f l y f i s h i n g . p l 2024.05.05
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
SPRZĘTOWE  FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: hydrozagadka --> co ta dziwna linka? . Autor: dabo. Czas 2024-05-02 13:24:28.


poprzednia wiadomosc Odp: Sznury DT - co polecacie? : : nadesłane przez Jarosław (postów: 130) dnia 2021-03-15 23:10:01 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
  Panie Jerzy
zacznę od tego, że przekonał mnie Pan swoją wiarą do tego, żeby kupić linkę DT, bo nie
merytoryczną stroną postu, w którym zwyczajnie zabrakło odpowiedzi na kluczowe pytania.
Obiecuję, że spróbuję jeszcze raz z DT, może nauczę się nią rzucać odpowiednio daleko.
Widocznie tego nie umiem, żałuje też, że nie miałem okazji obserwować tych co potrafią i
praktykują. Za rok postaram się opowiedzieć o moich doświadczeniach.
Oczywiście jestem rozczarowany, że nie odpowiedział Pan wprost dlaczego linka DT bije na głowę
w długości rzutu linkę WF. Bo z Pana wypowiedzi cennej, ale niestety nie na temat, dowiedziałem
się, że DT ma wiele zalet, można daleko rzucać, że jest uniwersalna, przyjemniejsza w
odczuciach, pozwala na lepszą kontrolę, jest też próba porównania niektórych linek WF do DT, ale
na postawione pytanie wynikające z Pana stwierdzenia nie dostałem odpowiedzi. Dowiedziałem
się owszem o komercjalizacji rynku, o doniesieniach historycznych, choć np nie wiem jaka to była
wędka DH czy SH i jakiej długości. Bo jeśli SH to faktycznie imponujące, mistrzowskie, a jeśli DH
to już bardziej w kategorii interesujące… a skoro łososie to domyślam się że DH. Ale oczywiście
tak opisany przypadek, bez podania rodzaju wędki skutecznie wywołuje efekt ŁAŁ – u
niektórych…
No i drugie pytanie także nie doczekało się odpowiedzi, jaką linkę wybrałby Pan na łowisko
wymagające dystansowego, długiego rzucania – tak realnie?
Szkoda, bo napisałem wprost, że skupiam się na bardzo konkretnym aspekcie w odniesieniu do
tego co Pan podał, czyli do długości rzutu, a formując swoją wypowiedź skutecznie rozmył Pan
główną tezę i nie ma czego porównywać. Dla mnie związek frazeologiczny „Bije na głowę w
długości rzutu” oznacza, że jest naprawdę znacznie lepsza, czyli np. wprawny wędkarz którzy
rzuca WF na powiedzmy 35m, linką DT rzuci, no, co najmniej te 10m dalej. A nie tyle samo. Bo to
oznaczałoby jedynie, że się da rzucić na podobną odległość obiema rodzajami linek, a nie że bije
na głowę.
Mam też zastrzeżenie do słowa „podsumowanie” - odnoszę wrażanie, że to co napisałem nie
zostało podsumowane przez Pana, lecz miejscami zostało zmanipulowane, zatem nie odmówię
sobie sprostowania, bo to jednak wypowiedzi, pod którymi się podpisuję:
Moje nastawienie wynika nie z braku porównania, tylko właśnie z dokonanego porównania, które
miało miejsce przed laty – od tego zacząłem dyskusję, że kiedyś używałem linek DT,
przetestowałem i mając porównanie z WF uznałem, że są one mniej przydatne w bardzo szerokiej
gamie przypadków. Dlatego też dałem przykłady skrajne, które ilustrują w jak różnorodnych
sytuacjach DT przegrywa z WF.
Pominął Pan też fakt, że oprócz skrajnych przypadków dałem także przykład bardzo typowy z
pstrągami łowionymi blisko i płochliwym kleniem wychodzącym daleko. Zatem jest to zwyczajna
sytuacja, z którą, jak sądzę bardzo wielu wędkarzy się spotyka na polskich wodach. Zatem nie
przeoczyłem jak Pan to ujął „zwykłego” łowienia.
Podtrzymuję, że wyrwał Pan z kontekstu zadnie w artykule o linkach, ponieważ przytłaczająca
