| |
Kolego Jarku, piszesz o moim braku zaangażowania w sprawy bielskiego okręgu, jakbyś nie wiedział, że to właśnie ja chciałem zmienić kilka osób spośród nieudolnych władz bielskich.
Na Zjeżdzie brakło tak niewiele, ale niestety brakło i to do Was delegatów i członków okręgu bielskiego mogę mieć pretensję, że wszędzie mówie jak to żle rządzi dyrektor Fołta i jego ludzie, a na forum zebrań kół, okręgu i zjazdu delegatów walczę ja i kilku odważniejszych.
Reszta czeka za podwójną gardą, aż przyjdą lepsze czasy.
Otóż jak będziecie czekać na wymarcie pokolenia sprawującego władzę w okręgu,
to destrukcja jaką pogłębiają sprawujący władzę będzie w przyszlości bardzo trudna do naprawienia.
Na dzień dzisiejszy jestem wykluczony z PZW przez Sąd Koleżeński Okręgu bielskiego.
Oczywiście zaocznie, gdy byłem w rozjazdach.
Były oczywiście stosowne usprawiedliwienia, ale przewodniczący Sądu Koleżeńskiego, oczywiście nie mający zielonego pojęcia o prawie, kazdą nieobecność traktuje za nieusprawiedliwioną.
Mecenas Zbyszek Górski, obrońca w przeszłości czlonków Krakowskiego Towarzystwa Wedkarskiego, któremu w sądownictwie PZW nikt nie dorównuje profesjonalizmem,
totalnie zniszczył argumenty oskarżenia, ale dla nieuczciwego składu orzekającego bylo to bez znaczenia.
Tak więc Sąd Koleżeński zrealizował zamówienie dyrektora Folty i Rzecznika Bryndzy, pozbywając się niewygodnego przeciwnika.
Ale nie zdają sobie sprawy, że trafili na bardzo trudnego przeciwnika, który z natury swej jest nieustępliwy i walczy do przysłowiowej ostatniej kropli krwi - wiedzą o tym dobrze zawodnicy reprezentacji muchowej Polski.
Prokuratura i Zarząd Główny PZW bada obecnie sprawę sprzedaży Wisła Czarne oraz zakup 1600 kg potokowca za trzykrotnie zawyżoną cenę od prywatnego hodowcy z Zawoji.
Sprawa będzie w najbliższym czasie nagłaśniana na wzór tragedii Sanu, by do każdego czasopisma, kazdek rozglośni radiowej i nadawcy telewizyjnego dotarły informacje o nieprawidlowościach w bielskim okręgu.
Wszystko obecnie w rekach Zarzadu Głównego, jeżeli nie zareaguje właściwie, rozpoczynamy niespotykaną w historii PZW kampanię przeciwko ZO PZW Bielsko-Biała,
chociaż zdajemy sobie sprawę ze szkód z tym związanych dla całej organizacji PZW.
Przeciwko ZO zostanie wszczęte postępowanie o zniesławienie mojej osoby, poprzez zorganizowanie nieuczciwego, sfingowanego procesu przed Sądem Koleżeńskim, którego efektem będą wyroki i odszkodowania.
Gdyby Bielsko mialo dyrektora na miarę Koniecznego z Krosna to mielibyśmy sprawę o jakiej mówisz (mazut w Sole) tak nagłośnioną jak Krosno.
Juz kilka lat wstecz był czas na konkurs na stanowisko dyrektora bielskiego okręgu,
Krosno to zrealizowało, chociaż ich poprzedni dyrektor był o klasę lepszy od naszego obecnego.
Ja osobiście współpracuję bardzo chętnie z ludżmi pokroju Piotra Koniecznego czy Janka Obrzuta, poniewaz mam przekonanie, że na sercu leży im dobro wód którymi administrują.
Współpraca z dyrektorem Fołtą nigdy nie układała się dobrze, gdyż tych ludzi przede wszystkim interesują ewentualne prywatne korzyści, a dobro związku nie ma dla nich żadnego znaczenia.
Przecież ja nie będę jako działacz z Wadowic odwalał czarnej roboty za dyrektora Fołtę,
bierze dużą kasę niech się wykaże - miał na to przeszlo dwadzieścia lat i co zdziałał - ano nic poza zapewnieniem sporej emerytury, domem i samochodem.
Moja i moich przyjaciół dewiza to stworzenie wspanialych, rybnych łowisk, które ściągną wędkarzy do PZW, jeżeli będą wędkarze to i będą pieniądze i to również dla dobrych dyrektorów PZW, a dla ludzi pokroju Panów Fołty i Bryndzy miejsca w PZW nie widzę - no chyba że w gumofilcach nad brzegiem glinianki z robalem na haku.
|