|
Zgadza się. Żyzna woda jest wiadomo z jakiego powodu. Skumulowane "ładunek" dobrego i złego z "całej zlewni"
w jeden punk spustowy na rzece. Dawniej każdy użyźniał tam gdzie mieszkał i tez w jakiejś ilości trafiało to do
rzek, ale po drodze dużo się zgubiło lub zostało wchłonięte przez to co takie dodatki lubi. Teraz cały ładunek
azotu, fosforu, i wszystkiego co jest w wodzie z oczyszczalni użyźnia pas wody taki, na jakim zdąży się
wymieszać. Od dawna zastanawiało mnie dlaczego za Sanokiem (Trepcza) jest tak cholernie ślisko na dnie choć
w Lesku prawie takiego czegoś nie było. Fakt że inne dno jest już od ujścia Osławy, są kamienie tzw. "kacze
mydło" ale było i mnóstwo glonów na których trudno było ustać w różnych butach. Powód chyba już znam,
oczyszczalnie, ścieki z większych miasteczek i było jak było. teraz zaczyna się trochę podobnie robić poniżej
Leska. A mułu z gnijących i opadłych roślin jest coraz więcej. Brak naturalnego oczyszczania rzeki wodami
powodziowymi i mamy bajorko.
|