większość artykułu dotyczyła linek WF, tymczasem Pan wyciąga jedno zdanie, które nie znalazło
żadnego uzasadnienia merytorycznego w tymże tekście, żadnego rozwinięcia. Nie chcę teraz
dyskredytować autora artykułu o linkach, ale tak rzucony frazes to bardziej figura retoryczna,
wprowadzająca odrobinę magii niedostępnej dla maluczkich - i tak ujęte wtrącenie nie ma dla mnie
wielki wartości merytorycznej. Gdyby miało, to uważam że rozwinięcie tak bardzo istotnej myśli,
powinno się w tymże tekście znaleźć. Pan tymczasem wyciągnął to jedno zdanie, jakby było
reprezentacją tekstu, a pominął cały ciężar przekazu artykułu, który był skupiony na linkach WF.
Dlatego uważam to za manipulację. I, co jeszcze raz podkreślam, ten sam autor dając przykład
dalekiego rzucania wskazał na linkę WF – jak dla mnie nie ma tu konsekwencji. A może raczej
jest – w promowaniu linek WF w tym artykule…
Kolejna rzecz, absolutnie nie dyskredytuję zawodników rzutowych i nie zarzucam im, że są
rzutowcami, natomiast dostrzegam różnicę między warunkami z boiska, a znad rzeki. Zachęcam
do wykorzystywania tych aspektów wędkarstwa rzutowego, które niosą wartość dla wędkarza w
warunkach naturalnych, ale nie zachęcam do korzystania z tego co w warunkach naturalnych jest
nierealne. Ja, przytaczając opinie mistrzów fly castingu, nie łapię pojedynczego zdania będącego
zaprzeczeniem ich całej reszty wypowiedzi – jak Pan tego dokonał, tylko wskazuję, że dzięki
swoim umiejętnościom wygrywają zawody technikami i sprzętem niestandardowym, co nie znaczy,
że taka umiejętność znajdzie praktyczne zastosowanie w wędkarstwie. Mało tego przytaczam
wypowiedź mistrza, który dokładnie potwierdza tę tezę. A zwracając się do Pana o opinie,
poprosiłem, że zależy mi na argumentach do zastosowań realnych - wędkarskich. Co sam
uczyniłem.
Mam też taką sugestię, że jednak świat idzie naprzód, nauka pozwala pewne sprawy
obiektywizować i powoływanie się na doniesienia sprzed ponad 100lat choć ine=teresująace
poznawczo, mniej mnie przekonują - niż współczesne opracowania np.: The Mechanics of
Flycasting: The Flyline Graig A. Spolek, Portland, State University, bodaj z 1986 roku – jest to
bardziej obiektywne, a co ciekawe dotyczy w sporej części linki …DT, zachęcam do przeczytania,
choć nie specjalnie znajduje się tam coś o „pchaniu linki”… To jedno z najlepszych opracowań
fizyki rzutu.
Podsumowując, jeśli lubi Pan łowić na DT i chce Pan to argumentować, że są to dla Pana dobre
przyjazne, uniwersalne, ekonomiczne narzędzia, to chętnie poczytam i nie specjalnie będę
polemizował Pana wybór, Pana odczucia - sam lubię łowić na wędki szklane, choć rzucają nie tak
wydajnie jak węglowe, lecz maja inne zalety, z których korzystam. Natomiast podpisując się pod
stwierdzeniem, że DT bije na głowę WFkę w długości rzutu dobrze byłoby to potwierdzić jakimiś
faktami. Szkoda, że ich Pan nie zaprezentował.
No i na koniec mam jeszcze taką dość przygnebiająca myśl – że podążając za Pana
stwierdzeniem , trzeba tych wszystkich instruktorów rzucania i ich kursy nazwać farsą. Należy
domagać się zwrotu wydanych pieniędzy - skoro uczą rzucania na odległość linkami WF, należy
powiedzieć: Hola, Panowie, na odległość to rzuca się DT i proszę tego uczyć na kursie, a nie
wprowadzać ludzi w błąd. Warto byłoby też tym setkom tysięcy wędkarzy łowiących w morzu
powiedzieć: Oj nie tak Panowie, nie tak.. a w ogóle to wasz przypadek jest skrajny, w zasadzie to
nie istniejecie 😊
Zatem na kurs się nie zapiszę, ale z DT spróbuję i za rok dam Panu znać, czy poczyniłem
postępy.
Pozdrawiam
Jarosław Zych

  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [0] 16.03 15:12
 
Szanowny Panie Jarku,

Bardzo dziękuję za Pański obszerny komentarz i za wszystkie uwagi. No i za deklarację otwartości na odnowienie doświadczeń, może z nieco innym spojrzeniem niż przed laty.

Wiele z tych komentarzy chyba jednak trzeba by sprowadzić do angielskiego powiedzenia o nieporównywaniu "gruszek z jabłkami".

Jak zastrzegłem - nie twierdzę, że linki WF są nieprzydatne, w odróżnieniu od twierdzących, że linki DT przydatne nie są.

Kilka razy też zapytałem o to, o jakiej lince WF mowa, bo jest ich całe mnóstwo, oraz o to ile trzeba linek WF żeby pokryć wiele zastosowań. W tym zastosowań, które można komfortowo pokryć jedną linką DT, bez potrzeby zmieniania szpul itp.

W dużej części odpowiedział Pan sam na podstawowe zagadnienie, cytując innego eksperta oraz uzupełniając zdanie z artykułu Janusza Jabłonowskiego o wskazanie podstawowej linki WF jako porównywanej z podstawową linką DT (w tym przypadku w zasadzie wszystkie są "podstawowe"). Nawiązując do Pańskiego przykładu - jeśli (podkreślę "jeśli") sprawnie rzucający wędkarz potrafi z użyciem standardowej linki WF5 z głowicą długości ok. 10m rzucić na odległość 35m to potrafi zapewne rzucić istotnie dalej używając standardowej linki DT, której większość długości rozwinie w powietrzu. Jaka jest istotność? Czy założone przez Pana 10m, czyli 1/3 tej odległości? To byłaby mowa o zupełnie innej kategorii, a nie o zwykłym "biciu na głowę" … chociaż i taki wynik jest zapewne możliwy. Oczywiście, mowa o podobnych warunkach i podobnych linkach, na przykład zasugerowanej przeze mnie Cortland 333 w wersjach WF albo DT.

Gdyby chcieć się przekomarzać, to można powiedzieć, że najprostszą linką DT sprawny wędkarz potrafiłby zdeklasować standardową WF, gdyby użył dawnej Fair Play, o długości ok. 20m, co jest jakby długością "głowicy" dzisiejszej "long belly, super duper hiper distance" … i gdyby rozwinął we powietrzu te 20m "budżetowej" DT, która pociągnęłaby za sobą cienki podkład czy "running" to mógłby osiągnąć imponujące odległości.

Więc "jabłka z jabłkami".

W tym też ujęciu praktyczne zastosowanie linek do Pańskiego przykładu z "płochliwym kleniem" wcale nie oznacza jakiejkolwiek przewagi standardowej WF nad standardową DT.

Pewnie, że można użyć w codziennym łowieniu i do tego "płochliwego klenia" linki w rodzaju "long belly", która ma podobnej długości grubszą część co DT i mieć to, co w lince DT, ale za dwa razy większy koszt i tylko po to, żeby się nazywało WF …

