f l y f i s h i n g . p l 2024.04.19
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Najważniejsze rzeki dla muszkarstwa polskiego. Autor: mart123. Czas 2024-04-18 16:07:33.


poprzednia wiadomosc Odp: Do Pana J.Kowalskiego - : : nadesłane przez Jerzy Kowalski (postów: 2008) dnia 2006-08-03 10:31:08 z 194.4.130.*
  Szanowny Panie Jerzy,

Mieszkanie (ale faktyczne życie, a nie przebywanie " w gościach") w innym kraju pozwala na obiekltywne spojrzenie i na zdobycie wiedzy o naturze i mentalności innych. Oraz o źródłach ich powodzenia, a takze o sposobach w jaki się organizują do tego stopnia, że są w stanie gościc innych, którzy moga z tego korzystać. Bo wrażenia większości wedkarzy, a szerzej naszych rodaków, z kontaktów ze światem sa właśnie wrażeniami z tego, z czego korzystali. najczęścije bez świadomości tego, że ci, u których byli sami sobie to wszystko zorganizowali, a niekt im nie dał. Natomiast wśród nas dominuje postawa oczekiwania, że ktos "da", "zrobi", "zorganuizuje", "zapewni", a w dodatku jeszcze do tego ma byc "zobowiązany" bez szacunku ze strony korzystających. Bop, tak na marginesie, korzystanie wcale nie polega na "kiwaniu" innych. Korzystac też trzeba umie, żeby mozłiwości tego korzystania się nie skończyly szybko. Tu też musi byc wspólpraca i wzajemne zaufanie.

Więcej na ten temat napisałem niżej w odpowiedzi Marciinowi O.

Napisałem to, co wyżej, bo tym chcialem nawiązać do kwestii poruszonych w kilku punktach przez Pana. Otóż jeżlei te zasady korzystania, w imię zachowania zasobów, będa wynikaly z przekonania, będą "wlasne", oparte na wzajemnym zaufaniu i współpracy to będą przynosiły efekty. Jweżeli będa narzuconym przepisem to cała energia pójdzie na dalsze "kiwanie" pozostałych, w sposób taki, zeby zachować pozory lub znaleźć usprawiedliwienia. O tym dyskutowaem poniżej z Jackiem Płacheckim i ze Staszkiem Ciosem.

To, że "Polak potrafi" jest pochodną egoizmu, braku zaufania i gotowości do "kiwania" pozostałych. I jakoś to "kiwanie" nie wzbudza oburzenia w "kiwanych". Czyżby tolerancja wynikała z tego, że wszyscy "kiwają"?

Zaś co do Pańskiego pytania - porusza ono wielkie zagadnienia, których nie należy "szatkować" i sprowadzać do strywializowanych fragmentów. I nie używać ich do antagonizowania i do kształtowania rodzaju interesów grupowych i konfliktów międzygrupowych.

Jestem zwolennikiem i to bardzo aktywnym wędkarstwa sportowego. W ktorym mieści się zarówno troska o wody i to, co w nich żyje (nie tylko ryby), świadome podejście do śordowiska naturalnego i racjonalnego z niego korzystania, wspópraca między ludźmi, ważność wędkarstwa jako dziedziny życia w róznych jego aspektach. W ramach tych zagadnień jest miejsce dla sportu wędkarskiego, w ramachc którego znajdują się zawody wedkarski jako narzędzie do osiagania wielu innych celów. Sport wędkarski stanowił istotny element, ważne narzędzie w kształtowaniu grup, o których pisałem w komentarzu dotyczącym budowania społeczności, w tym wędkarskih, na przykladzie Krosna.

Gdyby zawody wędkarskie, jak postrzega to ielu uczestników i obserwatorów, były tylko do tego, żeby "się ścigać" to nie miałyby sensu. Ale prosze zauwazyć w jakim stopniu zawody wędkarskie przyczyniły się do propagowania zasad obchodzenia się z rybami. wciąz kulawego, ale coraz lepszego. Sport wędkarski to jest narzędzie propagandy i promocji w rękach wędkarzy. Jest to też aktywnośc spajająca środowisko. Rzadko udaje się zgromadzić w jednym miejscu i w jednym czasie tylu wędkarzy z róznych stron jak podczas zawodów wędkarskich. Zgadzam się, że te okazje nie są dobrze wykorzystywane. Ale to nie "wina" zawodów tylko raczej ich uczestników i organizatorów. Oraz tych, którzy lekceważą znaczenie tego zjawiska.

Mam nadzieję, że nieco obszernie ale w miarę precyzyjnie wyjaśniłem moje stanowisko.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Do Pana J.Kowalskiego - [0] 03.08 10:34
 
Wypowiedzi i dyskusje, o których wspomniałem w odpowiedzi są tutaj:

"Polak potrafi"

O tworzeniu społeczności

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Do Pana J.Kowalskiego - [3] 03.08 20:29
 
Panie Jerzy, witam serdecznie!

Bardzo dziekuje za zajecie zdania i odpowiedz w interesujacym mnie temacie.
Naturalnie zgadzam sie z Panem, ze spotkania ludzi pochlonietych wspolna pasja w tym wypadku pasja muszkarstwa sa konieczne chocby ze wzgledu na wymiane doswiadczen, wspolne omowienia dalszych dzialan etc.
Wszystkie aspekty ktore wymienil Pan w zwiazku z zawodami zgodnie z moja ideea zostana zachowane. Po zawodach bedzie mozna naturalnie zjesc obligatoryjna grochowke czy tez wypic pivko. Zawody powinny miec miejsce na polozonej nad brzegiem rzeki lace zeby wedkarze nie zostali calkowicie wyrwani ze swojego elementu jakim jest woda. Swa prezencja odstrasza tez amatorow nielegalnie zlowionej rybki.

Pragne nadmienic, ze w swojej 36-letniej karierze wedkarskiej przeszedlem tez ewolucje jako przedstawiciel gatunku Homo. Dowodem czego sa przeze mnie reprezentowane poglady.
Przypomne, jestem przeciwnikiem zawodow na zywej rybie oraz olowiu na haku muchowym. Punkt.
Zaznaczam, ze nie jestem przeciwnikiem klasycznej nimfy.

Jako ciekawostke podam, ze bylem swiadkiem zawodow wedkarskich celowo nie pisze muchowych a to z tego wzdledu, ze wszyscy lowili na dolna nimfe. Dolem tzw. Glejcha gora tez olow, ale lzejszy. Zawody wygral nawiasem mowiac moj znajomy. Mezczyzna- Chlop dorodny prawie 2 m. wzrostu i jakies 150 kg. zywej wagi.
Wielu zapyta dlaczego wygral?
Odpowiedz jest prosta ! Rzeka tego dnia byla bardzo rwaca !! Temu Waligorze udalo sie wejsc do wody prawie po pachy z prawie 4- metrowa wedka. Ile wazyly te „MUCHY” przy takim uciagu wody zeby mozna bylo je ciagac po dnie ?? /mozna obliczyc/

No coz, przesadzam z pewnoscia nie, na co wskazuja odpowiedzi Kolegow na forum.
Ja przezylem „ewolucje”.
Zyczac Szanownym Kolegom podobnych „przezyc” zegnam sie i pozdrawiam serdecznie proponujac jeszcze raz przemyslec powyzszy temat.

Ps. PANIE LESZKU LSD ! Dziekuje za Panska opinie. Przyjemnie jest jak znajdzie sie „dusza” co podobnie mysli.

Jurek/tonkin

 
  Odp: Do Pana J.Kowalskiego - [2] 04.08 11:07
 
Szanowny Panie Jerzy,

Znam ideologiczne nastawienie administracji w niektórych krajach Europy w sprawie wędkarstwa w ogóle, a zawodów wedkarskich w szczególności. Mimo tych formalnych obostrzeń zawody odbywaja sie tam, a reprezentacje tych krajów startują w międzynarodowych Mistrzostwach. Nie dzieje się to ze szkodą ani dla ryb ani dla niczego innego.

Ludzie zajmujący się rzucaniem wędkarskim "do celu" nierzadko ... nigdy nie łowili ryb. Tak się składa, że znam ich niemało.

Jak napisałem - zawody wędkarskie są tylko niewielkim elementem calości wędkarstwa, w ogolnym bilansie przyczyniającym się do jego lepszego funkcjonowania niz degradującym je. Oczywiście, znajdą się przykłady na rózne zachowania, ale warto patrzeć na sprawy szerzej.

