|
Odp: Ankieta? Dlaczego nie chce mi się/nie chodzę na ryby?
: : nadesłane przez
trouts master (postów: 8651) dnia 2021-08-03 17:19:47 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl |
|
"Jak już poustawiam czas, pracę, obowiązki to zawsze się coś wywali... a żeby odpocząć i nie być
uzależnionym od stanu wody i zawodników to wybieram często jezioro, szuwary i daleko od ludzi..."
----------
Jakby były ryby, najważniejsze z tego co nas interesuje, to ani "inne" stany wód by nie przeszkadzały, ani brak
czasu, ani tłok czy zawody. Zawsze człowiek znalazłby jakąś chwilę żeby wyskoczyć i połowić. Do niedawna żeby
połowić na Sanie wystarczyło zjechać poniżej Leska. Załuż, Zasław, Zagórz "dolina", okolice Sanoka. Nie
wspomnę już o małych rzeczkach. Teraz chyba jednak szkoda swojego wolnego czasu.
|
|
[Powrót do
Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem] |
|
|
|
|
Nadawca
|
Data |
|
Odp: Ankieta? Dlaczego nie chce mi się/nie chodzę na ryby? [1]
|
|
04.08 08:44 |
|
|
Jakby były ryby, najważniejsze z tego co nas interesuje, to ani "inne" stany wód by nie
przeszkadzały
Stan wód ma jednak kolosalne znaczenie, porównywalne z obecnością ryb w łowisku. Jakiś czas
temu próbowałem wbić się w Poprad i kończyłem na Dunajcu. Tam wiecznie była brudna woda. Tak
się zraziłem do tej rzeki, że wykreśliłem ją z listy łowisk i choć Piwniczną odwiedzam od czasu do
czasu i wędki wożę w samochodzie, to od lat już tam nie łowiłem. Po namyśle napiszę, że w
pewnych sytuacjach, to warunki są kluczowe.
A tak przy okazji wspomnienia Popradu, to widzę podobieństwo pomiędzy Twoją sytuacją a np.
mieszkańca Piwnicznej. Obydwoje macie łowisko pod nosem i często możecie tylko pomarzyć o
łowieniu. Taka kpina losu, być nad wodą i nie mieć możliwości łowienia. |
|
|
|
Odp: Ankieta? Dlaczego nie chce mi się/nie chodzę na ryby? [0]
|
|
04.08 09:21 |
|
|
"Obydwoje macie łowisko pod nosem i często możecie tylko pomarzyć o
łowieniu. Taka kpina losu, być nad wodą i nie mieć możliwości łowienia."
-------
Na Sanie zawsze jest możliwość łowienia. Chyba jedynie "przelewy" lub bardzo silny przybór z dopływów który
niesie wodę "błoto" może to wykluczyć.
Dawniej gdy ryb było dużo, bardzo dużo lub "za dużo" nawet takie warunki nie przeszkadzały żeby je łowić.
Zawsze brały w każdych warunkach. W końcu konkurencja pokarmowa i jak "ty nie zjesz to drugi zje" (u ryb
oczywiście).
Dlatego podkreślam że brak ryb w sporej ilości skutkuje tym o czym piszemy. Łowiska "No Kill" są więc
minimalną szansą żeby to zmienić. Ale ich/go nie ma, oprócz "Odcinka Specjalnego".
|
|
|
|
|
|
|