f l y f i s h i n g . p l 2024.04.28
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
SPRZĘTOWE  FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: hydrozagadka --> co ta dziwna linka?. Autor: trouts master. Czas 2024-04-25 11:18:46.


poprzednia wiadomosc Odp: Sznury DT - co polecacie? : : nadesłane przez Jerzy Kowalski (postów: 2008) dnia 2021-03-16 15:12:51 z 198.28.92.*
  Szanowny Panie Jarku,

Bardzo dziękuję za Pański obszerny komentarz i za wszystkie uwagi. No i za deklarację otwartości na odnowienie doświadczeń, może z nieco innym spojrzeniem niż przed laty.

Wiele z tych komentarzy chyba jednak trzeba by sprowadzić do angielskiego powiedzenia o nieporównywaniu "gruszek z jabłkami".

Jak zastrzegłem - nie twierdzę, że linki WF są nieprzydatne, w odróżnieniu od twierdzących, że linki DT przydatne nie są.

Kilka razy też zapytałem o to, o jakiej lince WF mowa, bo jest ich całe mnóstwo, oraz o to ile trzeba linek WF żeby pokryć wiele zastosowań. W tym zastosowań, które można komfortowo pokryć jedną linką DT, bez potrzeby zmieniania szpul itp.

W dużej części odpowiedział Pan sam na podstawowe zagadnienie, cytując innego eksperta oraz uzupełniając zdanie z artykułu Janusza Jabłonowskiego o wskazanie podstawowej linki WF jako porównywanej z podstawową linką DT (w tym przypadku w zasadzie wszystkie są "podstawowe"). Nawiązując do Pańskiego przykładu - jeśli (podkreślę "jeśli") sprawnie rzucający wędkarz potrafi z użyciem standardowej linki WF5 z głowicą długości ok. 10m rzucić na odległość 35m to potrafi zapewne rzucić istotnie dalej używając standardowej linki DT, której większość długości rozwinie w powietrzu. Jaka jest istotność? Czy założone przez Pana 10m, czyli 1/3 tej odległości? To byłaby mowa o zupełnie innej kategorii, a nie o zwykłym "biciu na głowę" … chociaż i taki wynik jest zapewne możliwy. Oczywiście, mowa o podobnych warunkach i podobnych linkach, na przykład zasugerowanej przeze mnie Cortland 333 w wersjach WF albo DT.

Gdyby chcieć się przekomarzać, to można powiedzieć, że najprostszą linką DT sprawny wędkarz potrafiłby zdeklasować standardową WF, gdyby użył dawnej Fair Play, o długości ok. 20m, co jest jakby długością "głowicy" dzisiejszej "long belly, super duper hiper distance" … i gdyby rozwinął we powietrzu te 20m "budżetowej" DT, która pociągnęłaby za sobą cienki podkład czy "running" to mógłby osiągnąć imponujące odległości.

Więc "jabłka z jabłkami".

W tym też ujęciu praktyczne zastosowanie linek do Pańskiego przykładu z "płochliwym kleniem" wcale nie oznacza jakiejkolwiek przewagi standardowej WF nad standardową DT.

Pewnie, że można użyć w codziennym łowieniu i do tego "płochliwego klenia" linki w rodzaju "long belly", która ma podobnej długości grubszą część co DT i mieć to, co w lince DT, ale za dwa razy większy koszt i tylko po to, żeby się nazywało WF …

Przytoczyłem informację o odległościach osiąganych linkami łososiowymi jeszcze w XIX wieku, ówczesnym sprzętem, żeby pokazać to czym jest linka muchowa z najgrubszą częścią przy szczytówce, przenosząca falę mechaniczną. To coś innego niż wydłużony ciężarek, który ciągnie za sobą cienki "running" … Mocno zdziwiła mnie Pańska reakcja na informację o utrzymaniu w powietrzu 60 metrów linki i rzucie na taką odległość "without shooting any of it" …Może Pan uznaje to, przynajmniej dla potrzeb dyskusji, za "banalne" ale chyba raczej na pewno takie nie jest. Oczywiście, o innych przydatnościach w postaci kontroli zestawu taka linką pewnie w kontekście osiągania odległości rzutów nie chce Pan słyszeć. Jednak posiadanie i używanie takiej linki byłoby przyjemnością. No i na tym polega rzut linką muchową. Warto wspomnieć kolejny akapit po opisie ówczesnego usprawnienia w postaci linek "continuous taper", wobec wcześniej używanych linek o jednakowej grubości. "The modern alternatives are the double-tapered lines, which have to be pulled and "shot" …" Jednak są najbardziej użytkowo zbliżone do "continuous taper" …

