|
Wczoraj zarybiali wody pstrągiem potokowym lekarz z drugim stopniem specjalizacji, urzędnicy, biznesmeni, inżynierowie, a nawet zawodnik kadry okręgu Jarek Drożdż...Nikt nie był przymuszany, my to po prostu lubimy i przedkładamy nad łowienie. To nam sprawia radość. Umówiliśmy się już na następny tydzień.
To bardzo fajnie, że tak lubicie zarybiać. Za czyje pieniądze zakupiono materiał?
A ja zarybiałem z profesorem ASP, doktorem etnografii, scenarzystą filmowym i kilkoma biznesmenami. Zrobiliśmy zrzutke i kupiliśmy materiał sami. Tylko, że my bardziej lubimy łowić i uznalismy to za smutna konieczność i karygodne zaniedbanie ze strony gospodarza wody.
Jeżeli się chce to i w związku można funkcjonować.
Zawsze jak czytam takie oświadczenia, to w podtekście brzmi ono tak "Patrzcie, pracuję społecznie i oczekuje tego od innych. Należy mi się medal (odznaka zasłużonego działacza PZW-czyli mniejsze składki). "
A te zasady kapitalistyczne dlaczego nie zdają egzaminu na Rabie?
Leszku, nie wiem, czy Ty specjalnie nie dostrzegasz argumentów innych? Przecież w tej chwili właściciel wody jest praktycznie bezsilny wobec kłusownictwa - prawo tu i w wielu innych miejscach nie zdaje egzaminu. Ja mam juz przeterminowane wyroki egzekucyjne (10 lat minęło) i był okres w moim zyciu, kiedy przez wyjatkowa tolerancję wymiaru sprawiedliwości dla złodzieji i oszustów mogłem ponieść życiową klęskę zawodową...A Ty podnosisz prawny problem zawodów na żywej rybie z obniżonym wymiarem ochronnym (sic!).
Dlaczego wędkarze nie ciągną nad Piaseczno ? Bo większość tego nie chce.
Kompletna bzdura i kolejna manipulacja. Wedkarze chcą, ale wielu na to nie stać. tym przypadku kapitalistyczna gospodarka doskonale się sprawdziła. To tak jak z samochodami, lepiej mieć Toyotę Anensis niż Skodę Felicię, tylko kasy brak. Może ankieta - kto BYŁ na Piasecznie i chce tam łowić ponownie?
Ja łowię tam parę razy w roku, ale odwiedzam też inne łowiska, znacznie gorsze i nie rokujące szans na duże ryby. Bo lubię odwiedzać inne miejsca, mam też sporo przyjaciół i znajomych z którymi lubię się spotykać i pogadać przy paru głębszych.
Jestem ciekaw jak wyglądałyby wyniki ankiety z takim oto pytaniem: Ile jesteś skłonny zapłacić rocznej składki za wędkowanie: 1. do 100 zł, 2. do 500 zł, 3. do 1000 zł, 4. do 5000 zł. Ja bym optował za 1000 zł.(żeby nie było anonimowo).
Tez jestem ciekaw, choć pytanie jest złe - po prostu rocznie to można płacić za przynależność do klubu, organizacji....A za łowienie trzeba opłacić licencję - dniówki lub urlopowe 2 tygodniówki. Za dobre łowisko mogę zapłacić 50 zł dziennie, lowię ca 40 dni w roku, czyli po Twojemu 2000zł.
Dziwny SEASONS oglądał Michał bo ja oglądałem jak Roman Moser łowił we Francji wspaniałe pstrągi i lipienie, jak łowiono łososie i trocie, a alpejskie jeziora były intensywnie zarybiane.
Padła tam może jakaś wzmianka o cenach licencji? Tak z ciekawości pytam
Związki wędkarskie zarybiają też wody we Włoszech ale to też kraj socjalistyczny bo ma Papieża Polaka.
To miał być żart ???
Natomiast dobrym przykładem kapitalistycznej gospodarki jest rzeka Spey tam roczna opłata wynosi 10 000 funtów, tylko czy was stać?.
Nie stać i co z tego? Na tym polega normalny świat, żyję na takim poziomie, jaki zapewniaja moje dochody. Są tacy, co zarabiają więcej i stać ich na Spey. Boli? To zły objaw, typowy dla socjalistycznego społecznikostwa. Niewyleczalny niestety.
Pzdr,
Darek
|