|
Tylko ze trzeba by odebrac kompetencje RZGW i powolac rzadowa agencje rybacka, a pozniej
pomodlic sie ( najlepiej od razu w Czestochowie ) zeby zatrudnili w niej kompetentnych
pasjonatow, a nie ludzi z politycznego klucza...Ciezka sprawa w kraju gdzie najwazniejsze jest
to jak gruba byla brzoza...
Slabo to wszystko wyglada mowiac w skrocie...Dopuki nad sprawami zagospodarowania
zwiazkowych wod decyduja demokratycznie i geriatryczne zarzady laikow, to raczej nie ma co
liczyc na normalnosc. Takie sprawy powinny regulowac wytyczne rzadowej, specjalistycznej
agencji, a laicy ze zwiazku powinni byc wylacznie wykonawcami zalecenia. Tak samo z
,,konkursami pieknosci'' podczas przetargow na dzierzawy. Co za kretyn wymyslil , ze im
wiecej zadeklarowanych ryb do zarybienia, tym dla wody lepiej i ,,najbogatsza oferta'' wygrywa
przetarg ? Koperty zalakowane, jakby to byl przetarg na polozenie asfaltu...Liczby, zero
sensu...
|