Różne sposoby łowienia, jak wspomniałem o tym poprzednio, są zazwyczaj przeniesieniem innych metod i nazwaniem ich "muchowymi" … wtedy muszą, z konieczności, posługiwać się narzędziami zbliżonymi do właściwych w tych innych metodach. A i tak często te podstawowe metody wygrywają z ich naśladownictwem …

Nie uważam, z wielu względów, wbrew Pańskiej sugestii, tych wszystkich kursów itp. za "farsę". Bo odpowiadają one na zupełnie inne pytania i oczekiwania, z wielu stron... szybko, łatwo - z jednej i z drugiej, a do tego - z wytworzeniem pewnych zachowań "konsumenckich" z drugiej i z trzeciej. Ale to na inną dyskusję.

Natomiast z czasem, co mnie cieszy, u niektórych może pojawić się pytanie i oczekiwanie takie jak to wywołujące, na początku całej dyskusji. Nie "czy DT", ale "jaką DT" wybrać.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [15] 17.03 17:55
 
Panie Jerzy
Naprawdę, bez sarkazmu, dziękuję za poświęcony czas. Warto słuchać różnych opinii, bo to zawsze
wzbogaca i zmusza do przemyśleń, także w kwestiach, w których ma się ugruntowane poglądy. A z
DT nie żartowałem, rzeczywiście spróbuję, tak z ciekawości, żeby sprawdzić wrażenia po latach
odstawienia, zweryfikować wszystko testowo i odświeżyć spojrzenie.
Na koniec poddam do przemyślenia ostatnie spostrzeżenie dotyczące „pchania”. Gdybyśmy mówili o
pchaniu, to pęd linki nie miałby wielkiego znaczenia, w zasadzie linka mogłaby się poruszać z
dowolnie niską prędkością, byle nie spadła na ziemię, a i tak leciałaby odpowiednio daleko.
Tymczasem niezależnie od tego, czy rzucamy linką WF, czy DT, to by wydłużyć rzut trzeba nadać
lince odpowiedni pęd, im go więcej tym dalej poleci. Bardzo dobrze to widać na filmach YT gdy osoby
rzucający na odległość, ostatnie wymachy wykonują szalenie dynamicznie. W tym samym celu -
nadania większego pędu, służy dodatkowe wspomaganie w postaci energicznego wybrania ręką linki
podczas ładowania wędki.
Ponieważ więcej chyba nie wniosę do tej dyskusji, to pozwolę sobie wyłączyć się z niej.
Jeszcze raz bardzo dziękuję. Będę pamiętał, żeby wrażeniami z użycia DT się podzielić.
Pozdrawiam
Jarosław Zych
 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [0] 17.03 19:27
 
Pęd nie wystarczy, zwężenie pętli, optymalne kąty
oraz coś czego nie widać-wygaszanie
drgań(wprawne oko zobaczy z daleka).
Od wielu dekad stosuję zasadę, że istotne jest to
czego na pierwszy rzut oka nie widać...
 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [13] 17.03 19:30
 
Panie Jerzy
Naprawdę, bez sarkazmu, dziękuję za poświęcony czas. Warto słuchać różnych opinii, bo to zawsze
wzbogaca i zmusza do przemyśleń, także w kwestiach, w których ma się ugruntowane poglądy. A z
DT nie żartowałem, rzeczywiście spróbuję, tak z ciekawości, żeby sprawdzić wrażenia po latach
odstawienia, zweryfikować wszystko testowo i odświeżyć spojrzenie.
Na koniec poddam do przemyślenia ostatnie spostrzeżenie dotyczące „pchania”. Gdybyśmy mówili o
pchaniu, to pęd linki nie miałby wielkiego znaczenia, w zasadzie linka mogłaby się poruszać z
dowolnie niską prędkością, byle nie spadła na ziemię, a i tak leciałaby odpowiednio daleko.
Tymczasem niezależnie od tego, czy rzucamy linką WF, czy DT, to by wydłużyć rzut trzeba nadać
lince odpowiedni pęd, im go więcej tym dalej poleci. Bardzo dobrze to widać na filmach YT gdy osoby
rzucający na odległość, ostatnie wymachy wykonują szalenie dynamicznie. W tym samym celu -
nadania większego pędu, służy dodatkowe wspomaganie w postaci energicznego wybrania ręką linki
podczas ładowania wędki.
Ponieważ więcej chyba nie wniosę do tej dyskusji, to pozwolę sobie wyłączyć się z niej.
Jeszcze raz bardzo dziękuję. Będę pamiętał, żeby wrażeniami z użycia DT się podzielić.
Pozdrawiam
Jarosław Zych


Szanowny Panie Jarku,

Jeszcze raz dziękuję za wszystkie uwagi i spostrzeżenia, oraz za sprowokowanie do dyskusji.

Dziękuję też za deklarację powrotu do używania linek DT. Szanując Pana doświadczenie, które opisał Pan w artykułach na NaMuche.pl, pozwolę sobie zasugerować potrzebę nieco innego podejścia do używania linek DT w porównaniu z WF (zwłaszcza po latach wyrobienia nawyków). Chodzi mi o nieco inne podejście do tego, wspomnianego przez Pana, pędu. W linkach DT jest on w nieco innym miejscu przyłożony i nieco inaczej działa, jeśli już o takich wartościach fizycznych mówimy.

Moje prowokacyjne stwierdzenie o "pchaniu" linki ma w tym właśnie swoje uzasadnienie. Oczywiście, w czasie biernego ruchu linki po zakończeniu nadawania jej pędu przez wędkarza i wędzisko. Bo do tego momentu działają siły, które "ciągną", przyłożone na początku odcinka linki, w miejscu jej połączenia ze szczytówką. Jednak, w momencie zatrzymania szczytówki, jak pisałem w dyskusji z Darkiem, siła nadająca pęd przestaje działać, a lot linki w powietrzu jest w istocie bierny. W tym locie utrzymuje ją i napędza siła bezwładności i pęd wynikający z masy i prędkości. Gdyby nie hamujące siły (wypadkowo - opór powietrza, strata na zatrzymywanie, i przede wszystkim grawitacja i inne) to linka nawet lekko napędzona leciałaby bez przeszkód, zgodnie z zasadą zachowania pędu. Natomiast w braku siły "ciągnącej", przyłożonej do czoła przemieszczającej się linki, cały lot wynika z działania siły i pędu o punkcie przyłożenia w środku układu, jakim jest linka. W związku z tym czoło linki jest "pchane" przez pęd/siłę bezwładności przyłożone w środku poruszającego się, czyli umownie "górnego", ramienia. Fragmenty czołowe zatrzymują się i ten punkt przyłożenia pędu i siły bezwładności (środek układu) przemieszcza się w kierunku muchy … Jednocześnie zatrzymane odcinki linki podlegają działaniu grawitacji i cały układ opada, a nie leci w nieskończoność … Skuteczność rzutu zależy od tego na ile tego pędu i siły bezwładności wystarczy na dłużej niż do czasu przemieszczenia się "środka układu" do muchy … Jeśli nie wystarczy i z pędu zostanie tylko masa, bez prędkości, zanim środek poruszającego się układu dotrze do muchy to wszystko spadnie przed czasem i przypon nie rozwinie się. Oczywiście, do poruszenia przyponu jest potrzebna mniejsza siła niż do poruszania linki ( z zachowania pędu - mniejsza masa=większa prędkość).

Życzę powodzenia i wielu okazji do używania sprzętu, a także napiętych linek!

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [6] 17.03 21:41
 
W pętli przy wymachu do przodu mucha jest z tyłu... rozpędzony brzuch głowicy ciągnie
do wyprostowania stożek i przypon z muchą. Ogniwa linki ciągną z kierunkiem
nadanego pędu i gną blank umownie określany " ładowanym". Grawitacja ciągnie w dół.
WF lżejsze od DT łatwiej utrzymać w powietrzu(w dystansowych 80'-90' jest co
formować).
 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [5] 17.03 22:44
 
W pętli przy wymachu do przodu mucha jest z tyłu... rozpędzony brzuch
głowicy ciągnie
do wyprostowania stożek i przypon z muchą. Ogniwa linki ciągną z
kierunkiem
nadanego pędu i gną blank umownie określany " ładowanym". Grawitacja
ciągnie w dół.
WF lżejsze od DT łatwiej utrzymać w powietrzu(w dystansowych 80'-90' jest
co
formować).


Drogi Darku, uparty,

W czasie lotu linki, po zatrzymaniu szczytówki, nic niczego nie ciągnie, tylko
cała jest jednym układem, o całkowitej masie i jednej prędkości,
napędzonym przez rękę za pośrednictwem wędziska w czasie wymachów.
Jak zastrzegłem na początku - piszę o rzutach znad głowy. Od tego
momentu ciągnięty może być wcześniej nieruchomy odcinek runningu, ale
nie musi być. Ale on najwyżej "zużywa" pęd czesci napędzonej.

Co do samego pędu, jako pochodna masy i prędkości, jest większy dla linki
o większej masie całości przy uzyskaniu tej samej prędkości w czasie
wymachów. Później to kwestia jego ubytków w wyniku działania sil
przeciwstawnych.

 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [4] 18.03 13:35
 
Unieruchomiony odcinek rozbiegówki nie jest nieruchomy, bo ciągnie go rozwijana linka
uginając blank...
Już raz wmawiał kardiolog wpychanie rózbiegówki w przelotki przy podwójnym
pociągnięciu.
Sieniedasie.
 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [3] 18.03 13:47
 
Unieruchomiony odcinek rozbiegówki nie jest nieruchomy, bo ciągnie go rozwijana linka
uginając blank...


Przed uruchomieniem przez napędzony odcinek linki poza szczytówką nieruchomy jest. Nie da się inaczej.
 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [1] 18.03 13:51
 
No i nie każdy rzut polega na dodaniu/pociągnięciu rozbiegówki …
 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [0] 18.03 15:36
 
Mnie interesuje postęp, a DT mało mobilizująca.
 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [0] 18.03 15:04
 
Nie jest bo planeta wiruje, mówiłem złudzenia.
 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [5] 18.03 10:56
 
Natomiast w braku siły "ciągnącej", przyłożonej do czoła przemieszczającej się linki, cały lot wynika
z działania siły i pędu o punkcie przyłożenia w środku układu, jakim jest linka. W związku z tym czoło
linki jest "pchane" przez pęd/siłę bezwładności przyłożone w środku poruszającego się, czyli umownie
"górnego", ramienia.


I tu zmuszony jestm nie zgodzić się. To tylko teoretyczna wypadkowa jest przyłożona w środku
ciężkości, podczas gdy faktycznie cała masa poruszającego się układu (nie tylko środek ciężkości)
posiada pęd. Mówiąc krótko pędy cząstkowe posiadają wszystkie, dowolnie małe objętości linki.
Poza tym określenie że coś "pcha" coś innego sugeruje, że to pierwsze coś wywiera siłę na to drugie
coś. W swobodnym locie linki nie ma żadnej siły pchającej, gdyż do powstania takiej siły potrzeba
zmiany pędu, w tym przypadku wzrostu prędkości, czyli przyspieszenia, czego nie obserwujemy.
Poza tym gdyby pęd przyłożony wyłącznie w środku ciężkości faktycznie "pchał" niczym nie napędzane
czoło linki znajdujące się przed nim, to to czoło uległoby wyboczeniu i rzut szybko by zdechł.
Oczywiście, wiele rzutów zdycha ale z całkiem innej przyczyny.
Pozdrawiam
 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [4] 18.03 11:41
 
Jasne.

Z punktu widzenia fizyki dokładnie tak jest. O swobodnym locie pisałem, a to prowokacyjne "pchanie", brane w cudzysłów, wprowadziłem jako rodzaj ilustracji, posługując się opisem wypadkowego wektora. Pęd układu zmienia się, bo czołowe części zatrzymują się (są zatrzymywane) i ich prędkość zmniejsza się do zera = zero pędu. To jedna z przyczyn zmiany pędu całego układu. Natomiast wygląda to bardziej jak "pchanie", bo żadnego "ciągnięcia" nie ma, a leci...
W końcu bezwładność to siła, przeciwnie skierowana w stosunku do napędzającej (czyli zatrzymanego wędziska). Jak z klasycznym przykładem pudełka na pędzącej i nagle zatrzymanej platformie.

Pozdrawiam serdecznie

Jerzy Kowalski
 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [3] 18.03 11:51
 
Acha, i jeszcze jedno. Cały układ ma jednakową prędkość, zmniejszającą się jednolicie, więc dalsze części nie mają szans "dogonić" czoła i "zakrzywiać" … No poza celowym zatrzymywaniem i zakrzywianiem.


 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [2] 18.03 13:23
 
Tak, tak...ja uparty?! Ja??
Zbieżny front przyspiesza, a strzał z bata następuje gdy końcówka przekracza barierę
dźwięku...
 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [1] 18.03 13:50
 
Tak, tak...ja uparty?! Ja??
Zbieżny front przyspiesza, a strzał z bata następuje gdy końcówka przekracza barierę
dźwięku...


Tak, Ty.

Tak, w czasie wymachów. Ale nie o tym mowa. W czasie lotu linki nad wodę nic nie przyspiesza … jedynie spowalnia, bo przyspieszenie ujemne …

"Strzał z bata" w czasie kładzenia linki na wodę to byłby, jak dziś niektórzy mówią, "szacun" …
 
  Odp: Sznury DT - co polecacie? [0] 18.03 15:46
 
Przy rozwijaniu. musi przyspieszać z uwagi na zmniejszającą się masę zbieżnego
frontu.
Zmniejszając kąt i aplikując więcej siły da się muchę celowo wbić/zatopić-"ale ja nie o
tym chcialem" jak Prof. W. Zin w" biurkiem i węgłem"
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus