|
Na Slowacji każdy członek SRZ ma odpracować na swoim rewirze 10 godzin w roku, a jezeli nie może to płaci 1000 koron. Wększośc woli odpracowac niz płacic więc pilnują swoich działaczy, ktorych wybierają uczestnicząc w pracach stowarzyszenia, żeby im tę pracę zorganizowali. Jakoś nie kombinuja żeby dostać pieczątke, bo pracują "na swoim".
Na wody górskie płaci około 1000 koron rocznie za jeden rewir, który obejmuje tylko część tego, co u nas jest obwodem rybackim. Za każdy kolejny rewir dodatkowa składka. Poza tym skrupulatnie pilnuja ewidencji połowów. Do tego mają gospdoarzy rewirów, którzy pilnują gospdoarki tamże. O wiele więcej ludzi do pracy, o wiele więcej pieniędzy, o wiele większe zaangażowanie wędkarzy, a co za tym idzie - większa dbałośc o wody. Sam pisałeś, że kto ryby wpuszcza do wody jakos traci przemożną chęć ich zabierania. W tej dyskusji jakoś nie widziałem zapału do prowadzenia zabiegów gospdoarczych, ale taką "ormowską" skłonność do kontrolowania jak to robią inni. .
A z rybami podobnie jak u nas , czyli brak, radzę wybrać się w tym roku na Vah.
|