|
Maćku!
Co do twego dowodu wprost to znam rzeki za naszą zach. granicą gdzie bytują zarówno głowacice jak i pstrągi i lipienie.Jeśli zaś sięgniemy dalej to istnieją takie rzeki gdzie bytują zarówno tajmienie,lenoki i lipienie. Problem z populacją lipienia w Sanie nie polega na drapieżności Hucho hucho, a Homo sapiens. Jeśli pamiętam to głównym składnikiem diety głowatki nie są pstrąg i lipień. Sam jestem przeciwnikiem wprowadzania nowych gatunków do wód otwartych, mimo,że paru zwolenników Łysenki spotkałem na studiach( jestem z wykształcenia rybakiem śródl.).Jeśli głowacica w wyniku ewolucji wykształci wędzarki i zamrażalki do przechowywania pstrągów i lipieni będę pierwszy, który zacznie ją tępić.
Pozdrawiam
Piotrek
Może występują, ale o ile wiem w Niemczech tylko w zlewni Dunaju! !! Może masz rację z presją homo sapiens. Ale właśnie na Sanie głowacica wyparła inne gatunki z miejsc trudnych do obłowienia - przykładem niegdyś słynny dół pstrągowy w Średniej Wsi obecnie zwany głowacicowym, bo o pstągu można tam pomarzyć, Przykłady azjatyckie przecież potwierdzają, że tam egzystuje pierwotna obsada ryb i rzeki o wiele większe... Co je głowatka: ów doc.Sedlar mówił, że na Słowcji podstawą diety nie jest bentos (jak raczej sugerujesz), ale właśnie najbliżsi sąsiedzi: głowacze, czopy, pstrągi i lipienie. Prof. Klimaszewski (też ś.p. znany Ci pewnie zoolog - entomolog) patroszył w Mongolii ponad 20 kg tajmienia. Miiał w żołądku głównie lipienie - których w tej rzece było mnóstwo. Pozdrawiam Maciek.
|