Panie Jerzy jest Pan działaczem organizacji społecznej, której jednym z głównych celów jest ochrona przyrody.
Proszę wobec powyższego mi wyjaśnić dlaczego PZW urządza zawody na chronionych rybach i dlaczego używa materiałów wybuchowych do płoszenia w dolinie Sanu wszystkiego co tam żyje. Czy szkody wyrządzone przyrodzie są tego warte.
Co za różnica czy rybę zje kormoran czy okoliczny kłusownik, lub wędkarz?
pozdrawiam
Leszek

Panie Leszku, okazuje się że Jurek dał nam wszystkim link na odpowiedź, że nie tylko u nas widzimy zagładę gatunków przez nadmiernie zbędną ochronę kormorana. W unii przegłosowano i teraz my, europejczycy, robimy plan jak się ich pozbyć (kontrolować). Niechże i Pan się włączy, w celu zrównoważenia środowiska. Jak tylko zdejmą ochronę z kormorana, to obiecuję ten rodzimy gatunek wspierać, będę go trzymał na uwięzi w budzie dla psa i zwalczał nim gatunki obce metodą chińską (na obrączkę z łódki).

Panie Józefie ja nie bronię kormorana tak jak bobra, wydry, czapli siwej i innych zwierząt, które mnożą się bez ograniczeń nie mając konkurencji. Ja tylko nie mogę pojąć dlaczego takimi metodami się walczy. San to naturalne środowisko licznych innych chronionych gatunków. To jedna z najważniejszych w Polsce tras migracji ptaków. Po co ta jatka z petardami? A co z bezpieczeństwem Społecznej Straży Rybackiej?
Nie wiem jakiej klasy są te petardy ale materiały wybuchowe do celów cywilnych wymagają specjalnych pozwoleń i kwalifikacji.
pozdrawiam
Leszek

Bo jak się spojrzy na problem w szerszym kontekście to różnice widać "gołym okiem". Szkoda, że Pan jako człowiek wykształcony tego nie dostrega - albo nie chce Pan dostrzec i robi celowy zamęt.

Pan Leszek widzi to inaczej bo to jest okręg Krosno a to jego wróg największy .Im lepiej zarządza Pan Konieczny tym bardzie joszczy na Leszek.

Ustawa o ochronie przyrody stanowi
Art. 4.
1. Obowiązkiem organów administracji publicznej, osób prawnych i innych jednostek
organizacyjnych oraz osób fizycznych jest dbałość o przyrodę będącą dziedzictwem
i bogactwem narodowym.
pozdrawiam
Leszek

Za przeproszeniem sr......e w banie przy ekranie..Ale każda okazja jest dobra żeby zrobić koło ogona ludziom którzy coś robią a nie pierdzą w fotel i klikają .Słabią mnie osobiście Pańskie nagonki na okręg Krośnieński i tyle w temacie.

Panie Tomku,
Proszę się nie tak denerwować. Redukcja kormorana jest konieczna i problem jest oczywisty. Jak ma się słuszność w sprawie, nerwy nie są potrzebne.

Życzę dużo zdrowia
Krzysiek

Ustawa o ochronie przyrody stanowi
Art. 4.
1. Obowiązkiem organów administracji publicznej, osób prawnych i innych jednostek
organizacyjnych oraz osób fizycznych jest dbałość o przyrodę będącą dziedzictwem
i bogactwem narodowym.

Panie Leszku,
Dbałośc o przyrodę to również dbałość o względną równowagę w ekosystemach. W prastarych borach naszego kraju były niedźwiedzie, wilki i rysie a na terenie Polski północno-wchodniej nawet rosomaki. Jelenie i dziki były odpowiednio selekcjonowane. Teraz tą rolę selekcjonerów przejęli myśliwi. Wśród ssaków kopytnych naszego kraju istnieje brak równowagi przez nieobecność dużych drapieżników w większości obwodów łowieckich. A w przypadku kormorana brakuje orła przedniego. Rozsądna redukcja kormorana byłaby moim zdaniem zgodna z zapisami tego ustępu.

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek

Oczywiście, że redukcja kormorana w sposób selektywny będzie właściwa. Co do tego jestem zgodny. Ale używanie petard w dolinie Sanu jest sprzeczne, gdyż takie działania w sposób oczywisty zakłucą migrację ptaków tą doliną.
Rola Sanu jako drogi wędrówek ptaków ma większe znaczenie aniżeli rybactwo w rzece.
Chyba się z tą oceną zgodzisz Krzysztofie.
pozdrawiam
Leszek

Wszystko jest ważniejsze, zwłaszcza jeśli dotyczy Krosna.
Inne elementy nie są tak ważne, można nimi nawet karmić szczury.

Rak po co te nerwy.
Proszę opisz wobec tego ze swego punktu widzenia jak wygląda stosowanie przez Was petard na Sanie oraz wasze bezpieczeństwo. Przecież społecznej straży nie wolno stowować takich materiałów.
pozdrawiam
Leszek

A mnie się wydaje, że nerwowy, złośliwy, zgryżliwy to pan jest. Rozmawiać skoro już na wstępie wszystkich pan podsumował i ocenił. Nie, to byłaby zbyt duża satysfakcja, która sie panu nie należy. Na szczęście sam pan wykazuje jakim jest wędkarzem, przyrodnikiem i człowiekiem.
Żegnam

No to chłopie dałeś ciała.

Oczywiście, że redukcja kormorana w sposób selektywny będzie właściwa. Co do tego jestem zgodny. Ale używanie petard w dolinie Sanu jest sprzeczne, gdyż takie działania w sposób oczywisty zakłucą migrację ptaków tą doliną.
Rola Sanu jako drogi wędrówek ptaków ma większe znaczenie aniżeli rybactwo w rzece.
Chyba się z tą oceną zgodzisz Krzysztofie.
pozdrawiam
Lesze

Panie Leszku,
Tak, z tą oceną trudno się nie zgodzić, ale jest pewne usprawiedliwienie tego stanu rzeczy. Petardy to działanie doraźne, w sytuacji gdy wyższe instancje jeszcze nie wydały poleceń wykonawczych, uprawnieni do rybactwa na Sanie robią co mogą aby nie mieć kolosalnych strat w rybostanie. W sumie jest to efekt zbyt później reakcji na problem odpowiednich instytucji. Wie pan jak to jest w centralnym sterowaniu, rozwiązania przychodzą zwykle nieco spóźnione - to jest biurokratyczna zasada bezwładności.

Tak więc moralnie sprawa nie jest taka oczywista. Gdyby nie "spóźniony zapłon" instytucji, wszystko byłoby inaczej. Przez długie zwlekanie biurokracji w tej sprawie, koledzy dostali w prezencie "szarańcze" - proszę ich zrozumieć. To nie jest problem czarno-biały tylko szary.

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek

Panie Krzysztofie obecne działania PZW na Sanie można śmiało przyrównać do działań meliorantów. Dla mnie betonowanie i kanalizowanie rzek to takie same jak w tym przypadku strzelanie przy użyciu petard. Nie trzeba zniszczyć życia w całej dolinie Sanu aby przegonić kormorany.
pozdrawiam
Leszek

Panie Krzysztofie obecne działania PZW na Sanie można śmiało przyrównać do działań meliorantów. Dla mnie betonowanie i kanalizowanie rzek to takie same jak w tym przypadku strzelanie przy użyciu petard. Nie trzeba zniszczyć życia w całej dolinie Sanu aby przegonić kormorany.
pozdrawiam
Leszek

Najpierw porównania do chińskiej shizofreni przeciwko wróblom, teraz porównanie do meliorantów. Ponadto zima to nie okres lęgowy. Myśliwi też wydają swoimi strzelbami odgłos huku w lesie. Największa koncentracja życia w dolinie Sanu jest w samym Sanie. Szkoda tego życia, naprawdę. Poza tym, ptaki wędrujące jak będą chciały polecieć na południe to w odpowiedniej chwili polecą. Koledzy z okręgu Krosno walczą tylko o to, aby wykurzyć te, które robią sobie dłuższe posiedzenie na wielką rybią ucztę.

Naprawdę muszę iść spać
Pozdrowienia
Krzysiek

Panie Krzysztofie obecne działania PZW na Sanie można śmiało przyrównać do działań meliorantów.

Nie wierzę, czyli melioranci zarybiają, chronią i tworzą jedne z najlepszych łowisk w Polsce? Kocham tą grupę zawodową!

dobrze ze ktos zauwazyl to wydarzenie. Akurat PE nie ma zbyt wiele do powiedzenbia(wlasciwie to nic-i Bogu dzieki) ale pocieszajace jest to ze ludzie tam walcza. Ponoc corocznie znika 300tys ton ryb w zoladkach kormoranow