|
"Niestety liczba wejść (40 dniowek) która miała zmniejszyć presję akurat na tych wodach podziałała w
drugą stronę - wędkarze mają ograniczony dostęp kłusownicy grasują. Kiedyś uciekali na sam widok wędkarza
teraz mało kto tam chce zmarnować swój wpis (nie raz przy okazji wędkowania przeganiałem z kolegami
siatkarzy kłusownikow) teraz nie marnuje tam wpisów i jestem okazjonalnie i w jakiś sposób jeden ze
sposobów ochrony szlak trafił ale pewno głupio gadam."
To są tzw. "skutki uboczne", ale presja zlikiwidowana.
Więcej wędkarzy miej szkodników, ptaków, klusoli , itp. Mięsiarzy likwiduje się w inny, znacznie prostszy
sposób.
Dawniej też jeździłem to tu to tam, teraz ... logika-ekonomika każe siedzieć na doopie.
|