|
Przykre jest ze nawet Jurek nie wie o czym pisze traktujac o wypinaniu.
??? ??? A to dobre
Malo tego sadzi sie ze jest przykrywka wnioskow o zroznicowanie skladek.
Kto sadzi, co sadzi i najakiej podstawie? Czyzbys cos wiedzial konkretnego? Czy to tylko, wpisujace sie w dzisiejsze czasy, tropienie "ukladu"? Wiec, czy zmiana sposobu zorganizowania wedkowania i zasad wnoszenia skladek i oplat jest czyms pozadanym, czy to co jest teraz jest idealem, zapewniajacym swietlana przyszlosc? Jak w tym zapatrywac sie na "cudowne rozmnozenie ryb" w lowisku na Sanie, ktorego sukces polega glownie na zmianie zasad eksploatowania lowiska (i chodzi tu glownie o limitowana presje, a nie o C&R).
Piotrze przed "swietlanym"PZW byla organizacja ktora dla mnie jest wzorem,miala zasady ktrore dzisiaj przydac sie moga.Dobrze ze dyskusja ma miejsce teraz lecz nic nowego nie wnosi.
Zasady sa takie same, najwyzej podlegaja ewolucji. Problem w ludziach, ktorzy zasady stosuja lub nie. I tworza organizacje oparte na zasadach lub nie. Organizacje sa takie jacy ich czlonkowie.
Jak wprowadzac zasady, nie dyskutujac o nich? Nie uzasadniajac potrzeby stosowania sie do nich? Nie przypominajac ich cierpliwie?
Moje pytanie, oraz uzupelniajace je pytania maja charakter wybitnie etyczny. A kwestie etyczne maja charakter osobisty. Dlatego nie bardzo interesuje mnie dlaczego inni cos robia. I nie o takie odpowiedzi mi chodzi. Ale o odpowiedz kazdego z nas i odpowiedz srodowiska wedkarzy wobec siebie samego.
Dlaczego, wiedzac, ze w wodach sa ryby glowenie niewymiarowe, lowimy je celowo, a przy tym nie zmieniamy nastawienia, sprzetu, wyposazenia, zachowan ....
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski
|