|
Zgadzam się z tobą Witek,
Zakazanie nimfy tak na Pomorzu, jak na dużych rzekach południa to jest kompletny absurd. I mówię to jako zwolennik klasycznych metod łowienia oraz zakazu stosowania dwóch obciążonych much na mniejszych rzekach południa. Niestety tacy propagatorzy tradycji jak Artur wyrażają tak skrajne zdanie, że aż się boję o to, że na rzekach takich jak Biała Lądecka nadal będzie dopuszczona nimfa. Na rzekach gdzie nie ma takich jak na Pomorzu mateczników lipienia w zwałkach gdzie nie połowisz żadną metodą, na rzekach gdzie nie ma niedostępnych dołów i rynien jak na Dunajcu. Nie - bo Artur swoim ekstremizmem musi wszystkich zniechęcić.
Dla mnie stanowisko aby zakazać stosowania obciążonych much wszędzie jest tak samo głupie jak ich dopuszczenie na każdym łowisku. Pomorze ma inne problemy, głównie kłusownictwo. Obecność łowców lipieni nad tamtymi rzekami to często mimowolne pilnowanie tarła troci, ponieważ tylko lipień jest rybą która może przyciągnąć muszkarza tam jesienią na górne odcinki trociowych rzek. Istnieje chyba jakiś złoty środek, bo zakazywanie nimfy na Łupawie czy Dunajcu wieje podobnym brakiem wyczucia jak dopuszczenie jej na Sanie powyżej Soliny.
Pozdrawiam
Krzysiek
|