|
Rzuty znad głowy klasyczne jeszcze przejdą, są tylko zbyt słabo wyjaśnione. Skandynawski podobnie.
Rolowanym rzuca się w tej chwili już inaczej. Nie należy w sumie robić okrągłej pętli przetaczającej się
wzdłuż sznura. Lepiej wypchnąć linkę do przodu by leciała w równoległej pętli (jak przy rzucie znad
głowy). Szczytówka więc przy ruchu do przodu nie powinna zatoczyć koła. Jej tor ruchu to linia prosta i
pozioma. Najgorzej ma się rzecz z pojedynczym i podwójnym speyem. To co opisałem w książce można
by nazwać pewnym wariantem speya, który można ewentualnie stosować w trudnych warunkach, gdy
stoimy na brzegu. Nie da się tak rzucać na dalsze dystanse i sam opis zawiera kilka istotnych błędów. Tak
opisałem rzuty, jak się wówczas łowiło. W sumie były to tylko moje indywidualne doświadczenia, a jedyne
wskazówki jakie miałem zza zachodniej granicy to pismo wędkarskie, które cudem zdobyłem dosłownie
na pół godziny studiów.
|