Żadne wedkowanie nie podbywa się w sposób tak nadzotrowany jak podczas zawodów. W czasie zawodów sektory sa wykorzystywane przez kilka godzin w ciągu nia, a nie przez okrągly dzień. Zagęszczenie wędkarzy podczas zawodów, w przypadku zawodów muchowych, jest niższe niż codziennie wędkujących. Wyłaczenie wód z eksploatacji przed zawodami sprzyja zmniejszeniu presji. Zawodnicy dobrze obchodzą się z rybami - o wiele lepiej niż dominujaca liczba wedkarzy. Jeżeli są problemy z obchodzeniem się z rybami to raczej dotycza one sedziów, ktorzy sa "zwykłymi wedkarzami". A skoro postepują tak w sytuacji obserwowanej to jk obchodzą się z rybami poza zawodami? Sposoby łowienia na zawodach wcale nie róznia sie od sposobów stosowanych "na codzień" przez wedkarzy.
Ciekawe zjawisko da się zauważyć, że ci, którzy w zawodach uczestniczą zajmują się bardzo często organuizowaniem wedkarstwa, zagospodarowaniem i ochroną wód. Zdecydowanie częściej niż "zwykli wędkarze", którzy "tylko łowią", a mają do wszystkich o wszystko pretensje. Od dzialalności tych ludzi ryb nie ubywa. Tak się również składa, że zawody wędkarskie organizują ludzie, którzy zajmują się zagospodarowaniem wód. Bo kto ma je organizować?
Pewnie, że są ludzie, którzy zawody wedkarskie traktują tylko jako "wyścig po punkty" i nie dostrzegają i nie uczestniza w tych innych aktywnościach.

Zaznaczam, że nie mam zamiaru wdawać się w dyskusję o normalnych aktywnościach wedkarzy w atmiosferze "szukania winnych" i wskazywania emocjonalnych czy ideologicznych uzasadnień. Sport wędkarski w wędkarstwie sportowym jest naturalnym elementem, tylko musi by uprawiany godnie (i jeżeli już to o to się warto spierać) i wykorzystywany dla dobra wód i wędkarstwa.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Do Pana J.Kowalskiego - [1] 04.08 11:30
 
Witam Pana !

Moim zamiarem nie bylo wywolywanie jakiejs duzej dyskusji lecz chcialem wyrazic moje stanowisko w tej sprawie. Osobiscie nic nie chce zmieniac, poprawiac itd.

Chcialbym jednak zeby pokolenia ktore przyjda po nas tez mogly cieszyc sie uprawianiem tego pieknego sportu jakim jest polow ryb na sztuczna muche.

ps. w moim macierzystym kole udzial w zawodach moze brac tylko czlonek sekcji muszkarskiej do ktorej nalaza dzialacze tegoz kola. I tutaj ma Pan racje, ludzie ci cos robia dla ogolu.

Pozdrawiam i dzekuje

jurek

 
  Odp: Do Pana J.Kowalskiego - [0] 04.08 11:44
 
Witam Pana !

Moim zamiarem nie bylo wywolywanie jakiejs duzej dyskusji lecz chcialem wyrazic moje stanowisko w tej sprawie. Osobiscie nic nie chce zmieniac, poprawiac itd.

Chcialbym jednak zeby pokolenia ktore przyjda po nas tez mogly cieszyc sie uprawianiem tego pieknego sportu jakim jest polow ryb na sztuczna muche.

ps. w moim macierzystym kole udzial w zawodach moze brac tylko czlonek sekcji muszkarskiej do ktorej nalaza dzialacze tegoz kola. I tutaj ma Pan racje, ludzie ci cos robia dla ogolu.

Pozdrawiam i dzekuje

jurek



Szanowny Panie Jerzy,

Dziekuję za ten komentarz.

Jako prawdziwi wędkarze chcemy, żeby wedkarstwo kwitło obecnie i zostało zachowane dla naszych nastepców, od ktrych, jak ktoś pięknie zauważył, "pozyczyliśmy" przyrodę. Ona nie jest odziedziczona po przodkach, ona jest pożyczona od potomnych.

Bardzo wielu wędkarzy startujących w zawodach i organizujących zawody tak właśnie riozumie wędkarstwo i swoja w nim rolę. Zarówno w Polsce jak i na całym świecie. Przykładów jest bz liku i dotyczą one nie tylko pojedynczych osób, ale całych organizacji.
Podobnie jak w Pańskim Kole - ci ludzie robią coś dla innych.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski

 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus