Sebastian,

Mysle, ze niektore papierowe gazety zostana. Nie wyobrazam sobie starszego pokolenia czytajacego tylko przez
internet. To troche tak, jak z pomyslem rozstania sie z gotowka. Co jakis czas portale krzycza, ze bedziemy placic
tylko smartfonami. Juz za kilka lat!

Niedawno czytalem pean na czesc tego pomyslu, w jednym z amerykanskich tygodnikow. Millenials pojechal do
Europy i sie zauroczyl ta forma platnosci w Szwecji. Za tydzien ukazaly sie listy od czytelnikow. Dwie osoby byly w
tym samym czasie w Szwecji i jedna nie mogla zaplacic karta czy telefonem bo sie czytniki popsuly. Skierowano
go do bankomatu. Druga przeczytala ten entuzjastyczny artykul w swietle smartfona bo pradu nie bylo.

Przy okazji... Byli na tej konferencji jacys przedstawiciele gazet?

Co do prasy wedkarskiej, mysle, ze wszystkie periodyki albo maja, albo beda miec portale, i po pewnym czasie te
portale zdominuja rynek, a papierowe wydania powoli znikna. Osobiscie, chetnie widzialbym wydania prasy
wedkarskiej w postaci PDF. Mialbym wtedy jakis konkretny produkt, mozliwy do zarchiwizowania i przeszukania.

Maćku,
była Gazeta Wyborcza i Dziennik Zachodni. Obydwa mają nakłady papierowe ale...sami przyznają, że zarabiają na innych formach i nośnikach treści, sprzedają co raz więcej prenumerat mobilnych oraz ze nakład papierowy systematycznie spada.
Patrząc na nasze gazety wędkarskie, żaden nie dysponuje portalem z prawdziwego zdarzenia. Strony są tylko formą reklamy i tyle. Zostali w tyle bardzo i ciekawe, ale nie zamierzają chyba z tym nic zrobić patrząc na nowo powstałe czasopismo "wędkarstwo 360' w formie papierowej.

Pozdrawiam Cię serdecznie

Seba

Maćku,
była Gazeta Wyborcza i Dziennik Zachodni. Obydwa mają nakłady papierowe ale...sami przyznają, że zarabiają na innych formach i nośnikach treści, sprzedają co raz więcej prenumerat mobilnych oraz ze nakład papierowy systematycznie spada.
Patrząc na nasze gazety wędkarskie, żaden nie dysponuje portalem z prawdziwego zdarzenia. Strony są tylko formą reklamy i tyle. Zostali w tyle bardzo i ciekawe, ale nie zamierzają chyba z tym nic zrobić patrząc na nowo powstałe czasopismo "wędkarstwo 360' w formie papierowej.

Pozdrawiam Cię serdecznie

Seba



Krotko: mysle, ze portal wedkarski ma male szanse. Nawet w Stanach czegos takiego nie ma, a przeciez rynek co najmniej 10 razy wiekszy. Mysle, ze trzeba sie przyjrzec Twoim stronom, zastanowic sie jak je przeksztalcic w cos w rodzaju ksiegi referencji, encyklopedii, I robic swoje.

Jestem w drodze do Polski. Odezwij sie w poniedzialek lub wtorek na priv, prosze. Powinienem wtedy miec juz czynny internet.

Jestem we wtorek i środę w Warszawie. Dam znać

Seba

Sorry, widze Gazete Wyborcza, Dziennik Zachodni.

Czy prasa wedkarska sie znajdzie w tej sytuacji? Moim zdaniem znacznie pozniej niz inne periodyki. Ale o tym
moze pozniej.

Zmiany już dzieją się na naszych oczach. Niektóre czasopisma naukowe już całkowicie przeszły na formę elektroniczną.

Ja bym na to spojrzał z trzech stron.
1. Koszty. Wersja elektroniczna jest o niebo tańsza. Praktycznie każdy może sobie założyć czasopismo lub wydawać książki w formie elektronicznej. Ja to robię od 1993 r. - bez kosztów, bez zysku, ale dla przyjemności.
2. Reklamodawcy. Będą mieli problem, bo będą musieli zmienić swoją strategię. Inaczej reklamuje się w wersji drukowanej, a inaczej w elektronicznej. Nieco inni są też odbiorcy.
3. Wartość praktyczna. Wersja drukowana zawsze ma wartość jako przedmiot. Możemy zrobić na niej notatki, podkreślenia, uwagi, itp. Autor może zrobić dedykację, albo można komuś podarować książkę z wpisem (trudno zrobić prezent z ebooka). W pewnych miejscach nie da się poczytać ebooka, lecz tylko prawdziwego booka. Są to istotne rzeczy, które będą powodowały, że pewne publikacje zawsze znajdą klienta w wersji drukowanej. Rynek będzie zmierzał ku temu, że te publikacje będą musiały być coraz wyższej jakości, bo chłam nie znajdzie nabywcy. Problemem wielu czasopism na rynku (nie tylko wędkarskich) jest ich niska jakość merytoryczna. Znikną z rynku i nikt nad tym nie będzie ubolewał.

Już dzisiaj w gąszczu informacji coraz trudniej się poruszać. Trzeba umieć wyszukiwać informacje.

