| |
Tak naprawdę nie było żadnego lipienia i nie ma co roztrząsać tego dłużej. Skoro jednak zdecydowałeś się skierować temat w zupełnie inną stronę, odpowiem.
Faktycznie, kartę wędkarską w naszym kraju można zdobyć z łatwością. Nie jest to jednak argument usprawiedliwiający w przypadku naruszenia przepisów. W niektórych krajach kartę można po prostu wykupić i nie przeprowadza się żadnych egzaminów. Jeżeli jednak posiadacz karty popełni przestępstwo/wykroczenie przeciwko przepisom rybackim, grozi mu surowa kara i nikogo nie obchodzi, że nie zdążył się on zapoznać z owymi przepisami. Innymi słowy, w interesie wędkarza leży jego samoedukacja. Tłumaczenie się brakiem umiejętności rozróżniania poszczególnych gatunków ryb jest według mnie śmieszne.
Czymże jest ten jeden lipień jak za te marne 90 zł rocznej licencji każdy z was, w świetle prawa może wyciągnąć z wody 540 ryb.
Jest on tym samym, co każda inna ryba złowiona i zabita w okresie ochronnym. Mnie również nie podoba się zabieranie z łowiska przez niektórych osobników (nie przyszłoby mi do głowy nazwać ich wędkarzami) 100 kompletów lipieni w sezonie. Co sądzę o takich ludziach nie będę pisał, bo Admin mysiałby to wyciąć. Jednak ich postawa nie może być usprawiedliwieniem dla łamania przepisów. To banalne, ale nawet złe przepisy należy szanować.
Tematu opłat za wędkowanie nie będę podejmował - jest on zbyt obszerny. Niedługo odbędą się przetargi na gospodarowanie obwodami rybackimi na rzekach, choć nie spodziewam się, że wpłynie to pozytywnie na ich rybność. Zanim gospodarka rynkowa w tym sektorze zacznie jako tako działać, może być zbyt późno dla populacji ryb szlachetnych w niektórych rzekach. To tak na marginesie.
Niech ten któremu nigdy nie zdarzyło się wziąć niewymiarowej ryby podniesie rękę do góry!
Podnoszę zatem rękę do góry. Większość moich kolegów zabiera po kilka, maksymalnie kilkanaście ryb w sezonie, a łowi nawet kilkaset. Myślę, że takich wędkarzy jest sporo (również na tym forum) i ich liczba rośnie, więc twoje uwagi i podejrzenia są nie na miejscu w odniesieniu do wielu z nas.
Jak dla mnie to co robicie to obrzydliwa hipokryzja. Ale nie przejmujcie się - Polacy są tacy od stuleci.
Pozwolę sobie mieć inne zdanie na ten temat. Uważam używanie przez Ciebie tego typu argumentów za przejaw co najmniej niefrasobliwości. Jeżeli masz ambicje bycia historykiem, proszę bardzo. Napisz pracę naukową (lub choćby popularnonaukową) pt. "Hipokryzja Polaków w X-XX wieku", popartą materiałami źródłowymi i uzupełnioną literaturą fachową, i czekaj na recenzje. W przeciwnym wypadku pozostaw swe opinie dla siebie.
Pozdrawiam
Rudolf
|
