|
No cóż mnie to zjawisko nie dziwi. O pracach w obrębie koryta rzeki czy potoku zgodnie z prawem z pewnością poinformowano bielski ZO i tenże winien zabezpieczyć interesy wędkarzy - z prostej przyczyny - z naszych składek płacimy im niemałe wynagrodzenia
średnia miesięczna płaca w 2000 roku wynosiła 2342. 08 zł, a fundusz wynagrodzeń w tym okręgu w 2000 roku wyniósł 342.420 zł.
Gdy jeden z kolaborantów doniósł że opozycja typuje mnie na prezesa ZO, wówczas uruchomiono całą machinę i w dwa dni okręgowy Ford Transit objechał prawie wszystkie koła okręgu, za obietnice kupił poparcie i na dodatek udało się spreparować fałszywe oskarżenia przeciwko przeciwnikom.
Kserokopiarka kopiująca materiały rzekomo kompromitujące opozycję rozgrzała się do czerwoności - a niektórym przeciwnikom grzebano nawet w życiu prywatnym - typowa post komuchowska robota.
Według relacji pracowników PSR Kraków po karpie na ostatnim zarybieniu przyjechała cała świta okręgowa - oczywiście z workami.
Trzeba puścić famę że w przedmiotowym miejscu Koszarawy jest mnóstwo okazałych karpi
efekt gwarantowany.
Podczas jednego z poprzednich zarybień karpiem, gdy PSR przyjechała w miejsce odbioru ryby, cała świta zgodnie czmychnęła, wiedząc że nie wypada napełniać worków w ich obecności - no i w efekcie biedni strażnicy musieli sami - bez przedstawicieli PZW zarybić nieszczęsnym karpiem.
Jedyne rozwiązanie:
Zmusić okręg do powiadamiania Zarządu Koła o przewidywanych pracach regulacyjnych
i sami tak jak ja to usiłuję robić na Skawie, pilnować swoich interesów.
Nie dyskutując nad głupotą tych regulacji, kierownicy robót bez szemrania wykonywali moje polecenia.
Szybciej dogadacie się ze stróżem na budowie niż z miejscowym ZO.
|