|
Tomku, sam niedawno miałem podobny problem kiedy na rowerze wyłamałem serdeczny palec prawej ręki.
Pomimo rehabilitacji długo nie mogłem w pełni domknąć dłoni, a chwyt był bardzo słaby. Najgorzej w kość
dostałem podczas 10 dni spędzonych w tropikach z wędka w klasie 12 w dłoni.
Dało mi to jednak okazję do pewnych przemyśleń i eksperymentów. Otóż rzucając, największej siły ścisku
używamy po to aby zapobiec okręcaniu się gripa w dłoni, oraz kończąc wymachy aby raptownie zatrzymać
rozpędzony kij i uformować wąską pętlę.
Jeśli chodzi o pierwszą potrzebę to pomoc ci może grip o sześciokątnym przekroju, wynalazek loopa o nazwie
xgrip. Jest on wzorowany na gripach rakiet tenisowych. Myślę że większość pracowni wykona na zamówienie
taki grip do twojej ulubionej wędki. Dodatkowo pomyśl o kołowrotku który ma środek ciężkości jak najbliżej osi
kija, czyli raczej modele o małej średnicy ale szersze i o niskiej stopce.
Jeśli chodzi o drugą potrzebę, czyli ściśnięcie kija na końcu wymachu i pewny stop, to jeśli nie jesteś w stanie
tego zrobić, możesz spróbować uczynić ze swej słabości atut. Obejrzyj załączony filmik i rozważ taką
możliwość. Nadesłany link: https://youtu.be/tXTIwkBhcxE
|