dopuścić do sytuacji o której wspomniał kolega Sławomir właściciele nakazują zabieranie ryb.
Wątpię, aby utrzymało się łowisko wyłącznie muchowe
Pozdro
Darek