Przytoczyłem informację o odległościach osiąganych linkami łososiowymi jeszcze w XIX wieku, ówczesnym sprzętem, żeby pokazać to czym jest linka muchowa z najgrubszą częścią przy szczytówce, przenosząca falę mechaniczną. To coś innego niż wydłużony ciężarek, który ciągnie za sobą cienki "running" … Mocno zdziwiła mnie Pańska reakcja na informację o utrzymaniu w powietrzu 60 metrów linki i rzucie na taką odległość "without shooting any of it" …Może Pan uznaje to, przynajmniej dla potrzeb dyskusji, za "banalne" ale chyba raczej na pewno takie nie jest. Oczywiście, o innych przydatnościach w postaci kontroli zestawu taka linką pewnie w kontekście osiągania odległości rzutów nie chce Pan słyszeć. Jednak posiadanie i używanie takiej linki byłoby przyjemnością. No i na tym polega rzut linką muchową. Warto wspomnieć kolejny akapit po opisie ówczesnego usprawnienia w postaci linek "continuous taper", wobec wcześniej używanych linek o jednakowej grubości. "The modern alternatives are the double-tapered lines, which have to be pulled and "shot" …" Jednak są najbardziej użytkowo zbliżone do "continuous taper" …

Różne sposoby łowienia, jak wspomniałem o tym poprzednio, są zazwyczaj przeniesieniem innych metod i nazwaniem ich "muchowymi" … wtedy muszą, z konieczności, posługiwać się narzędziami zbliżonymi do właściwych w tych innych metodach. A i tak często te podstawowe metody wygrywają z ich naśladownictwem …

Nie uważam, z wielu względów, wbrew Pańskiej sugestii, tych wszystkich kursów itp. za "farsę". Bo odpowiadają one na zupełnie inne pytania i oczekiwania, z wielu stron... szybko, łatwo - z jednej i z drugiej, a do tego - z wytworzeniem pewnych zachowań "konsumenckich" z drugiej i z trzeciej. Ale to na inną dyskusję.

Natomiast z czasem, co mnie cieszy, u niektórych może pojawić się pytanie i oczekiwanie takie jak to wywołujące, na początku całej dyskusji. Nie "czy DT", ale "jaką DT" wybrać.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [16] 16.03 15:12
 
Szanowny Panie Jarku,

Bardzo dziękuję za Pański obszerny komentarz i za wszystkie uwagi. No i za deklarację otwartości na odnowienie doświadczeń, może z nieco innym spojrzeniem niż przed laty.

Wiele z tych komentarzy chyba jednak trzeba by sprowadzić do angielskiego powiedzenia o nieporównywaniu "gruszek z jabłkami".

Jak zastrzegłem - nie twierdzę, że linki WF są nieprzydatne, w odróżnieniu od twierdzących, że linki DT przydatne nie są.

Kilka razy też zapytałem o to, o jakiej lince WF mowa, bo jest ich całe mnóstwo, oraz o to ile trzeba linek WF żeby pokryć wiele zastosowań. W tym zastosowań, które można komfortowo pokryć jedną linką DT, bez potrzeby zmieniania szpul itp.

W dużej części odpowiedział Pan sam na podstawowe zagadnienie, cytując innego eksperta oraz uzupełniając zdanie z artykułu Janusza Jabłonowskiego o wskazanie podstawowej linki WF jako porównywanej z podstawową linką DT (w tym przypadku w zasadzie wszystkie są "podstawowe"). Nawiązując do Pańskiego przykładu - jeśli (podkreślę "jeśli") sprawnie rzucający wędkarz potrafi z użyciem standardowej linki WF5 z głowicą długości ok. 10m rzucić na odległość 35m to potrafi zapewne rzucić istotnie dalej używając standardowej linki DT, której większość długości rozwinie w powietrzu. Jaka jest istotność? Czy założone przez Pana 10m, czyli 1/3 tej odległości? To byłaby mowa o zupełnie innej kategorii, a nie o zwykłym "biciu na głowę" … chociaż i taki wynik jest zapewne możliwy. Oczywiście, mowa o podobnych warunkach i podobnych linkach, na przykład zasugerowanej przeze mnie Cortland 333 w wersjach WF albo DT.

Gdyby chcieć się przekomarzać, to można powiedzieć, że najprostszą linką DT sprawny wędkarz potrafiłby zdeklasować standardową WF, gdyby użył dawnej Fair Play, o długości ok. 20m, co jest jakby długością "głowicy" dzisiejszej "long belly, super duper hiper distance" … i gdyby rozwinął we powietrzu te 20m "budżetowej" DT, która pociągnęłaby za sobą cienki podkład czy "running" to mógłby osiągnąć imponujące odległości.

Więc "jabłka z jabłkami".

W tym też ujęciu praktyczne zastosowanie linek do Pańskiego przykładu z "płochliwym kleniem" wcale nie oznacza jakiejkolwiek przewagi standardowej WF nad standardową DT.

Pewnie, że można użyć w codziennym łowieniu i do tego "płochliwego klenia" linki w rodzaju "long belly", która ma podobnej długości grubszą część co DT i mieć to, co w lince DT, ale za dwa razy większy koszt i tylko po to, żeby się nazywało WF …

Przytoczyłem informację o odległościach osiąganych linkami łososiowymi jeszcze w XIX wieku, ówczesnym sprzętem, żeby pokazać to czym jest linka muchowa z najgrubszą częścią przy szczytówce, przenosząca falę mechaniczną. To coś innego niż wydłużony ciężarek, który ciągnie za sobą cienki "running" … Mocno zdziwiła mnie Pańska reakcja na informację o utrzymaniu w powietrzu 60 metrów linki i rzucie na taką odległość "without shooting any of it" …Może Pan uznaje to, przynajmniej dla potrzeb dyskusji, za "banalne" ale chyba raczej na pewno takie nie jest. Oczywiście, o innych przydatnościach w postaci kontroli zestawu taka linką pewnie w kontekście osiągania odległości rzutów nie chce Pan słyszeć. Jednak posiadanie i używanie takiej linki byłoby przyjemnością. No i na tym polega rzut linką muchową. Warto wspomnieć kolejny akapit po opisie ówczesnego usprawnienia w postaci linek "continuous taper", wobec wcześniej używanych linek o jednakowej grubości. "The modern alternatives are the double-tapered lines, which have to be pulled and "shot" …" Jednak są najbardziej użytkowo zbliżone do "continuous taper" …

Różne sposoby łowienia, jak wspomniałem o tym poprzednio, są zazwyczaj przeniesieniem innych metod i nazwaniem ich "muchowymi" … wtedy muszą, z konieczności, posługiwać się narzędziami zbliżonymi do właściwych w tych innych metodach. A i tak często te podstawowe metody wygrywają z ich naśladownictwem …

Nie uważam, z wielu względów, wbrew Pańskiej sugestii, tych wszystkich kursów itp. za "farsę". Bo odpowiadają one na zupełnie inne pytania i oczekiwania, z wielu stron... szybko, łatwo - z jednej i z drugiej, a do tego - z wytworzeniem pewnych zachowań "konsumenckich" z drugiej i z trzeciej. Ale to na inną dyskusję.

Natomiast z czasem, co mnie cieszy, u niektórych może pojawić się pytanie i oczekiwanie takie jak to wywołujące, na początku całej dyskusji. Nie "czy DT", ale "jaką DT" wybrać.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [15] 17.03 17:55
 
Panie Jerzy
Naprawdę, bez sarkazmu, dziękuję za poświęcony czas. Warto słuchać różnych opinii, bo to zawsze
wzbogaca i zmusza do przemyśleń, także w kwestiach, w których ma się ugruntowane poglądy. A z
DT nie żartowałem, rzeczywiście spróbuję, tak z ciekawości, żeby sprawdzić wrażenia po latach
odstawienia, zweryfikować wszystko testowo i odświeżyć spojrzenie.
Na koniec poddam do przemyślenia ostatnie spostrzeżenie dotyczące „pchania”. Gdybyśmy mówili o
pchaniu, to pęd linki nie miałby wielkiego znaczenia, w zasadzie linka mogłaby się poruszać z
dowolnie niską prędkością, byle nie spadła na ziemię, a i tak leciałaby odpowiednio daleko.
Tymczasem niezależnie od tego, czy rzucamy linką WF, czy DT, to by wydłużyć rzut trzeba nadać
lince odpowiedni pęd, im go więcej tym dalej poleci. Bardzo dobrze to widać na filmach YT gdy osoby
rzucający na odległość, ostatnie wymachy wykonują szalenie dynamicznie. W tym samym celu -
nadania większego pędu, służy dodatkowe wspomaganie w postaci energicznego wybrania ręką linki
podczas ładowania wędki.
Ponieważ więcej chyba nie wniosę do tej dyskusji, to pozwolę sobie wyłączyć się z niej.
Jeszcze raz bardzo dziękuję. Będę pamiętał, żeby wrażeniami z użycia DT się podzielić.
Pozdrawiam
Jarosław Zych
 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [0] 17.03 19:27
 
Pęd nie wystarczy, zwężenie pętli, optymalne kąty
oraz coś czego nie widać-wygaszanie
drgań(wprawne oko zobaczy z daleka).
Od wielu dekad stosuję zasadę, że istotne jest to
czego na pierwszy rzut oka nie widać...
 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [13] 17.03 19:30
 
Panie Jerzy
Naprawdę, bez sarkazmu, dziękuję za poświęcony czas. Warto słuchać różnych opinii, bo to zawsze
wzbogaca i zmusza do przemyśleń, także w kwestiach, w których ma się ugruntowane poglądy. A z
DT nie żartowałem, rzeczywiście spróbuję, tak z ciekawości, żeby sprawdzić wrażenia po latach
odstawienia, zweryfikować wszystko testowo i odświeżyć spojrzenie.
Na koniec poddam do przemyślenia ostatnie spostrzeżenie dotyczące „pchania”. Gdybyśmy mówili o
pchaniu, to pęd linki nie miałby wielkiego znaczenia, w zasadzie linka mogłaby się poruszać z
dowolnie niską prędkością, byle nie spadła na ziemię, a i tak leciałaby odpowiednio daleko.
Tymczasem niezależnie od tego, czy rzucamy linką WF, czy DT, to by wydłużyć rzut trzeba nadać
lince odpowiedni pęd, im go więcej tym dalej poleci. Bardzo dobrze to widać na filmach YT gdy osoby
rzucający na odległość, ostatnie wymachy wykonują szalenie dynamicznie. W tym samym celu -
nadania większego pędu, służy dodatkowe wspomaganie w postaci energicznego wybrania ręką linki
podczas ładowania wędki.
Ponieważ więcej chyba nie wniosę do tej dyskusji, to pozwolę sobie wyłączyć się z niej.
Jeszcze raz bardzo dziękuję. Będę pamiętał, żeby wrażeniami z użycia DT się podzielić.
Pozdrawiam
Jarosław Zych


Szanowny Panie Jarku,

Jeszcze raz dziękuję za wszystkie uwagi i spostrzeżenia, oraz za sprowokowanie do dyskusji.

Dziękuję też za deklarację powrotu do używania linek DT. Szanując Pana doświadczenie, które opisał Pan w artykułach na NaMuche.pl, pozwolę sobie zasugerować potrzebę nieco innego podejścia do używania linek DT w porównaniu z WF (zwłaszcza po latach wyrobienia nawyków). Chodzi mi o nieco inne podejście do tego, wspomnianego przez Pana, pędu. W linkach DT jest on w nieco innym miejscu przyłożony i nieco inaczej działa, jeśli już o takich wartościach fizycznych mówimy.

Moje prowokacyjne stwierdzenie o "pchaniu" linki ma w tym właśnie swoje uzasadnienie. Oczywiście, w czasie biernego ruchu linki po zakończeniu nadawania jej pędu przez wędkarza i wędzisko. Bo do tego momentu działają siły, które "ciągną", przyłożone na początku odcinka linki, w miejscu jej połączenia ze szczytówką. Jednak, w momencie zatrzymania szczytówki, jak pisałem w dyskusji z Darkiem, siła nadająca pęd przestaje działać, a lot linki w powietrzu jest w istocie bierny. W tym locie utrzymuje ją i napędza siła bezwładności i pęd wynikający z masy i prędkości. Gdyby nie hamujące siły (wypadkowo - opór powietrza, strata na zatrzymywanie, i przede wszystkim grawitacja i inne) to linka nawet lekko napędzona leciałaby bez przeszkód, zgodnie z zasadą zachowania pędu. Natomiast w braku siły "ciągnącej", przyłożonej do czoła przemieszczającej się linki, cały lot wynika z działania siły i pędu o punkcie przyłożenia w środku układu, jakim jest linka. W związku z tym czoło linki jest "pchane" przez pęd/siłę bezwładności przyłożone w środku poruszającego się, czyli umownie "górnego", ramienia. Fragmenty czołowe zatrzymują się i ten punkt przyłożenia pędu i siły bezwładności (środek układu) przemieszcza się w kierunku muchy … Jednocześnie zatrzymane odcinki linki podlegają działaniu grawitacji i cały układ opada, a nie leci w nieskończoność … Skuteczność rzutu zależy od tego na ile tego pędu i siły bezwładności wystarczy na dłużej niż do czasu przemieszczenia się "środka układu" do muchy … Jeśli nie wystarczy i z pędu zostanie tylko masa, bez prędkości, zanim środek poruszającego się układu dotrze do muchy to wszystko spadnie przed czasem i przypon nie rozwinie się. Oczywiście, do poruszenia przyponu jest potrzebna mniejsza siła niż do poruszania linki ( z zachowania pędu - mniejsza masa=większa prędkość).

Życzę powodzenia i wielu okazji do używania sprzętu, a także napiętych linek!

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [6] 17.03 21:41
 
W pętli przy wymachu do przodu mucha jest z tyłu... rozpędzony brzuch głowicy ciągnie
do wyprostowania stożek i przypon z muchą. Ogniwa linki ciągną z kierunkiem
nadanego pędu i gną blank umownie określany " ładowanym". Grawitacja ciągnie w dół.
WF lżejsze od DT łatwiej utrzymać w powietrzu(w dystansowych 80'-90' jest co
formować).
 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [5] 17.03 22:44
 
W pętli przy wymachu do przodu mucha jest z tyłu... rozpędzony brzuch
głowicy ciągnie
do wyprostowania stożek i przypon z muchą. Ogniwa linki ciągną z
kierunkiem
nadanego pędu i gną blank umownie określany " ładowanym". Grawitacja
ciągnie w dół.
WF lżejsze od DT łatwiej utrzymać w powietrzu(w dystansowych 80'-90' jest
co
formować).


Drogi Darku, uparty,

W czasie lotu linki, po zatrzymaniu szczytówki, nic niczego nie ciągnie, tylko
cała jest jednym układem, o całkowitej masie i jednej prędkości,
napędzonym przez rękę za pośrednictwem wędziska w czasie wymachów.
Jak zastrzegłem na początku - piszę o rzutach znad głowy. Od tego
momentu ciągnięty może być wcześniej nieruchomy odcinek runningu, ale
nie musi być. Ale on najwyżej "zużywa" pęd czesci napędzonej.

Co do samego pędu, jako pochodna masy i prędkości, jest większy dla linki
o większej masie całości przy uzyskaniu tej samej prędkości w czasie
wymachów. Później to kwestia jego ubytków w wyniku działania sil
przeciwstawnych.

 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [4] 18.03 13:35
 
Unieruchomiony odcinek rozbiegówki nie jest nieruchomy, bo ciągnie go rozwijana linka
uginając blank...
Już raz wmawiał kardiolog wpychanie rózbiegówki w przelotki przy podwójnym
pociągnięciu.
Sieniedasie.
 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [3] 18.03 13:47
 
Unieruchomiony odcinek rozbiegówki nie jest nieruchomy, bo ciągnie go rozwijana linka
uginając blank...


