| |
szkoda ze nie piszesz dlaczego nie mam racji...
byly 3 punkty, jezeli masz ochote na dyskusje i scieranie klawiatury to na nie odpowiedz.
PS. czy bede niedyskretny jezeli zapytam, czy lowiles na muche przed 1990?
Pzdr
??? Wydawało mie się, że podałem przyczyny "pustostanów" naszych wód, dla jasnosci przytoczę cytat - "Problem tkwi w biedzie, beznadziejnej gospodarce PZW, rabunkowym trzebieniu wód przez czasowych gospodarzy (dzierżawy), totalnym braku szacunku dla cudzej własności i brakiem odpowiedzialności za kłusownictwo. Dodałbym jeszcze głupotę urzędników i lobby melioracyjnego, którzy sa autentycznymi, przyrodniczymi wandalami. "
Przypisywanie jednej metodzie połowu zdolnosci sprawczej wytrzebienia jednego gatunku ryby jest nieporozumieniem i uproszczeniem. Argumenty :
1. Takie same argumenty o wyjątkowej skuteczności pojawiały się w innych dyscyplinach wedkarstwa - wedkarstwo spławikowe - skrócony zestaw, wedkarstwo gruntowe - drgająca szczytówka, wedkarstwo spinningowe - przynęty miękkie z atraktorami zapachowymi...A i jeszcze kulki proteinowe na karpie...To zwykły przejaw ewolucji i doskonalenia przez pasjonatów technik i metod połowu. Zabranianie czegokolwiek to typowy przejaw mentalności "psa ogrodnika". Diabeł tkwi w tym, co ze złowioną ryba (rybami) się dzieje.
2. Znacznie gorsza sytuacja niż z lipieniem jest w polskich wodach z pstrągiem potokowym. Tez winna krótka nimfa ?
3. Argumentacja o łatwości złowienia na nimfę ryb do mnie nie dociera - przecież chodzi o to żeby ryby złowić, prawda...? Nie jest prawdą, że na rzekach południa nie można złowić kompletu lipieni na sucha muchę - można. Również na Dunajcu nie jest to problemem. Nawet jesli zajmie to więcej czasu niż na nimfe, to gdzie logika - ostatecznie ważne jest to, czy te komplety zostały w wodzie, czy zostały zabite. Populacja ryb zostanie zmniejszona o ryby, które do wody nie wróciły - tu sie kłaniaja juz zupełnie inne przepisy i regulacje.
4. Co do Twojego argumentu o Bobrze i karencji - zupełnie nie kumam. Sam stwierdzasz, że ryby były, bo był zakaz ich zabierania, a sam przerzuciłeś kilkadziesiąt ryb... To znaczy co, trzeba zabronic na mokrą muchę, bo taka skuteczna...? Tak wnioskuję, chyba słusznie. Gdyby przewaliło się tam "stado bocianów" to sytuacja byłaby inna? Chyba zabrnąłeś w ślepy zaułek...
Pozdrawiam,
Darek
|