|
Pamiętam jak 25 lat temu z ojcem łowiłem pstrągi na glizdę w dołkach w potoczku,który mogłem przeskoczyć
bez problemu jako 10 latek.
Mój wujek zbudował na nim nielegalna zaporę, i miał tuż obok stawy z karpimi, po kilku latach zapora
przeciekała i zostało w małym bełcie kikanaśćie pstrągów powyżej 50cm, co kilka lat widuję wujaszka i pytam o
pstrągi w potoku.
Od 15 lat zapora nie istnieje, w biegu tego strumyka było 5 stawów,teraz nie ma ani jednego!
Od kilkunastu lat wujaszek powtarza że nie widzi życia w potoczku, a w bełtach były nawet raki!
Przepraszam autora postu że się wcinam, nie podaję odnośników! nawet do zeszytów naukowych U.J.czy
bardziej P.A.N. bo takowe nie istnieją!
No i dzieli nas 500 km ale chyba problem ten sam...
|