|
właśnie o to chodzi. Żeby można było norlmalnie... Ja nigdy nie powiem jak kolega na RO, który "cznia taką elitę". Pewnie kiedyś i muchówkie spróbuję... Ale marzy mi się, żeby odbywało się wszystko lege artis... Zeby wędkarza rzeczywiście był przykładem poszanowania i prawa (pisanego) i praw przyrody. Żeby nie relatywizował tych praw na swój prywatny użytek (choćby w majestacie przepisów Narządu Głównego Organizacji z Twardej)...
Uwierzcie mi, że w niczyich (poza własnymi oczywiście) oczach nie spotka uznania "Mistrz od niewymiarków". Zamiast setek qrdupoli niech wygra nawet ten z jedną, ale ... miarową. A jeśli nawet takiej nie będzie... to cóż... zawody nierozstrzygnięte... Czy to takie straszne?
Marek
PS. Jeśłi spytać ekspertów z zakresu "społecznego poszanowania prawa" to większość odpowiada, że jednym z najgorszych zagrożeń dla tegoż poszanowania jest jego RELATYWIZACJA. Psuje ona to prawo w sposób szczególny i często nieodwracalny...
Kto w tym kraju przestrzega ograniczenia prędkości? Chyba, że wie, że za krzaczkiem chłopcy z suszarką stoją....
|