f l y f i s h i n g . p l 2024.04.26
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Czy fly fishing to bujda, a ryb po prostu nie ma?. Autor: Piętek. Czas 2024-04-22 08:26:18.


poprzednia wiadomosc Odp: Filozofia „sztucznej muchy” : : nadesłane przez S.R (postów: 2594) dnia 2021-11-17 21:14:30 z *.multi.internet.cyfrowypolsat.pl
  Ja bym to ujął nieco inaczej.
1. Współcześnie z powodzeniem można łowić na sztuczną muszkę (albo bardziej prawidłowo: metodą
muchową, bo używając sztucznej muszki można łowić metodą spinningową lub spławikową) wiele
gatunków ryb. Sprzęt jest na tyle doskonały, że na ogół zwalnia wędkarza z obowiązku myślenia (w
ogóle). Podobnie jest z połowem ryb pochodzenia hodowlanego. Gorzej jest z przypadkiem złowienia
dużych i dzikich ryb.
2. Od strony historycznej wędkarstwo muchowe rozwinęło się jako sztuka naśladowania naturalnego
pokarmu ryb, w wyniku obserwacji żerujących ryb i tego co było na wodzie i nad nią. Dawniej stopień
napełnienia koszyka rybami był wprost proporcjonalny do wiedzy wędkarza o rybach i otaczającym go
świecie (a także odwrotnie proporcjonalny do stopnia napełnienia żołądka wędkarza). Miał prosty kij
leszczynowy, linkę z włosia i haczyk owinięty jakąś jeżynkę. Żeby złowić rybę musiał rozumieć
przyrodę. Dziś już nie musi, przynajmniej w takim stopniu, jak dawniej.
3. Uważam, że współcześnie wędkarz muchowy, który słabo zna biologię ryb i ich ofiar, nie tylko będzie
częściej w tarapatach (stąd te narzekania, że w "w wodzie nie ma ryb" albo "nie biorą"), ale także
będzie coś tracił nad wodą. Nie będzie rozumiał, co się dzieje, co i kiedy będzie się działo; nie będzie w
stanie odpowiednio zinterpretować niektórych zachowań ryb (np. kółka na wodzie uzna za żerowanie
powierzchniowe, podczas gdy ryba może żerować na ofiarach tuż pod powierzchnia wody). Nie będzie
także w stanie zrozumieć, że jednego dnia jest masowy wylot jętki (np. majowej), a drugiego dnia rójka,
ani nie zrozumie, że są dwa odrębne zjawiska przyrodnicze z odmiennymi skutkami dla ryb i wędkarza.
4. Wielu muszkarzy często odwołuje się owadów, np. podając różne obserwacje (czasem właściwie
zinterpretowane i interesujące), bądź wykonując ich imitacje. Jest to potwierdzeniem faktu, że starają
się obserwować przyrodę i wycągać wnioski. Należy to docenić. Jednakże stosunkowo często
popełniają elementarne błędy - w terminologii, identyfikacji bezkręgowców lub opisie zjawisk. To jest
niestety coś nad czym muszą popracować, bo nie przynosi to chwały, zwłaszcza gdy publicznie
okazują swoją niewiedzę. Każdy się może pomylić (i mnie się to zdarza), ale trzeba to z pokorą przyjąć
i wyciągnąć wnioski, żeby ponownie nie popełnić błędu.

Zawsze będę zachęcał wszystkich do szerszego interesowania się owadami i innymi bezkręgowcami
spotkanym nad wodą. Dobrze wiem, jak bardzo to ułatwia i uprzyjemnia wędkowania. Skoro już
decydujemy się na duże wydatki związane z zakupem sprzętu, licencji i paliwa do samochodu, więc
warto choć trochę zadbać o to, żeby zwróciło się to w postaci maksymalnych korzyści nad wodą.



Dziękuję Staszku. Napisałeś to, czego ja nie byłem wstanie przekazać.
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Brak odpowiedzi na ten list. Zobacz następną wiadomość.    
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus