|
Poza tym w górach jak się roiła mucha, to lipienie i pstrągi siadały do zwykłego chruścika.
Pozdrawiam Bartek
Noo, tylko intensywne żerowanie na suszu zawsze ograniczało się do godzin wieczornych i/lub dni pochmurnych, czyli pewnie łącznie jakieś kilka procent długości sezonu... I wtedy rzeczywiście można było szybko naciąć komplet. Średnia u najlepszych muszkarzy, których znam wychodziła natomiast między 2 a 3 ryby na dzień w ciągu miesiąca. Na dole natomiast ryby żerują na okrągło, więc niezależnie od dnia i pory te 5 lądowało w koszyku "lameciarzy".
Gdy wariat biega z siekierą, to najpierw trzeba mu zabrać siekierę, a potem cywilizować - to jest odpowiedź na częste komentarze "przecież to wedkarz a nie nimfa łowi".
pzdr
Ł.G.
|