Odp: Aleś pokozoł
: : nadesłane przez
miroslaw augustynowicz (postów: 545) dnia 2018-07-17 09:38:15 z *.neoplus.adsl.tpnet.pl
1000 m 3 na sekundę Star Trek ?mirrk
Proponuję się douczyć.
Cyt:
W dniach 08-10. 07.97 roku wystąpiły duże opady deszczu w rejonie południowo-zachodniej części Polski. W dniu
08 lipca osiągnęły wartość 260 mm/m2 , co spowodowało że wody Dunajca wezbrały gwałtownie, osiągając
przepływ 1450 m3/s - zbliżony do katastrofalnego przepływu z 1934 r. (1630m3/s).
Z wysiłkiem ,ale obiecuje,że będę.Szacowanie przepływów na podstawie opadów w zlewni jest daleko idącym
przybliżeniem.Ma taką samą rangę jak twierdzenie,że najszybsze są samochody z najdłuższymi antenami.mirek
Cyt:
W dniach 08-10. 07.97 roku wystąpiły duże opady deszczu w rejonie południowo-zachodniej części Polski. W dniu
08 lipca osiągnęły wartość 260 mm/m2 , co spowodowało że wody Dunajca wezbrały gwałtownie, osiągając
przepływ 1450 m3/s - zbliżony do katastrofalnego przepływu z 1934 r. (1630m3/s).
Z wysiłkiem ,ale obiecuje,że będę.Szacowanie przepływów na podstawie opadów w zlewni jest daleko idącym
przybliżeniem.Ma taką samą rangę jak twierdzenie,że najszybsze są samochody z najdłuższymi antenami.mirek
Panie Mirku,
Litości, błagam. Nie strzelajmy na oślep z nadzieją, że a nuż ktoś oberwie. Przecież nikt, kto określił Qmax dla powodzi z 1997 w wyskości 1450 m3/s nie zrobił tego na podstawie danych o opadzie. Wzmianka o 260 mm/m2 miała zobrazować ogromną skalę zjawiska (opadu) a przepływ określono (tak uważam) na podstawie odczytów z wodowskazów, krzywych przepływu i jakichś dodatkowych metod przybliżeniowych, bo krzywe pewnie "nie działają" wprost dla przepływów ekstremalnych i trzeba ekstrapolować w górę. Tak czy inaczej "na bank" nikt nie wyliczał Q na podstawie wielkości opadu.
Kolego daj spokój, jak ktoś idzie w zaparte, wszystkich traktuje z góry i
uważa się za nieomylnego, to nic nie poradzisz. Jeżeli jeszcze dodatkowo
doszli do tego miejsca gdzie prawdę nazywają nieprawdą, z braku
argumentów merytorycznych odgryzają się złośliwościami i każą
dodatkowo poddawać się publicznej samokrytyce, to z kim i o czym tu
dyskutować? Ja się do błędu przyznałem, to Ty miałeś rację a nie ja, nie
uważam też tego za ujmę. I wiem też kiedy mam rację, bo chociaż
hydrologii nigdy nie miałem, to na laboratoriach z fizykochemii wody,
paliw i olejów smarnych nauczyli mnie czym jest lepkość i liczba
Reynoldsa. Pozdrawiam.