f l y f i s h i n g . p l 2024.04.27
home | artykuły | forum | komis | galerie | katalog much | baza | guestbook | inne | sklep | szukaj
FORUM  WĘDKARSTWA  MUCHOWEGO
Email: Hasło:
Zaloguj automatycznie przy każdej wizycie:
Jeśli jeszcze się nie zarejestrowałeś: Załóż konto

Ostani post! Temat: Odp: Budowa suchej muchy-niezauważone .... . Autor: trouts master. Czas 2024-04-27 07:52:10.


poprzednia wiadomosc Odp: Jest lipień a potem nagle znika czyli the End : : nadesłane przez Paweł B. (postów: 379) dnia 2018-06-26 22:49:56 z *.multi.internet.cyfrowypolsat.pl
  Bardzo ciekawe opracowanie , momentami trudno w to wszystko uwierzyć ( potwory z Duszatynia !!! ). Może to przekona oponentów The Enda , że Bieszczady to nie tylko San poniżej zapory i od biedy dwa zbiorniki...pb
  [Powrót do Forum] [Odpowiedz] [Odpowiedz z cytatem]    
 
Nadawca
Data
  Odp: Jest lipień a potem nagle znika czyli the End [9] 26.06 23:55
 
" Może to przekona oponentów The Enda , że Bieszczady to nie tylko ...."

Może też otworzy wszystkim oczy że i w tamtych czasach z rybami było bardzo krucho z różnych latach.
 
  Odp: Jest lipień a potem nagle znika czyli the End [8] 27.06 00:10
 
Myślisz, że w dawnych czasach nie było np. problemów z brakiem wody rzeczkach w okresie letnim?
Pewnie były. Ale ponad dwadzieścia kilogramów pstrągów złowionych w Wetlinie przez wędkarza to
chyba niezły wynik.
 
  Odp: Jest lipień a potem nagle znika czyli the End [0] 27.06 08:05
 
Myślisz, że w dawnych czasach nie było np. problemów z brakiem wody rzeczkach w okresie letnim?

To były inne braki, inne stany wód powierzchniowych i podziemnych, inna retencja, inne spływy, inne zimy, inne lata, wszystko inne. Do tamtych braków ryby były przystosowane ewolucyjnie, do dzisiejszych nie.
 
  Odp: Jest lipień a potem nagle znika czyli the End [6] 27.06 08:24
 
"Ale ponad dwadzieścia kilogramów pstrągów złowionych w Wetlinie przez wędkarza to
chyba niezły wynik".


Dziennie? Sezonowo? W tarle?
W latach 80-90' gdym miał te przynęty co dzisiaj (spinningowe) to dzienny wynik 20kg nie byłby żadnym
problemem na Sanie w Lesku.
W tarle w tamtych latach, taki wynik można było zrobić "na kosz po ziemniakach" na potoku wpadającym w
okolicach Dynowa robiąc sobie przerwę przy wykopkach ziemniaków we wrześniu. "Na ostkę" podobnie, np. w
Hoczewce czy starym korycie Sanu. Wędkarstwo to jednak nie było, ale wynik ten sam.
 
  Odp: Jest lipień a potem nagle znika czyli the End [5] 27.06 08:32
 
W latach 80-90' gdym miał te przynęty co dzisiaj (spinningowe) to dzienny wynik 20kg nie byłby żadnym problemem na Sanie w Lesku.


W tamtych latach nocny wynik 20kg na Sanie w Łączkach też nie był żadnym problemem. I to bez przynęt, których miejscowi nie potrzebowali. Wystarczała latarka, ostka i koszyk.
 
  Odp: Jest lipień a potem nagle znika czyli the End [4] 27.06 11:15
 
Chciejcie zauważyć, że to co zebrał S. Cios na temat Sanu w dawnych czasach opiera się na
szczątkowych informacjach, często niepewnych, mogących zawierać błędy, na domysłach, itp,itd.
Arek nie rozśmieszaj mnie. Jak wyglądał sprzęt wędkarski sto lat temu, jakie były umiejętności
wędkarza, przynęty itd.? Ostki, latarki, kosze i jeszcze prąd. Jeśli uważacie, że złowienie w tamtych
latach ponad 20 kg dzikich, bo w znikomym stopniu pochodziły z zarybień, pstrągów w rzece, której nie
da się w żaden sposób porównać z dzisiejszym Sanem poniżej zbiorników. Chcesz porównać ilość
pokarmu czystej rzeczki sto lat temu z dzisiejszą, gdzie dopływ biogenów, który nie przekroczy jakiejś
granicy ma korzystny wpływ na ilość fauny? Tak Arek, letnie niżówki, podobnie jak gwałtowne
wezbrania wiosną w tamtych czasach występowały i musiały wpływać na ilość żyjących w dopływach
Sanu pstrągów. Nawet te ewolucyjne przystosowania w takich sytuacjach pewnie nie bardzo się
przydawały. W niektórych latach mogły pstrągi z nich znikać albo zostawało ich mało.
Mart, dobrze pamiętam jak wyglądał San w Zwierzyniu w drugiej połowie 70-tych i jak wygląda dzisiaj.
Wołosaty pod koniec 60-tych był zamknięty dla zwykłych wędkarzy i dobrze pilnowany przez patrole
milicji na motocyklu marki IŻ. Chyba ślepy i głupi nie potrafi z tego wyciągnąć wniosków.
 
  Odp: Jest lipień a potem nagle znika czyli the End [2] 27.06 13:23
 
Wołosaty pod koniec 60-tych był zamknięty dla zwykłych wędkarzy i dobrze pilnowany przez patrole milicji na motocyklu marki IŻ.


Tamte rejony ponoć wciąż są pilnowane przez „uśpionych strażników”. Od ostatniej wojny, na tych terenach, minęło co prawda wiele lat, jednak czy można mieć pewność, że wszystkie „wybuchowe” atrakcje zostały uprzątnięte?! Wątpię. W 2010 roku, czyli stosunkowo niedawno, odnaleziono, to:
 
  Odp: Jest lipień a potem nagle znika czyli the End [1] 27.06 13:52
 
Prędzęj Ci wilk dupsko pokąsa...
 
  Odp: Jest lipień a potem nagle znika czyli the End [0] 27.06 14:44
 
Prędzęj Ci wilk dupsko pokąsa...

Wilki ruszyły?! Hmm, to znak, że baranów znowu jest za dużo, hehheeee
 
  Odp: Jest lipień a potem nagle znika czyli the End [0] 27.06 13:47
 
Mart, dobrze pamiętam jak wyglądał San w Zwierzyniu w drugiej połowie 70-tych i jak wygląda dzisiaj.

Właśnie wróciłem stamtąd. Napisz proszę jak było w drugiej połowie lat 70-tych a ja, dla kontrastu, opiszę jak wyglądało wczoraj.
 
  Odp: Jest lipień a potem nagle znika czyli the End [0] 27.06 00:02
 
Też już przeczytałem z uwagą. O tych z Duszatyńskich pierwszy raz usłyszałem od kolegów pod koniec
70-tych. Podobno wtedy jeszcze były, ale żeby aż takie potwory? Szok. Trzeba koniecznie się kiedyś
wybrać. Nie podoba mi się użycie określenia - rybołówstwo rekreacyjne. Jak ktoś sobie postawi z
pięćdziesiąt haków na węgorza jest kłusownikiem, czy uprawia rybołówstwo rekreacyjne?
 
       


Copyright © flyfishing.pl 2002
wykonanie focus