Staszku,
wszystkie 3 argumenty przedstawione przez Ciebie są zrozumiałe. Format papierowy zawsze będzie miał wartość samą w sobie. Przykład płyt winylowych jest tego przykładem, że ten format zniknął by potem powrócić dla koneserów i pasjonatów tej formy słuchania muzyki.

Maciej wcześniej dał przykład, że w USA rynek jest dużo większy a nic takiego się nie dzieje. Żaden portal raczej nie powstanie. Mam obawy mimo wszystko.

Patrzę na rynek nasz wędkarski. 3 czasopisma ogólnopolskie. Służą jako sucha informacja ze jest czasopismo. Trudno powiedzieć ile się sprzedaje faktycznie bo tylko oni to wiedzą ale ten format gazet za jakiś czas pójdzie w zapomnienie. To nieuniknione. Forma przekazywanej treści, prezentacja, dotarcie do czytelników, reklama produktów, prezentacja produktów to jest dzisiaj coś, czego mam wrażenie nie ogarniają dzisiejsi redaktorzy naczelni, ich zespoły oraz właściciele tych mediów.

Wystarczy popatrzeć na demografię. Dzisiejszy czytelnik WW, czy Wędkarskiego Świata to mentalnie starszy czytelnik ale nadchodzi fala ludzi młodych. To jest przyszłość, której biznesowo nikt nie widzi mam wrażenie.

Na panelu przedstawiciele mediów byli ludzie 45 +( szefowie, lub dyrektorzy pionów) a prowadzący to 65 latek( bez obrazy czy insynuacji). Nie było żadnego przedstawiciela młodego pokolenia dwudziesto- i trzydziestoparolatków. A głosy tych poprzednich były żenujące. Bez wizji, patrzenia w przyszłość. Tu i teraz. Patrzać jeszcze inaczej. Wszystkie nowoczesne start upy medialne wymyślili dwudziestoparolatkowie. Włącznie z właścicielem Fejsa... czy to nie daje do myślenia?

Seba

Byt naszych czasopism wędkarskich będzie zależał głównie lub wyłącznie od reklamodawców. Żadne z tych czasopism już dzisiaj nie przetrwałoby bez opłat za reklamy. Nie wiem, w którym momencie reklamodawcy zmienią strategię, ale to nastąpi. I wtedy będzie R.I.P. dla tych czasopism w wersji drukowanej.
Młodzi wędkarze:
- z pewnością będą preferowali wersje elektroniczne,
- będą mniej czytali, a bardziej wyszukiwali potrzebnych im informacji.

A w ogóle, to będzie następował spadek liczby wędkarzy i zmiana ich charakteru (z utylitarnego na rekreacyjne).

Ja bym chciał zapytać o to młodych? są tu młodzi? do 25 roku życia np.?
Napiszcie coś, bo wszyscy po 45 roku to ramole internetowi już są

Ja bym chciał zapytać o to młodych? są tu młodzi? do 25 roku
życia

Żeby w wędkarstwie muchowym byli młodzi to muszą najpierw być
ryby a nie dwa OeSy na całą Polskę. Samym czytaniem e-gazet
wędkarskich młodych nie zachęcisz

z rybami będzie tylko gorzej

cytat:
Rzeki nie potrafią już się oczyścić.
Nadrzeczne mokradła - te miejsca, po których nie można jeździć na rolkach ani na rowerze - to główny
element mechanizmu samooczyszczania. Co za tym idzie - straciliśmy możliwość pływania w czystym
Bałtyku. Dopóki rzeki miały tę zdolność - do Bałtyku dopływała znacznie czystsza woda, nawet jeżeli
rolnicy dostarczali na pola ogromne ilości nawozu. Straciliśmy dużą część różnorodności biologicznej
– owadów, ptaków, bo mokradła to jedne z najważniejszych siedlisk przyrodniczych. Okazuje się, że
jedna trzecia gatunków owadów w skali świata jest zagrożonych wyginięciem, a ich biomasa ginie w
tempie 2,5% na 10 lat. To katastrofa ekologiczna. Oczywiście nie tylko utrata mokradeł przyczyniła się
do niej, bo obok utraty siedlisk druga przyczyna to zapewne chemizacja rolnictwa. Ale dla wielu
owadów mokradła są kluczowym obszarem występowania, podobnie jak kwietne łąki, które także
znikają.

link do wywiadu:


Żeby w wędkarstwie muchowym byli młodzi to muszą najpierw być
ryby a nie dwa OeSy na całą Polskę. Samym czytaniem e-gazet
wędkarskich młodych nie zachęcisz

Darek,
mnie nie chodzi o zachęcanie przez czytanie. Tylko jakie zdanie mają młodzi na dzisiejsze media i jak z tego korzystają v. czasopisma i jak widzą przyszłosć wg. własnych spostrzeżeń.

Seba

A ja tak nieśmiało o tym, o czym się nie mówi, bo to "trendy" nie jest.
Mam prawie 57 i supernową, świetną soczewkę w lewym oku.
Czytanie na smartfonie mnie nie rajcuje, bo i tak używam w wersji kompakt, mieści się w kieszeni.
Wśród tych starszych generalnie są podobni do mnie. Jaka jest/będzie oferta?

Od środowiska w którym funkcjonują tak wyszukane nazwy much jak parkinson, gangrena, parch,
glajcha jak również związane z nimi, równie eleganckie metody połowu, nie oczekiwałbym jakiegoś
szalonego popytu na treści pisane.