Przed uruchomieniem przez napędzony odcinek linki poza szczytówką nieruchomy jest. Nie da się inaczej.
 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [1] 18.03 13:51
 
No i nie każdy rzut polega na dodaniu/pociągnięciu rozbiegówki …
 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [0] 18.03 15:36
 
Mnie interesuje postęp, a DT mało mobilizująca.
 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [0] 18.03 15:04
 
Nie jest bo planeta wiruje, mówiłem złudzenia.
 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [5] 18.03 10:56
 
Natomiast w braku siły "ciągnącej", przyłożonej do czoła przemieszczającej się linki, cały lot wynika
z działania siły i pędu o punkcie przyłożenia w środku układu, jakim jest linka. W związku z tym czoło
linki jest "pchane" przez pęd/siłę bezwładności przyłożone w środku poruszającego się, czyli umownie
"górnego", ramienia.


I tu zmuszony jestm nie zgodzić się. To tylko teoretyczna wypadkowa jest przyłożona w środku
ciężkości, podczas gdy faktycznie cała masa poruszającego się układu (nie tylko środek ciężkości)
posiada pęd. Mówiąc krótko pędy cząstkowe posiadają wszystkie, dowolnie małe objętości linki.
Poza tym określenie że coś "pcha" coś innego sugeruje, że to pierwsze coś wywiera siłę na to drugie
coś. W swobodnym locie linki nie ma żadnej siły pchającej, gdyż do powstania takiej siły potrzeba
zmiany pędu, w tym przypadku wzrostu prędkości, czyli przyspieszenia, czego nie obserwujemy.
Poza tym gdyby pęd przyłożony wyłącznie w środku ciężkości faktycznie "pchał" niczym nie napędzane
czoło linki znajdujące się przed nim, to to czoło uległoby wyboczeniu i rzut szybko by zdechł.
Oczywiście, wiele rzutów zdycha ale z całkiem innej przyczyny.
Pozdrawiam
 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [4] 18.03 11:41
 
Jasne.

Z punktu widzenia fizyki dokładnie tak jest. O swobodnym locie pisałem, a to prowokacyjne "pchanie", brane w cudzysłów, wprowadziłem jako rodzaj ilustracji, posługując się opisem wypadkowego wektora. Pęd układu zmienia się, bo czołowe części zatrzymują się (są zatrzymywane) i ich prędkość zmniejsza się do zera = zero pędu. To jedna z przyczyn zmiany pędu całego układu. Natomiast wygląda to bardziej jak "pchanie", bo żadnego "ciągnięcia" nie ma, a leci...
W końcu bezwładność to siła, przeciwnie skierowana w stosunku do napędzającej (czyli zatrzymanego wędziska). Jak z klasycznym przykładem pudełka na pędzącej i nagle zatrzymanej platformie.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [3] 18.03 11:51
 
Acha, i jeszcze jedno. Cały układ ma jednakową prędkość, zmniejszającą się jednolicie, więc dalsze części nie mają szans "dogonić" czoła i "zakrzywiać" … No poza celowym zatrzymywaniem i zakrzywianiem.


 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [2] 18.03 13:23
 
Tak, tak...ja uparty?! Ja??
Zbieżny front przyspiesza, a strzał z bata następuje gdy końcówka przekracza barierę
dźwięku...
 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [1] 18.03 13:50
 
Tak, tak...ja uparty?! Ja??
Zbieżny front przyspiesza, a strzał z bata następuje gdy końcówka przekracza barierę
dźwięku...


Tak, Ty.

Tak, w czasie wymachów. Ale nie o tym mowa. W czasie lotu linki nad wodę nic nie przyspiesza … jedynie spowalnia, bo przyspieszenie ujemne …

"Strzał z bata" w czasie kładzenia linki na wodę to byłby, jak dziś niektórzy mówią, "szacun" …
 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [0] 18.03 15:46
 
Przy rozwijaniu. musi przyspieszać z uwagi na zmniejszającą się masę zbieżnego
frontu.
Zmniejszając kąt i aplikując więcej siły da się muchę celowo wbić/zatopić-"ale ja nie o
tym chcialem" jak Prof. W. Zin w" biurkiem i węgłem"
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus