f l y f i s h i n g . p l 2024.05.03
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Pytanie do Romka C.. Autor: kardi. Czas 2024-05-02 22:21:30.


poprzednia wiadomosc Odp: Kiedyś ... : : nadesłane przez gal66 (postów: 573) dnia 2021-11-21 21:39:16 z *.116.5.217.vegawlan.pl
  Dobry wieczór,...

myślę, że jesteśmy w podobnym wieku....


Nie byłem na Sanie od dwóch lat, ale pamiętam lata 80/90', i nie rozumiem zaniku lipienia w okolicach Leska.

Pamiętam jak wszyscy brali komplet (5 sztuk/dzień) a ryby i tak były.

Co jest teraz???

Pozdrowienia
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Kiedyś ... [14] 21.11 21:48
 
Narzekanie i obwinianie...
Złodziej to taki przez którego zło się dzieje.
Drenaż na dowolnym polu.
 
  Odp: Kiedyś ... [13] 21.11 22:15
 
Dobry wieczór,..
sam brałem, ile potrzeba było, na wieczór przy ognisku...
Nie było problemu złowienia na suchą muchę ,nikt nie kombinował ,co to sztuczna mucha...

Chruścik po zmroku...

Kto prześledzi archiwum forum, ten zrozumie co się stało...

Pozdrowienia,..


szczególnie dla .....

trouts master

 
  Odp: Kiedyś ... [12] 22.11 04:25
 
Zadziwiały i zadziwiają mnie zawsze opinie tych, którzy twierdzili, że od zabierania ryb z wody jakimś cudem
powinno ich przybywać. Copperfild może maczał w tym palce.

Na moją logikę i dzisiejszą wiedzę o tym, że zarybienia nie przynoszą długoterminowych efektów wygląda na
to, że tym sławnym, bezrefleksyjnym zabieraniem kompletów po 5szt. (szkoda, że nie po 10), przy pełnej
uciesze i aprobacie wszystkich biorących w tym udział, pozbyliśmy się dzikich, stabilnych stad tarłowych
dających przetrwanie kolejnym pokoleniom. W ich miejsce wprowadzone zostały ryby ze sztucznej chodowli,
które nie radzą sobie ze zmianami antropopochodnymi i nigdy juź sobie nie poradzą bo te zmiany są coraz
bardziej nasilone i wszystko wskazuje na to, że będzie gorzej.
Proces podmiany z dzikich na sztuczne trwał od momentu wprowadzenia gispodarki rybackiej na rzekach P&L.
Lipień jest mega trudnym i wrażliwym gatunkiem i zgubiła nas jak zawsze zachłanność.

Powrót do stanu sprzed kilkudziesięciu lat jest możliwy pod jednym warunkiem. Musiałby zniknąć człowiek.

Oczywiście są ludzie, którzy być może zechcą stanąć na głowie, żeby przywrócić przynajmniej namiastkę tego
co zabił błednie obrany i realiziwany latami proceder i pewnie momentami to będzie wyglądało obiecująco, bo
pojawi się nowe sztuczne pokolenie lipieni z probówki ale jeden niekorzystny splot zdarzeń uwali ten wysiłek
znowu na długi czas.

Brak tarlisk, temperatura wody, chemia gospodarcza i rolnicza, kormorany i inne plagi egipski a przede
wszystkim ludzka głupota.

Polak pezed i po szkodzie głupi.

Zasłużyliśmy na to.

 
  Odp: Kiedyś ... [11] 22.11 07:34
 
Dzień dobry,..

przypomnę tylko, że lipienia "wrzucono" do Sanu stosunkowo nie tak dawno (link). Nie wiem jaka jest wartość tych badań, ale ktoś coś policzył.

Mowa o dzikiej populacji...
Stada kleni, świnek i brzan też wyjedli paskudni mięsiarze?

Pomimo brania kompletów w latach 80/90-tych najlepszy San opisywany jest już w nowym stuleciu...

David Copperfield

Obowiązujący od kilku lat zakaz zabierania coś zmienił?
Nie piszę o zmianach klimatu, wody i innych czynnikach, ale może trzeba zmienić łowiska na inne niż Hoczewka-Huzele

Pozdrowienia
 
  Odp: Kiedyś ... [10] 22.11 09:21
 
Pomimo brania kompletów w latach 80/90-tych najlepszy San opisywany jest już w nowym stuleciu...


Chętnie poznam te opisy. Nowe stulecie to już końcówka tłustych lat z trudnym do porównania
rybostanem do tego z lat 80-tych, którego bazą było skuteczne naturalne tarło kolejnych, po pierwszy
zarybieniach, roczników. I pomimo ogromnej presji, kompletów po 5 szt itp itd lipień potrafi się obronić i
trwał. A potem skończyły się tarliska na Hoczewce, Olszance, Pot. Tyrawskim, skończył się lipień w
Sanie. Podbnie było na Dunajcu, wraz z końcem tarlisk na Leśnicy, Kamienicy, i odcięciem Białki
przyszedł koniec na dunajeckiego lipka. Dlatego uważam, że w kwestii dzisiejszej nędzy niewielki lub
żadnen na nią wpływ miało wybicie tamtych stad tarłowych, gdyż nawet najsilniejsze, dzikie tarlaki nie
poradzą sobie z brakiem tarliska.
 
  Odp: Kiedyś ... [2] 22.11 12:01
 
To (foty) są gniazda tarlowe?
 
  Odp: Kiedyś ... [1] 22.11 13:10
 
To (foty) są gniazda tarlowe?




Ależ to proste, wystarczy pokazać poprzez zdjęcia jak wyglądają gniazda tarłowe, przecież każdy brodząc,
wyuczony takim optycznym instruktażem, ominie je szerokim, bardzo szerokim łukiem. A dziw, że takie
zdjęcia bardzo rzadko są publikowane. Przecież to powinien być elementarz ochrony ryb, każdy
gospodarz powinien zadbać, o jeśli nie edukację potwierdzaną egzaminem, to przynajmniej łopatologiczny
instruktaż.
 
  Odp: Kiedyś ... [0] 22.11 13:54
 
b, każdy gospodarz powinien zadbać, o jeśli nie edukację potwierdzaną egzaminem, to przynajmniej
łopatologiczny instruktaż.


Każdy gospodarz to powinien wyłączać tarliska z dotępu do nich czyli brodzenia w okresach tarła, do
przewidywanego końca inkubacji. Co roku odbywa się to praktycznie w tych samych miejscach i nie jest
tych miejsc aż tyle, że wyłaczenia spowodowałyby jakies drastyczne ograniczenie powierzchni łowiska. A
nawet gdyby...
 
  Odp: Kiedyś ... [6] 22.11 12:02
 
Oczywiście San. Dużo ich tu i tam. Aż dziwnie dużo.
 
  Odp: Kiedyś ... [5] 22.11 12:17
 
Wyglądają na gniazda ale ekspertem nie jestem. Problem w tym, że nie ma się co nimi "jarać". Efekt
tarła w cieku głównym bywa raczej mizerny.
 
  Odp: Kiedyś ... [4] 22.11 15:42
 
Właśnie, wyglądają. Pytanie tylko co buduje tak dużo i tak duże gniazda. Pstrągów w ich pobliżu nie ma.
Wypadałoby w nocy pójść ze strażnikami sprawdzić czy rzeczywiście coś tam się kręci. Jedno widziałem już
chyba z dwa tyg. temu, inne są świeże.
Tak jak piszesz, jeżeli są to gniazda tarlowe i jakieś "ważne" ryby się tam wycierają to chyba wypadałoby
zamknąć ten odcinek rzeki skoro wcześniejsze tarliska (w potokach) zniknęły. Jeżeli to tylko grzebanie ptaków
w dnie, np. łabędzi w poszukiwaniu jedzenia to nie ma nad czym myśleć. Dziwne że nie ma ani jednego
pstraga w dużej okolicy tych miejsc. Podobne rzeczy widzę już od zeszłego roku a wcześniej jakoś czegoś
takiego nie zauważyłem. Chyba ta zeszłoroczna "powódź" coś namieszała ze dnem że takie coś się dzieje.
Żwiru na dnie (od Hoczewki do Sobienia) miejscami jest "do syta".

Co do ptaków. Jadąc droga wzdłuż Sanu obserwuje jak one teraz rządzą gdy nie ma człowieka w wodzie.
Marny los czeka te wpuszczone jesienią lipionki i pstrążki. Czaple i rybitwy polują na nie aż żal patrzeć.
Rybitwy czy mewy, kij wie jak to się zwie polują w podobny sposób jak perkozy. Ganiają po powierzchni nad
głowami rybek i co się pokaże to zaraz wydziobują. Myślę że jeżeli nie zacznie ktoś prać w nie ołowiem i
przegoni tam gdzie ich miejsce to żadne zarybienie nie będzie skuteczne i ryb żadnych na Sanie nie będzie.

Zachciało się pewnym eko oszołomom mieć i chronić pewne gatunki i teraz mewy, rybitwy czy perkozy zamiast
żyć tam gdzie zawsze były, są w jakiś dziwny sposób na rzece San. Jak te ryby mają się uchować w wodzie.
 
  Odp: Kiedyś ... [3] 22.11 20:41
 
Bardzo prosto da się Arek rozpoznać. Jeśli te ptaki miały taki jaskółczy ogon, to na 100% były to rybitwy.
Łabędzie mogą wyrywać roślinność z dna, ale kamieni tak jak na zdjęciu nie powywracają. Być może
takie miejsca jak na zdjęciu to tylko ślady po próbie budowania gniazda przez pstrągi. Może miejsce im
nie odpowiadało, np. pod cienką warstwą żwiru i kamyków była płyta lub piasek?
 
  Odp: Kiedyś ... [2] 22.11 22:51
 
To nie rybitwy. Większe były.
Co do tych "tarlisk" czy rozgrzebanych miejsc, trochę ich jest. Wszędzie na wodzie ok 10-20cm z takimi
kamieniami i ciągłym przepływie. Skoro jakieś ryby szukały i próbowały to trochę zryły dno Sanu.
Gdyby jednak składały ikrę w tych miejscach to San wypadałoby zamykać. Ludzie chodzą szukając lipieni i mogą
wchodzić na takie miejscówki. Chyba że założymy tak jak @mart że tarło na straty, to można zostawić wszystko
jak jest, bez zmian. Ptaki będą miały trudniej pojeść rybek.
_______
 
  Odp: Kiedyś ... [1] 23.11 07:56
 
Chyba że założymy tak jak @mart że tarło na straty, to można zostawić wszystko jak jest, bez zmian.

To że tarło w głównej rzece nie przynosi wielkich wyników nie znaczy, że nie trzeba takich miejsc chronić.
Po pierwsze dlatego, że nigdy do końca nie wiesz czy coś z tego wyniknie czy nie a, po drugie z samego
szacunku dla tych ryb, które przecież niemałym wysiłkiem zbudowały te gniazda i złożyły ikrę. Naprawdę
nie każde miejsce w rzece musi być dostępne 365 dni w roku do zadeptania przez wędkarzy.
 
  Odp: Kiedyś ... [0] 23.11 09:52
 
Zgadza się. Powiedziałbym nawet że nie wszystkie odcinki rzeki.
 
  Odp: Kiedyś ... [0] 29.11 23:47
 
U nas też lipień zniknął choć jeszcze parę lat temu było go pełno. Niewiem może plaga
kormoranów, zmiany środowiskowe, niska woda ,czy może bardziej tabuny kajakarzy ryjąc
kajakami i wiosłami płytkie tarliska. Nie wiem tylko gdzie gospodarz wody który powinien
dbać o łowiska.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus