f l y f i s h i n g . p l 2024.04.20
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Najważniejsze rzeki dla muszkarstwa polskiego. Autor: mart123. Czas 2024-04-18 16:07:33.


poprzednia wiadomosc Odp: Jak długo żyje ryba, której robimy zdjęcia? : : nadesłane przez Jerzy Kowalski (postów: 2008) dnia 2009-05-22 17:29:54 z 198.28.69.*
  Wszyscy na potęgę fotografują złowione ryby i jest to cała sesja zdjęciowa a nie jedna fota. W związku z tym rodzą się pytania:
1) Czy większa ryba gorzej znosi wyciąganie z wody od mniejszej? Jaki ma wpływ wielkość ryby na takie 'zabawy'?
2) Czy ryba wypuszczona do wody po takiej sesji, po odzyskaniu energii przeżyje na pewno czy też może się zdarzyć tak że szok którego doznała da o sobie znać po upływie jakiegoś czasu i ryba mimo pozornie odzyskanej energii padnie?
3) Jaki czas utrzymywania ryby poza wodą jest dla niej bezpieczny. Rozumiem że możliwie najkrótszy lub w ogóle ale czy istnieje jakiś 'czas bezpieczny'?
Zakładam że zadane pytania odnoszą się do ryby która nie odniosła fizycznych obrażeń.


Bardzo trafne pytania.

Najważniejsze w tych pytaniach wydaje się zastanowienie nad "odległą śmiertelnością", w odróżnieniu od śmiertelności natychmiastowej. Ryba, która w stresie aktywnie odpływa aktywnie, "w dobrej kondycji", może zginąć po pewnym czasie w wyniku uszkodzeń metabolicznych czy patofizjologicznych, a nie mechanicznych. Jeżeli zginie to zazwyczaj nie będzie widoczna, bo jak pisał Staszek Cios niedawno - jest na nią wiele chętnych stworzeń, które się pożywią.

Ryba mniejsza może mieć większe szanse, bo hol trwa krócej, krótszy stres i mniejszy jest wysiłek energetyczny, mniej jest "podziwiana", mniej lub krócej fotografowana itp. itd.

Nie można twierdzić, że ryba złowiona i wypuszczana przeżyje "na pewno", bo łowienie C&R jest obciążone większą lub mniejszą śmiertelnością, niekiedy istotną, w zależności od wielu czynników. To też trzeba brac pod uwagę, a szacowana śmiertelność w wyniku łowienia C&R też musi być brana pod uwagę w prowadzeniu łowiska.

Warto pamietać o tym, że ryba wyjęta z wody nie oddycha prawie wcale. Jej skrzela o bardzo rozwiniętej powierzchni są podtrzymywane w stanie rozwinięcia podczas ich zawieszenia w wodzie. Natomiast w powietrzu strzępki skrzeli sklejają się, zatracając prawie cała powierzchnię wymiany gazowej. Toteż trafne jest porównanie wyjęcia ryby z wody po holu do założenia biegaczowi na głowę worka foliowego po forsownym biegu... w dodatku w stresie zgrożenia życia.... więc najlepiej bez wyjmowania ryby z wody, zwłaszcza jej głowy, a jeżeli już, to jak najkrócej ... do 10 sekund ...

W artykule przytoczonym w łączu poniżej jest mowa o badaniach eksperymentalnych, które wiązały odległą śmiertelność z czasem przetrzymania ryb (pstrągów tęczowych) na powietrzu, po wysiłku symulującym hol. "Pstrągi, które płoszono średnio przez 10 minut, wykazywały przeżywalność na poziomie 88%, jednakże obniżała się ona do poziomu 62% u ryb, które następnie przetrzymywano na powietrzu przez 30 sekund, a przeżywalność wynosiła zaledwie 28% u ryb wystawionych na powietrze przez 60 sekund (Ferguson i Tufts, 1992)."

Zachęcam do zapoznania się z przetłumaczonymi na język polski zaleceniami i uzasadnieniami dostepnymi tutaj, tutaj oraz tutaj.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Jak długo żyje ryba, której robimy zdjęcia? [0] 22.05 19:07
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus