f l y f i s h i n g . p l 2024.05.04
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
SPRZĘTOWE  FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: hydrozagadka --> co ta dziwna linka? . Autor: dabo. Czas 2024-05-02 13:24:28.


poprzednia wiadomosc Do fachowców od blanków : : nadesłane przez wlecek (postów: 417) dnia 2018-06-06 14:58:33 z 91.208.93.*
  Zwracam sie z uprzejma prośba o pomoc - radę. Na wstępie uprzedzam, ze nie chodzi o produkcje czy też o wykonanie wędki na zamówienie. Problem typowy, ale w moim wydaniu przerósł mnie jak i kilku znawców tematu. Po złożeniu wędki (czteroskład) sage za cholerę po zakończonym wędkowaniu nie mogę rozłożyć poszczególnych części. Poszczególne składy złożyłem na sucho. Mimo, że mam w zwyczaju smarować części parafiną ze świecy. Po upalnym dniu próbowałem wędkę rozłożyć. I nic. Przeprowadziłem próby ze schłodzeniem. Nic. Schłodzeniem jednej części i podgrzaniem (suszarka do włosów) drugiej część. Też nic. Rozgrzania obu części. Też nic. Próba "na silę" - dwóch mocnych chłopów - nic. Wszystkie cztery sekcje jak zespawane. Technika na przysiad na tyłku, tez nic.
Ma ktoś jakiś pomysł?
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Do fachowców od blanków [6] 06.06 17:39
 
Można by spróbować zdjąć zaślepkę z uchwytu kołowrotka. Schłodzić cały kij, a potem podgrzać tylko samą
żeńską część złącza..
 
  Odp: Do fachowców od blanków [5] 06.06 20:59
 
Też coś mnie tak nachodzi, ze może jakieś podciśnienie, plus brak poślizgu.
 
  Odp: Do fachowców od blanków [4] 06.06 22:00
 
Serwis Sage'a powinien być pomocny. Trzeba napisać, oni chyba najlepiej się znają na swoich patykach i
może to będzie najkrótsza droga do rozwiązania problemu


 
  Odp: Do fachowców od blanków [3] 06.06 23:26
 
Witam.
Kolego spróbować możesz po uprzednim bardzo mocnym
schlodzeniu tych złączy. Bo jak wiadomo w zimnej temperaturze się
zmienia objętość. W tym wypadku może złącze puści. Tylko
ostrożnie aby nie uszkodzić wedziska.
 
  Odp: Do fachowców od blanków [2] 07.06 00:13
 
Witam.
Kolego spróbować możesz po uprzednim bardzo mocnym
schlodzeniu tych złączy. Bo jak wiadomo w zimnej temperaturze się
zmienia objętość. W tym wypadku może złącze puści. Tylko
ostrożnie aby nie uszkodzić wedziska.

Mocne schłodzenie jedynie zwiększy moc z jaką trzymają sklejone woskiem złącza. Cały błąd
prawdopodobnie polegał właśnie na powoskowaniu bardzo dobrze dopasowanych fabrycznie złącz.
Podgrzanie suszarką do temperatury, która spowoduje jego zmiękczenie powinno załatwić sprawę.
 
  Odp: Do fachowców od blanków [1] 07.06 13:25
 
"Cały błąd prawdopodobnie polegał właśnie na powoskowaniu bardzo dobrze dopasowanych
fabrycznie złącz.
Podgrzanie suszarką do temperatury, która spowoduje jego zmiękczenie powinno załatwić sprawę.


A ostatnio próbowałem wytłumaczyć jednemu z ... że złącza nie smaruje się żadnym woskiem. Nie
posłuchał twierdząc że działa znakomicie. Jego sprawa, szkoda tylko fajnego kultowego kija.
 
  Odp: Do fachowców od blanków [0] 07.06 16:22
 
Arek, gdyby producent dobrego blanku uważał, że to dobre rozwiązanie, to by dodawał do każdego
kawałek świeczki gratis. W końcu to jego interes, by do takich sytuacji jak ta omawiana nie dochodziło.
Jeszcze jedno. Kiedyś chyba Zdzichu Czekała napisał, że woskowanie złącz może stwarzać problemy
przy ewentualnym klejeniu lub regeneracji złącza, bo wosk trudno do końca usunąć, a wtedy jakość
klejenia nie będzie jak powinna.
 
  Odp: Do fachowców od blanków [2] 07.06 07:27
 
Mocno rozgrzej część żeńską, aż będzie parzyć -nie bój się. Potem
poproś drugą osobę i ciągnijcie. Musi puścić.
 
  Odp: Do fachowców od blanków [1] 07.06 08:49
 
Rzecz w tym by to zrobić szybko, tzn. czy część żeńska miała szanę się rozszerzyć po podgrzaniu ale by ciepło nie doszło do części męskiej, któa jak złapie temperaturę to też się rozszerzy i efekt zniknie.

PS. Dowcipnisiom wyjaśniam, że mowa tu wyłącznie o zjawisku rozszerzanlości termicznej kompozytów.
 
  Odp: Do fachowców od blanków [0] 07.06 12:49
 
Rzecz w tym by to zrobić szybko, tzn. czy część żeńska miała szanę się rozszerzyć po podgrzaniu ale by ciepło nie doszło do części męskiej, któa jak złapie temperaturę to też się rozszerzy i efekt zniknie.

PS. Dowcipnisiom wyjaśniam, że mowa tu wyłącznie o zjawisku rozszerzanlości termicznej kompozytów.


Rozgrzewałem suszarką do włosów, ale na średniej mocy, jednocześnie drugą "męską" stronę chłodząc żelem. Licząc, że jedna część się skurczy, druga rozszerzy. Oczywistym jest, ze przy długim nagrzewaniu ciepło dojdzie do wewnętrznej części.
 
  Odp: Do fachowców od blanków [15] 07.06 08:59
 
Zobacz tu:
 
  Odp: Do fachowców od blanków [2] 07.06 11:30
 
Warto założyć do tego rękawiczki ogrodnicze, takie z natryśniętą guma od strony dłoni. Bardzo poprawiają chwyt.
 
  Odp: Do fachowców od blanków [1] 07.06 12:44
 
Z innymi wędkami, których części przecieram świeczka nie stawiają oporów. W tym przypadku wytarłem do sucha. Czyli nie ma tam wosku. Zapiekło sie na sucho.
 
  Odp: Do fachowców od blanków [0] 07.06 13:42
 
Zapiekło sie na sucho.

Może psiknąć WD-40?

 
  Odp: Do fachowców od blanków [11] 07.06 12:57
 
Zobacz tu:

Chłodziłem na balkonie. Zimne nocki obecnie. Nawet wstałem o czwartej nad ranem, aby spróbować. Obudziłem małżonkę i ciągnęliśmy. Nic nie ruszyło. Trochę boje się skręcać blank, aby nie pękł.
 
  Odp: Do fachowców od blanków [0] 07.06 13:29
 
"Trochę boje się skręcać blank, aby nie pękł".

Jeżeli go składasz lekko skręcając to musisz i "rozkręcić" w przeciwną stronę.
 
  Odp: Do fachowców od blanków [9] 07.06 16:15
 
Chłodzenie mogło spowodować tylko jeszcze większe obkurczenie się żeńskiej części na męskiej. Mnie
kiedyś pomogło w takim przypadku uchwycenie jedną dłonią górnej części i drugiej drugą, ale
maksymalnie blisko jedna do drugiej i machanie górną częścią blanku. Jak przy rzucie, zacięciu. Góra -
dół, góra-dół. Dłonie nie muszą bardzo ściskać miejsc trzymania, ale jakby odpychać jedna od drugiej.
Jeszcze zapytam, czy przypadkiem blank nie był świeżo po regeneracji i nie mogło dojść do sklejenia
się złącz?
Powodzenia. Stara szkoła mówi, że najlepsze jednoczęściówki, ale w tym przypadku chyba nie.?
 
  Odp: Do fachowców od blanków [8] 07.06 21:26
 
Jak chyba wspomniałem na początku części przetarłem, aby wytrzyścić je z poprzednio posmarowanego wosku. Jeżeli się zachował , to śladowe ilości. Wędka mimo, że nie nowa (świeżo wyprodukowana) jednak mało używana (prawie wcale )w stanie sklepowym. #3 trawelek XP, 8',6". Może sprzedam jako jednoczęściową :)
 
  Odp: Do fachowców od blanków [2] 08.06 17:41
 
Swieżutkie złącza tak "zasysają" że naprawdę strach się bać aby nie dowalić za mocno.
Możliwe że to było przyczyną. Nie daj Bóg składać takie złącza w deszczu!!!!
 
  Odp: Do fachowców od blanków [1] 20.06 09:24
 
Swieżutkie złącza tak "zasysają" że naprawdę strach się bać aby nie dowalić za mocno.
Możliwe że to było przyczyną. Nie daj Bóg składać takie złącza w deszczu!!!!


Kuwa no. Teraz mi to mówisz :)
 
  Odp: Do fachowców od blanków [0] 20.06 23:32
 
Nie sądzę. Jeśli jest tak, jak twierdzi Arek, to też wędki nie dałoby się dobrze złożyć. Miałeś uczucie, że
przy składaniu sprężane powietrze utrudniało łączenie elementów?
 
  Odp: Do fachowców od blanków [4] 21.06 13:34
 
Jak chyba wspomniałem na początku części przetarłem, aby wyczyścić je z poprzednio posmarowanego wosku. Jeżeli się zachował , to śladowe ilości. Wędka mimo, że nie nowa (świeżo wyprodukowana) jednak mało używana (prawie wcale) w stanie sklepowym. #3 trawelek XP, 8',6". Może sprzedam jako jednoczęściową :)


A może, to jednak taki kij jednoskład w wersji „DIY”, czyli: „Złóż sobie go sam nad wodą i pozostań miłośnikiem jednoskładu na zawsze i ciesz się jego optymalnym ugięciem”

Złącza mogły być właśnie tak wymyślone, by nie usztywniały tegoż ugięcia.
Sage jest wielkim wytwórcą, może trafiłeś na jakiś tajny prototyp?! Jeśli tak by było, to musisz dokupić jeszcze jakąś działkę nad wodą, najlepiej z chatką a kij będziesz trzymał podwieszony przy ścianie a nie na balkonie.

Farciarz z Ciebie, obecnie jest kilka takich „chatek” do wyjęcia za przysłowiowe kilka euro w Finlandii.
Kij, który posiadasz, to w końcu wersja „trawelek", czyli zachęca do podróży, hehehhee.

Bon voyage, monsieur.
A na podróż, to tak a propos dzieciaków, dobre będzie to:
 
  Odp: Do fachowców od blanków [3] 21.06 21:14
 
Takie coś masz na myśli? Jest taka chatka 7 tys. km stąd.
 
  Odp: Do fachowców od blanków [2] 21.06 21:25
 
Tak przy okazji, kolega zdecydowanym ruchem otworzył te drzwi tam po lewej...
 
  Odp: Do fachowców od blanków [1] 21.06 23:54
 
Tak przy okazji, kolega zdecydowanym ruchem otworzył te drzwi
tam po lewej...


Co było dalej?
 
  Odp: Do fachowców od blanków [0] 22.06 00:56
 
To już Radek nieistotne. Najbardziej wartościowe pewnie to, co wisiało na ścianie chatki i, że drzwi dało
się otworzyć. A u nas nawet pustą wiatę rozwalą durnie.
 
  Odp: Do fachowców od blanków [8] 07.06 22:32
 
Jest taka metoda. Dwie soby ciagną za dwie części blanku. Trzecia
trzyma w miejscu łączenia i wykonuje koliste ruchy blankiem.
 
  Odp: Do fachowców od blanków [2] 08.06 08:55
 
Jest taka metoda. Dwie soby ciagną za dwie części blanku. Trzecia
trzyma w miejscu łączenia i wykonuje koliste ruchy blankiem.


Zagoniłem do tego małżonkę. okazuje się, że potrzeba jeszcze szwagra i teścia. Tylko nie wiem, czy wszyscy w jednym czasie będą mogli ze mną, za każdym razem gdy będę chciał powędkować wybierać się na wodę. I po zakończonym wędkowaniu rozkładać wędkę. :)
 
  Odp: Do fachowców od blanków [1] 08.06 09:14
 
Wlecku ten manual który Tuwim napisał przyda się teraz Gdyby Ci kota brakowało, to ja chętnie wypożyczę. Mam chyba ze siedem sztuk
 
  Odp: Do fachowców od blanków [0] 08.06 09:40
 
Wlecku ten manual który Tuwim napisał przyda się teraz Gdyby Ci kota brakowało, to ja chętnie wypożyczę. Mam chyba ze siedem sztuk

Dzięki. Żono była by zachwycona :)
 
  Odp: Do fachowców od blanków [4] 08.06 09:02
 
Ciekawy sposób Michał. Stożkowe połączenia trzymają mocno kiedy są dokładnie spasowane. Puszczają przy wszelkich niedokładnościach, a w czasie uginania blank się nieco odkształca. Warto wypróbować.
Nawiasem mówiąc, wosk tak naprawdę nadaje się jedynie do złącz gdzie występował goły grafit albo szkło. Moim zdaniem w takich złączach ma jedynie sens bo zmniejsza nieco zużycie.
 
  Odp: Do fachowców od blanków [3] 08.06 12:43
 
Od tego Irku jest smar grafitowy, który ma zabezpieczać złącza przed nadmiernym wycieraniem przy
częstym składaniu-rozkładaniu i jednocześnie to ułatwiać (jako smar). Tyczkarze-spławikowcy to
wiedzą. Przy stożkowym złączu, bo takie ono powinno być, wosk raczej zabezpiecza przed
przypadkowym rozsunięciem elementów (czyli klei), niż ułatwia ich rozłączanie.
 
  Odp: Do fachowców od blanków [2] 08.06 12:48
 
Od tego Irku jest smar grafitowy, który ma zabezpieczać złącza przed nadmiernym wycieraniem przy
częstym składaniu-rozkładaniu i jednocześnie to ułatwiać (jako smar). Tyczkarze-spławikowcy to
wiedzą. Przy stożkowym złączu, bo takie ono powinno być, wosk raczej zabezpiecza przed
przypadkowym rozsunięciem elementów (czyli klei), niż ułatwia ich rozłączanie.


Wszystko się zgadza. Przede wszystkim zabezpiecza przed "odstrzeleniem" składu. Jednak robię to od ponad 20 lat i pierwszy taki przypadek. Może za ambitnie wcisnąłem.
 
  Odp: Do fachowców od blanków [1] 08.06 12:58
 
No, chyba to właśnie. Zacny blank. Szkoda, że nie mieszkam w Płytnicy. Jednosklad nie byłby wtedy
problemem. Trzymam kciuki, musi się w końcu udać i nie rób już żonie wczesnych pobudek.
 
  Odp: Do fachowców od blanków [0] 08.06 19:54
 
Jest taki stary sposób.Bierze się siekierkę i...(dodatkowo robisz se
tyle składów ile chcesz)
 
  Odp: Do fachowców od blanków [8] 21.06 00:57
 
Zostaje tylko młotek i "kombinerki". Jedna osoba trzyma dolnik a druga chwyta (obejmuje) kombinerkami blank tuż przy męskim złączu tak by powierzchnia szczypiec przylegała do krawędzi złącza żeńskiego. Uderzenie młotkiem w kombinerki powinno rozwiązać problem. Wszystko oczywiście z głową i wyczuciem Jak się uda to przesuwasz się w górę.
Powodzenia!
 
  Odp: Do fachowców od blanków [7] 25.06 09:35
 
Z życia jednoskłada sage XP dzień dwudziesty. Rano spojrzałem na wędkę stojąca na balkonie w tubie. Ufff. Ostatnie podejście. Udałem się do łazienki. Z opakowania wyciągnąłem białe rękawiczki z podgumowaną zewnętrzną stroną. Ująłem ostatni najchudszy skład. Przyłożyłem wektory iiiiii .... nic. Ponowiłem próbę na dolnej części. Bach!!! puściło. Jedyna część. Po godzinie 9 rano zapakowałem wędkę do samochodu Po czterech godzinach jazdy wędka została przekazana Krzyśkowi Zielińskiemu z Fishingart. Okazało się, że mój przypadek wcale nie jest rzadki. W prost przeciwnie i w związku z tym Krzysztof w firmie posiada chłodziarkę do blanków jak i specjalną maszynę, która zapieczone, zakleszczone blanki rozłącza. Okazuje się, że takie rzeczy się zdarzają, zwłaszcza w upalne dni, gdzie jak wykazał, blank potrafi w słońcu w czasie wędkowania rozgrzać się do ponad 50 stopni C. Przepis na katastrofę gotowy. O ile wytarłem zewnętrzne części z wosku już do wewnątrz nie zaglądałem i stało się.
 
  Odp: Do fachowców od blanków [6] 25.06 11:02
 
"O ile wytarłem zewnętrzne części z wosku już do wewnątrz nie zaglądałem i stało się".

Czyli jednak wosk jest beeeee.
 
  Odp: Do fachowców od blanków [5] 25.06 12:41
 
"O ile wytarłem zewnętrzne części z wosku już do wewnątrz nie zaglądałem i stało się".

Czyli jednak wosk jest beeeee.


Ja uważam , że nie jest. ale ktoś musiał przyjąć wine. Wziąłem na siebie :).
Ale jak odbiorę kijek, zara wszystko dokładnie , grubo wywoskuje :).
 
  Odp: Do fachowców od blanków [4] 25.06 13:10
 
Byłem przekonany, że w przypadku wosku raczej podgrzanie będzie skuteczne. Człowiek całe życie się
uczy i dobrze, że na błędach innych. Najważniejsze, że się udało rozdzielić i przeprowadzka nad rzekę
nie będzie konieczna. Właśnie wczoraj czytałem na Jerku dyskusję na temat smarowania złącz.
Większość używa zwykłą świeczki. Niektórzy smarują grafitem. Z lenistwa niczym nie smaruję. Przed
złożeniem wycieram pokrowcem górę i dół. Ma być czyste i suche. Tyle wystarcza. Dobre są korkowe
zatyczki, ale stale mi ginęły. Pojemniczka z płynnym azotem też nie mam zamiaru nosić.
 
  Odp: Do fachowców od blanków [3] 25.06 13:24
 
Byłem przekonany, że w przypadku wosku raczej podgrzanie będzie skuteczne.

Jak mnie poinstruowano w firmie jeśli już smarować, to smarem łożyskowym ŁT. W przypadku zakleszczenia - schładzać.
 
  Odp: Do fachowców od blanków [1] 25.06 14:27
 
Czyli jednak pojemnik z płynnym azotem należałoby nosić. Szczególnie jeśli ktoś łowi latem w
dopływach górnego Sanu, gdzie jak powszechnie wiadomo woda ciepła niczym zupa i ze schłodzeniem
złącz problem. Smar do złącz, smar do linek pływających, do tonących też czasem, smar do
muszek, jeszcze specjalny do CDC. To już cztery, pięć specyfików, których noszenia można uniknąć.
Ale jak ktoś lubi nosić?
 
  Odp: Do fachowców od blanków [0] 25.06 14:52
 
E tam. Trza mieć czucie w łapach. Ja nigdy nie zakleszczyłem.
 
  Odp: Do fachowców od blanków [0] 26.06 12:48
 
Byłem przekonany, że w przypadku wosku raczej podgrzanie będzie skuteczne.

Jak mnie poinstruowano w firmie jeśli już smarować, to smarem łożyskowym ŁT. W przypadku zakleszczenia - schładzać.


Saga o sage - dzień dwudziesty trzeci. Informacja z Fishingart. Wędka rozłożona i wraca w czterech częściach. Chwalmy Pana!!!!

Rada na przyszłość. Gdy się składa wędkę w chłodzie, a potem wędkuje w upale, dobrze jest, gdy temperatura wzrośnie rozłożyć wędkę, odczekać, aż złapie temperaturę i ponownie złożyć. ŁT OK.
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus