|
No tak, że też na to wcześniej nie wpadłem. Przecież po zmroku będzie doskonale widać litery na "burcie" pływadła. Pływadełko nie spada na wodę z nieba. Ktoś je zawsze przywozi autem (zarejestrowanym).
Tak jak już wcześniej pisałem, łódki powinno się kontrolować z łódek, a nie z brzegu.
Zgadzam się z powyższym. Dobrze że urzędnicy nie wiedzą, że istnieje coś takiego jak spodniobuty. Pewnie też trzeba by było je rejestrować. Przecież strażnik w trampkach nie wejdzie do wody.
|