OS 380 rys. zł. Jedno i drugie jest źródłem dopłaty do składek naszych wędkarzy

Pytałeś Zyga czemu lipień na OS jest krócej chroniony niż na odcinku "mięsnym".
Więc masz odpowiedź: lipienie z OSu zarabiają na Twoje tanie wędkowanie i dofinansowanie
"mięsnego". Oczywiście to skrót myślowy ale tak to mniej więcej działą.

Trout/Zyga poniał. Tłumaczenie w sumie było zbędne. Wynik/odpowiedź podobny do pytania
"punktowanie niewymiarowych ryb". Tu korzyść, tam korzyść. Jakaś.

.
Pracownicy etatowi:
w biurze - 2 osoby - księgowa + człowiek do wszystkiego,
strażnicy - 5 osób Lesko, 1 osoba powiat Krosno, wykorzystywani również "do wszystkiego"
4 ośrodki zarybieniowe - 12 osób z dyrektorem włącznie, płaca dyrektora księgowana po 1/4 na każdy z
ośrodków - nie obciąża ani złotówki składek wędkarzy.

Osobiście nie widzę w tym przerostu zatrudnienia. Raczej wielki niedorost w kwestii ilości strażników.
Zakrawa też na cud, że zarządzanie tyloma obszarami działalności realizowane jest przez ludzi
niewynagradzanych za tę pracę.

Przy okazji zapytam: czy w tym roku Okręg ustawi na tarliskach głowacicy jakieś czujki, żeby niektórzy z
nas znów nie musieli oglądać zdjęć ubitych tarlaków z ogólnie znanych miejsc rozrodu?

Niedobór pracowników = granica występowania lipienia (San, Zwierzyń- Dobra) to "skała" w Łukawicy.
Mooooże. Czyli tzw. kraina lipienia, która naturalnie powinna być poniżej krainy pstrąga wg wszelkich
danych, nie istnieje.

Czyli tzw. kraina lipienia, która naturalnie powinna być poniżej krainy pstrąga wg wszelkich
danych, nie istnieje.


Naturalnie tak. Twórcy podziału na krainy nie przewidzieli że w XXI w. San pod Leskiem będzie bardziej
odpowiadał parametrom krainy leszcza.

"Kraina leszcza – obejmuje dolny bieg rzeki o szerokim korycie i powolnym nurcie, dnie piaszczystym,
latem temperatura wody może przekraczać 20 °C, przy dnie mogą pojawiać się deficyty tlenu."

PS. Pamiętam taki okres na Dunajcu, że było w nim dość dużo właśnie leszcza - chyba wyszły z
Rożnowa, gdzie już nie dało się żyć.
I jak taka pólmetrowa łopata siadła w nurcie na nimfę, a wbrew temu co można sądzić leszcze często
stały w nurcie, to zabawa byla taka, że lipień się umywał. Więc czemu nie?

A może to nieudana próba "zawracania kijem Wisły" i "sztuczne" utrzymywanie na siłę lipienia w krainie
pstrąga (OS San). Inne (i Twoje) tłumaczenia rozumiem i też przyjmuję.

Myślę, że w większości przypadków rzek karpackich zarybienia to
właśnie zawracanie kijem Wisły a w istocie zaspokajanie żądań
wędkarzy, którzy nie mogą pogodzić się z faktem, że jak dany
gatunek przestał gdzieś występować z uwagi na zmiany
środowiskowe to ten sam gatunek wpuszczany tam na siłę na
dłuższą metę nie przetrwa. No i oczywiście mające się nijak do
rzeczywistości operaty, przyczyna marnotrawstwa milionów złotych
ze związkowej czyli naszej kasy.

"No i oczywiście mające się nijak do rzeczywistości operaty, przyczyna marnotrawstwa milionów złotych ze
związkowej czyli naszej kasy."
_________

Marnotrastwo. Coś jak RZGW/WP (WODY POLSKIE). Mają tracić ze "swoich" (RZGW) lepiej tracić kogoś
innego. W tym wypadku nawiedzonych (czyt. wędkarzy).

Niedobór pracowników = granica występowania lipienia (San, Zwierzyń- Dobra) to "skała" w Łukawicy.
Mooooże. Czyli tzw. kraina lipienia, która naturalnie powinna być poniżej krainy pstrąga wg wszelkich
danych, nie istnieje.

Tak powinna przebiegać komunikacja z wędkarzami (płatnikami składek). Na fanpage'u informacje o bieżących działaniach (zarybienia, spór z WP i ostatnio o płoszeniu i odstrzale) i konkretne odpowiedzi na forach.
Szkoda, że nie ma takiej "świeckiej" tradycji w moim Okręgu.
Mnie szczególnie brakuje cyklicznych sprawozdań z działalności i przepływach pieniężnych.

Pozdrawiam

errata: i przepływów pieniężnych.