f l y f i s h i n g . p l 2024.04.24
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Czy fly fishing to bujda, a ryb po prostu nie ma?. Autor: Piętek. Czas 2024-04-22 08:26:18.


poprzednia wiadomosc Odp: Tragedia na Głomii : : nadesłane przez Jerzy Kowalski (postów: 2008) dnia 2021-07-08 14:21:47 z *.multi.internet.cyfrowypolsat.pl
  Nie wiem, jak wygląda nasz system edukacji przedmaturalnej, bo już zbyt dawno temu zakończyłem ten proces, ale czasem odnoszę wrażenie, że młodzież nie zna lub nie rozumie niektórych podstawowych procesów zachodzących w przyrodzie. Co gorsza, zanika chęć samokształcenia się w tym względzie w wieku dorosłym.
Zwróć uwagę, że w odróżnieniu od wielu innych krajów rozwiniętych, w Polsce ruchy przyrodnicze i ekologiczne są praktycznie nieobecne w życiu społecznym, w tym na szczeblu politycznym (w parlamencie). Ale szacunek do przyrody i naszego otoczenia przychodzi nie tylko z edukacją, ale też z kulturą.



Tak, Staszku. Dziękuję. Edukacji i kultury nigdy dosyć....

Może niekoniecznie na poziomie liczenia wypustek na drugim segmencie trzeciej pary odnóży, bo to specjalistyczna wiedza, za którą Cię podziwiam, ale aż tak głębokie zainteresowanie jest unikalne i wymaga szczególnego usposobienia.

Natomiast przepaść między stanem wiedzy (i kultury) a poziomem nawet popularnonaukowym jest ogromna. I trwa, a nawet pogłębia się z upływem czasu. Zainteresowanie przyrodą jest praktycznie żadne w porównaniu z zainteresowaniem technologią, która to często prowadzi do albo wręcz służy dewastowaniu przyrody, środowiska, a zwłaszcza tego najbardziej podatnego i narażonego.

W związku z tym obecność wiedzy i działań przyrodniczych w przestrzeni publicznej jest niewielka, albo utylitarna i łatwa do wręcz zohydzenia … bo "przeszkadza" … Już nie mówiąc o "utrudnianiu" korzystania ze środowiska "ad libitum" … nawet tym wielu "miłośnikom" … ale korzystania, a nie utrzymania... Utrzymania "domaga się", bo "się należy" … taka to kulturowa koniunktura (z kulturą nie mająca nic wspólnego) wspierana nie tylko przez wielkie koncepcje, ale i przez rozpowszechniający się utylitaryzm i hedonistyczne nastawienia (bo trudno to nazwać jakimś opisanym systemem filozoficznym) … No i czysto ekonomicznie nastawione działania, dla których zawsze znajdzie się "uzasadnienie", "wymówka", czy pozorny "wyższy interes" …

Szczególnie dotyczy to środowiska wodnego, które jest podatne na wyeksploatowanie, bo tam znajduje się obszar, w którym człowiek czuje się obco, tam nie oddycha, więc o czystości powietrza będzie wiele, a o zawartości tlenu w wodzie - cisza … Podobnie, antropocentryczność nie pozwala dostrzegać ograniczeń jakim podlegają organizmy wodne w swoim przemieszczaniu się, w którym w ogromnej mierze są zależne od drożności dróg wodnych. Zwierzęta czy rośliny lądowe "radzą sobie", zajmując kolejne nisze, a te wodne są często zamknięte i ograniczone, a od szkodliwych czynników nie mają dokąd uciec … I taki szkodliwy wystarczy jeden do unicestwienia, a pożytecznych trzeba wiele, w odpowiednim skojarzeniu, żeby życie trwało i rozwijało się...

Dużo by o tym można, ale czasem warto …

Pozdrawiam serdecznie

Jurek Kowalski


  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Brak odpowiedzi na ten list. Zobacz następną wiadomość.    
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus