|
Jeszcze jedno. Przypomnij, Józiu, jaka była proporcja np. ceny narybku do wysokości składki 20 lat temu, a jaka jest teraz? Czy nie tu leży przyczyna? Znów - jak się chce mieć za parę groszy to trzeba płacić w inny sposób -np. nędznymi warunkami i wynikami wędkowania, co sie przekłada na koszty choćby paliwa na dojazdy i na złowienie jednego ogona. "Co tanie to drogie".
Wysokość składek musi iść za poziomem kosztów zagospodarowania i ochrony, skoro są to składki "na zagospodarowanie i ochronę", a nie zostawać z tyłu z powodów ideologicznych. Zwłaszcza, że niewiele nakładów na "zagospdoarowanie i ochronę" jest pokrywanych działaniami samych członków stowrzyszenia, którzy uważają, że po wniesieniu skałdki "należy im się".
Oczywiście, najpierw potrzebna jest wstępna korekta, dostosowująca poziom wyjściowy składek do realnych, dobrze skalkulowanych potrzeb.
Pozdrawiam serdecznie
Jurek Kowalski
|