|
Czytam, czytam i doczytać nie mogę... ale pewnie ma Pan na myśli to, ze małą rybkę przeznaczoną do wypuszczenia (bo przecież jesteśmy C&R) można trochę nadwyrężyć, a tej która właśnie baraszkuje podczas tarła, to jednak nie wypada niepokoić...
To fakt, ja też nadwyrężam niewymiarowe ryby, ale to się zwykle sprowadza do wyhaczenia z bezzadziora bez użycia podbieraka, bez wyciągania z wody, bez fotoplastikonu żadnego...
A Panu zdarza się jednak tą małą rybkę "obrobić" trochę w celach wiadomych...
Częściej łowię duże czy małe? to proste, oczywiście, że małe....
To teraz proszę, aby zrobić utylitarystyczny rachunek "rybich zysków i strat" - czy za uniesionego w przypływie frajdy (bez sensu, to prawda) 40-staka "odpokutowałem" całą resztą, zwolnioną bez ceregieli?
I jeszcze pytanie drugie: czy za setki (jeśli nie lepiej) dokładnie zmierzonych 20-staków, "odpokutował" Pan godnym obejściem się z okazami, które zdarzyło się Panu odłowić?
A może uważa Pan, ze takie stawianie sprawy jest bez sensu?
Jeśli bez sensu, to trzeba szybko dążyć do zmiany obowiązującego w tym kraju prawa - dla wędkarzy, którzy łowią C&R ryby posiadają TYLKO okres ochronny....
|