|
Skorku drogi, ja mam dzieci,
A nie sterty zbędnych śmieci.
Wstaję wcześnie, dwa etaty,
Późno wracam do swej chaty.
Zrozum chłopcze, idzie zima,
Tylko pijak sobie kima.
Ja do zimy się szykuję,
Więc przez cały dzień pracuję.
Lecz czas luzu już nadchodzi,
Sierpień piękny, moi młodzi,
Oraz jeden stary tata,
Trzy muchówki i papapa
Skorku, z tobą jest jak z echem,
Co bezmyślnie przestrzeń niesie.
Gdy odezwą się nożyce,
To posmuraj swoje cyce
|