Czyli warto czasami posłuchać rad starych, doświadczonych wyg.
Oczywiście wszystko (rady) z umiarem. Na zasadzie "wszystko to przeciwko rybom" (zmniejsza skutecznie ich
liczebność) a nie na zasadzie "wielka tajemnica".
Już ci zazdroszczę tych ryb których u nas niet.
Chyba że wychodzą na żer późnym wieczorem, gdy już jestem wygoniony doma.
Pozdrowko.