|
A skąd się biorą setki sklepów z odzieżą z Anglii, ukochanej Skandynawii itd? Z konsumpcjonizmu. Być może buty
Kalenji które mam na sobie do brodzenia latem kosztując 69 zł w Decathlonie były wyprodukowane w Azji, ale
mam je 4 rok, a kamizelka jest Cabelasa i ma ponad 10 lat i jestem w niej jako drugi właściciel.
Longsleave jest z lumpexu za 2 zł, bo wcześniej jakiemuś Anglikowi lub Szwedowi zachciało się zmienić na nową,
choć stara była w bardzo dobrym stanie.
|