|
Oparłem się na zamieszczonych badaniach głównych rzek, czyli około 6 tysięcy kilometrów.
Poszukaj w necie ile wszystkie rzeki Polski mają razem długości, wyjdzie więcej. Pewnie tych mniejszych nie badano.
Nie pisałem o krainie ryb lososiowatych i o 120 tysiącach muszkarzy, tylko wszystkich wędkarzy nad wszystkimi rzekami. Przypuszczam, że mamy nie gorsze warunki jak kolega podaje, czyli też około 2 tysięcy wędkarzy na 50 km rzeki. Podałem przypuszczenie, że i u nas może być podobnie, wbrew temu co niektórzy twierdzą że u nas jest za mało wód na tylu wędkarzy. Nie jest za mało. Za mało jest rybnych wód i dlatego na niektórych łowiskach jest ścisk. Za wysokie są limity idlatego ryby zjedzone. A może się mylę? Może policz ty. :)
Milej zabawy
Pozdrawiam
T.P.
Szerokosc rzeki wcale nie przeszkadza w zyciu pstragow i w ich lowieniu i praktycznie w kazdej wodzie wystarczajaco czystej mozna utrzymac porzadne poglowie pstraga.
sadze ze PZW zarybia tylko tyle ile jest podawane w rejestrach polowow i nie biora pod uwage strat przez klusownikow strat poprzez zatrucia rzek nawet chwilowe,i naturalnych strat przez drapiezniki.dla porownania na 10.000 narybku lososia ,do rzeki na tarlo powraca przecietnie 1 stuka..Przezywalnosc pstraga jest o wiele wieksza ale musi byc brana pod uwage przy zarybianiu bo wiele narybku padnie w paszcze drapieznikow zanim sie zdaza zaaklinatyzowac po zarybieniu.
poza tym sadze ze jako oslonowe zarybianie powinni zarybiac takze narybkiem ukleji lub podobnych gatunkow aby drapiezniki nie zezarly narybku szlachetnego z danego
zarybienia a jednoczesnie taka mloda ukleja moze byc tez pokarmem dla wiekszych pstragow
w poprzednim poscie troche linijki mi sie poprzestawialy
|