f l y f i s h i n g . p l 2024.05.14
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Tam gdzie Pan może majstra w d... pocałować. Autor: dabo. Czas 2024-05-13 22:36:10.


poprzednia wiadomosc Odp: Problem się wyjaśnił : : nadesłane przez venom (postów: 3580) dnia 2010-12-16 15:48:53 z *.tktelekom.pl
  o tum Marku pisałem że to martwy zapis bo zabrania jedynie dwu haków
Zauważ tez iz piszesz o masowym wyławianiu sandaczy przez muszkarzy na streamery...
Streamery chyba na pojedyńczym haku??
Piszesz o kłopotach z zacięciem wyholowaniem sandacza nawet na kotwiczce...
Czy kazda ryba która weźmie przynete musi wylądować w łódce??
Wiele "zachodnich" przynęt sandaczowych jest zbrojona w pojedyńcze haki, tak że nie tylko
kotwice..
Sandacze łowiłem juz na twistery, rippery i inne przynęty miękkie - wszystkie na pojedyńczych
hakach.
Trocie czy łososie łowimy też na pojedyńcze haki (czasem double ale nie z powodu wiekszej
chwytliwości tylko lepszej stabilizacji muchy w nurcie) - uwazasz że maja one bardziej miekkie
podniebienia??

Po prostu utarł sie taki pogląd że kogut to tylko kotwiczka i tyle...
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Problem się wyjaśnił [2] 16.12 19:39
 
No właśnie problem jest w głębokości na jakiej łowi się sandacze z łodzi (od 5-35 metrów) musisz pokonać opór wody, głębokość i twardość pyska sandacza (podniebienia) , na streamera woda powiedzmy do 2 metrów... można go zaciąć miękkim kijem z żyłką na przyponie.
 
  Odp: Problem się wyjaśnił [1] 16.12 20:54
 
Marku ale do kogutów uzywa sie kijów o akcji kija od szczotki, uzywa sie plecionek.
Napewno siła przekazana przynecie jest duzo wieksza niż w przypadku muchówki gdzie
często trzeba pokonać opór linki, wykasować łuk linki itp.
Sandacz poza tym ma też i dolna szczękę i nozyczki i cały normalny rybi pysk.
Piszesz o przebijaniu hakiem nimfowym rybiej czaszki...
No sory ale czym innym jest wbicie rybie kotwicy czy haka w podniebienie?? zwłaszcza przy
głebokim zassaniu przynęty??
Czemu w końcu trudniejszy ma być hol sandacza czy jego zacięcie na kogucie z pojedyńczym
hakiem od "gumisia" uzbrojonego w główkę jigową??
Na wielu renomowanych łowiskach łososiowych od dawna zabronione jest stosowanie kotwic
nawet do woblerów...
Ludzie łowia tam dalej i z wcale nie gorszymi wynikami...
 
  Odp: Problem się wyjaśnił [0] 17.12 07:41
 
uwierz mi wiem co piszę... sandacz (nie mówię o pyrtkach do 50 cm !) mówię o rybach w przedziale 70-110 cm, przeważnie nigdy nie jest zapięty w nożyczki czy dolną szczękę...ba w 60% wcale nie jest zapięty tylko trzyma koguta w pysku by przy łodzi demonstracyjnie Ci go wypluć i spokojnie odpłynąć...układ koguta podczas pracy nie pozwala na takie zacięcie jak np. na haku(dużym) jigowym, widziałem wędkarzy, którzy do gumy 7cm zakładają główkę z hakiem 6/0 !!!
Aaa jeszcze jedno...pojedyńcze haki o których wspomniałeś robią makabryczne spustoszenie wśród okoniowatych wbijając i przebijając wszystko na swej drodze, sam nie raz wyjąłem sandacza któremu hak przebił oko!? W wypadku kotwic w kogucie nie zdarza się to wcale, zobacz w mojej galerii
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus