f l y f i s h i n g . p l 2024.05.08
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Pytanie do Romka C.. Autor: Administracja. Czas 2024-05-08 00:14:34.


poprzednia wiadomosc Odp: Inspekcja wodna - Lenin ciągle żywy : : nadesłane przez trouts master (postów: 8673) dnia 2024-01-25 21:09:01 z 195.205.175.*
  "O coś innego chodzi. Obecna, rabunkowa gospodarka leśna, mam na myśli sposób mechanicznego
transportu (zrywki), który dewastuje totalnie ogromne połacie poszycia i niweczy to co las powinien
dawać rzekom, czyli zatrzymanie wody opadowej i rozbudowane sieci dróg powodują, że tak
"zagospodarowane" lasy więcej szkodzą rzekom niż dają pożytku."

_______


O ile z tym jestem w stanie się zgodzić, pewnie dlatego że tak mnie nauczono (lub wkręcono) jak
wszystkich ostatnio, o tyle ludziom którzy żyli tam w tych czasach na pewno nie. Wtedy nikt nie
kombinował (z teoriami) a jakoś się żyło, a i ryby chyba dawały sobie radę. Chyba.


"Można zaryzykować stwierdzenie, że rzeki karpackie byłyby zdrowsze gdyby ich dorzecza były
nieużytkami łąkowymi. Poza tym nie gadaj, że w głębokich Bieszczadach było jakieś wielkoobszarowe
rolnictwo, które spowodowało trwałe wylesienie. Tam zawsze był las po horyzont, może poza czasami
wojen, tylko nikt go nie mielił z ziemią przy pomocy buldożerów".

______


Myślisz że byłoby lepie? A masz pewność że w tamtych czasach były ryby o jakich piszemy i wszystko z
wodą grało? Może. Pewnie tak. Ale i zimy jak i mieszkańcy (ich ilość) były znacznie inne.
Buldożerów mi nie wrzucaj , lepiej filmiki lub foty z lasami po horyzont.
Może sprawdzę na starych mapach wojskowych sprzed I wojny światowej jak to było z tymi lasami lub
wielkoobszarowym rolnictwem żebym nie wyszedł na głupka. Wrzucić je tutaj do galerii?

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Inspekcja wodna - Lenin ciągle żywy [2] 26.01 03:16
 
O coś innego chodzi. Obecna, rabunkowa gospodarka leśna, mam na myśli sposób mechanicznego
transportu (zrywki), który dewastuje totalnie ogromne połacie poszycia i niweczy to co las powinien
dawać rzekom, czyli zatrzymanie wody opadowej i rozbudowane sieci dróg powodują, że tak
"zagospodarowane" lasy więcej szkodzą rzekom niż dają pożytku."

_______


O ile z tym jestem w stanie się zgodzić, pewnie dlatego że tak mnie nauczono (lub wkręcono) jak
wszystkich ostatnio, o tyle ludziom którzy żyli tam w tych czasach na pewno nie. Wtedy nikt nie
kombinował (z teoriami) a jakoś się żyło, a i ryby chyba dawały sobie radę. Chyba.


Zyga,
Palisz głupa czy masz gorszy dzień? Czemu, gdy tylko powstaje temat dewastacji przyrody przez
człowieka i to w kwestiach oczywistych próbujesz te fakty kontestować? Ktoś Cię wkręcił, że Ziemia ma
być poddana człowiekowi? Że lunapark na II zakrecie to jest to czego Ci potrzeba? Czytałeś co
Konieczny pisał, jak mu "hodowlę" ryb w Foluszu (chyba chodziło o tarło lipeinia) dewastowała zrywka w
MPN i jak zaczęło się porawiać gdy wynegocjował z nimi jakieś poluzowanie skali dewastacji?
Czytałeś o tym, że San w czasie gwałtownych wezbrań po opadach nawalnych prowadzi 10 (kurwa,
dziesięć!!!) razy więcej materiału mineralnego niż kiedyś? Masz pomysł co się dzieje z młodymi
rocznikami PiL gdy im przyjdzie walczyć o życie w nie wodzie a błocie powodziowym?
 
  Odp: Inspekcja wodna - Lenin ciągle żywy [0] 26.01 07:19
 
Pomyślełem jedno, napisałem drugie. Nie "poluzowanie skali dewastacji" ale jej "ograniczenie".
 
  Odp: Inspekcja wodna - Lenin ciągle żywy [0] 26.01 12:06
 
Ale jak pisałem ja to wszystko rozumiem. Jestem nawet za.

Nic nie "palę", nic nie słucham, nic (Koniecznego na temat Magurskiego) nie czytałem. Dzisiaj z kumplem
rozmawiałem na temat tego ciągania drewna przez potoki i mówi że to od jakiegoś czasu już ten zakaz jest.
Pytam tylko gdzie są te Wody Polskie gdy trzeba kontrolować co, kto i jak ciągnie? Gdzie oni są? Podobnie jak
WIOŚ, Policja, Straż Graniczna, Straż Leśna i inne służby które mają kontrolować to co jest zapisane? Wolą
sobie głowy nie zawracać? Po uj wiec przepisy których nikt nie pilnuje, nikt nie każe (solidnie) za każde
wykroczenie i udają wszyscy że czegoś nie widzą. Tak to każdy przepis o kant dupy rozbić. Tak trudno
sprawdzić w Nadleśnictwie jaki ajent (czy jak oni tam się zwą) czy prywatna osoba w prywatnym lesie działał z
wycinką? Może po każdym takim zatwierdzeniu i zwozie materiału powinien być odbiór terenu przez
uprawionych do tego Inspektorów (choćby takich o jakich pisała M. Wilk). No na prywatnym terenie/lesie może
się nie da, ale jak nie ma zgody na odbiór-nie ma zgody na ścinkę. Jakoś rolników potrafią kontrolować w
zakresie zagospodarowania osadów z oczyszczalni ścieków na polach. Wymogi i kontrole są. Ale pewnie
komu chce się po lasach zapierd***ć.

Wypowiedzi ludzi cytuje z rozmów z nimi jak i z dyskusji w mediach (Radio Rzeszów).

Dewastacje (każde) trzeba ukrócić. Bez wzgledu na to czy rybom to pomoże czy nie będzie to miało żadnego
wpływy na nie.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus