Ja się czepiam? Przecież tak będzie.
Na zawodach (towarzyskich) muchowych mieliśmy taką tradycje że do pucharu który był za I miejsce każdy
wrzucał jakaś muchę. Ja dawałem najlepsze.
Ze mną nie ma problemu z rozdawaniem. Ostatnio pozbyłem się wszystkich haków kiełżowych bo zrób temu
kilka sztuk, temu kilka sztuk, tamtemu..., sobie z tych co zabrali z pudełka i .... wymiotło mi haki z zapasów.
Muszę dokupić znowu po kilka setek aby mieć pod ręka gdy coś okaże się skuteczne, a w pudelku O lub jedna
czy dwie ... niedobite.
Ja muchy robię zawsze po przyjściu z ryb, tak jak zadanie domowe po szkole. Odejb***e i można zająć się
innymi pierdolami. A i imitacje robię wtedy perfect za świeżej pamięci.
Co do pomysłu:
" ... aby przy spodkaniach muszkarzy na rybach wymieniać się.... ?
będzie chyba ciężko. Raz że rzadko kiedy się rozmawia, a i zwykłe "cześć" czy "dzień dobry" jest niesłyszalne.
Jak wiec wymieniać się z duchem czy .... wrogiem (konkurencją)?
Pomysl na pewno koleżeński i miły ale....
Każdy kto mnie zna wie że go od zawsze stosuje w kontaktach z prawdziwymi wędkarzami. Szkoda ze takich
coraz mniej.