|
Dapping to nie jest „jak z procy, czy z ręki”, były do tej techniki specjalne długie acz bardzo delikatne kije i odpowiednio konstruowane muchy (przeważnie taki bardzo gęsty palmer). W tej technice nie ma „rzutu”, tylko na krótkim przyponie wystawiało się taką bogatą muchę np. z za krzaka „paćkając” (dotykając) nią o powierzchnie wody.
Swego czasu kilkukrotnie trzeba było dość podobnie łowić na Tatrzańskiej Białce i to działało. Oczywiście jak jeszcze była tam woda i ryby, czyli bardzo, bardzo dawno.
Grzegorz
|