f l y f i s h i n g . p l 2024.05.04
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Pytanie do Romka C.. Autor: Jerzy Kowalski. Czas 2024-05-03 22:34:27.


poprzednia wiadomosc Odp: C&R taniej? Dlaczego? : : nadesłane przez Józef Jeleński (postów: 1782) dnia 2006-06-30 12:17:49 z *.internetdsl.tpnet.pl
  Czemu drożej? przecież wędkarz "limitowany" też wypuszcza ryby jak i no-kilowiec przez cały dzień, tylko że zabiera cały lub częściowy limit. Zresztą oparcie ceny dniówki na kosztach to jakby stawianie wozu przed koniem: cena to rezultat wzajemnych relacji podaży i popytu, a koszty czy wydatki mogą po prostu się tu nie liczyć. Na przykład, jeśli przed powodzią zarybię rzekę - to stracę, a jak nie, to zaoszczedzę. I jakie tu ma znaczenie dla kosztów łowiska fakt, czy w międzyczasie ktoś ryby zabierał czy nie? Na Rabie (i innych silnie ucywilizowanych rzekach) straty pochodzą głównie od czynników, których wędkarz prawie wogóle nie biorą pod uwagę. Na przykład brak żwiru tarlisk, wcięte koryto rzeki + silne wezbranie, wysoka temperatura wody w lecie a niska w zimie, ciągłe rzegulacje rzeki i jej dopływów itp. Zarybienia brak ryb maskują, ale niestety, najczęściej nie prowadzą do odbudowy lokalnych populacji, tylko ewentualnie służą wędkarzom dla uspokojenia sumienia, że coś tam jeszcze pływa.
Najtaniej wtedy wędkarstwo wychodzi, jak się w czwartek zarybia, a w poniedziałek kłusownicy nie mają co łowić a spychacze niszczyć. Chyba że się ma pecha i w sobotę jest powódź stulecia, ale i tak traci się porcję tylko z ostatniego tygodnia...
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: C&R taniej? Dlaczego? [0] 30.06 12:44
 
Jeżeli wędkarz "limitowany" może łowic cały dzień mimo zabrania limitu to różnica się zaciera. Ale gdyby "limitowany" schodził po złowieniu limitu to róznica we wpływaniu na łowisko mogłaby byc znacząca. Poza tym, "limitowany" żeby łowić cały dzień musiałby wpłacic nierzadko więcej niż 1 licencję, w której koszt ryb stanowi część , niezbyt wielką, całej kwoty (najwyżej 25-30%, jak sądzę). A "nielimitowany" dostaje prawo łowienia przez cały dzień za cene niższą niż 1 licencja "limitowana". Jeżlei w łowisku przedaje się łowienie, a nie ryby to kalkulacja wydaje się "na opak". Zwłaszcza, że "nielimitowany" moze sovbie ryby kupić w hodowli, a te ryby niewiele się róznią od złowionych, "wpuszczonych w czwartek, wyłowionych do niedzieli".
W przypadku Raby rozmawiamy o rybach "wpuszczonych w czwartek, łowionych do niedzieli". Ich "odzysk" w krótkim terminie wynosi (wg JJ ) 19 - 48%. Czyli przynajmniej połowa umyka rejestracji. Ile wśród nich ginie z powodu wielokrotnego złowienia, nawet przez "limitowanych"? Bo była "za krótka" itp.

W przypadku ryb "dzikich" pozostałe sprawy, z których wedkarze nie zdają sobie sprawy mają znaczenie. Pełna zgoda.

Na koniec co do ceny - oczywiście, zgoda co do zasady. Ale jezeli cena rynkowa nie pokrywa kosztów to jest to albo "dumping" albo działalność charytatywna albo hobby albo ....

Teraz pozostaje kwestia nakładów na zapewnienie "dniówki" i odniesienie ceny do tego, co w łowisku sie sprzedaje.

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski

 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus