|
Sprzątanie wędkarzy?
Podam przykład z "wejścia przy kanale" koło Salamandry. Będąc tam ostatnio w poszukiwaniu miejsca gdzie
jeszcze mogę coś złowić na suchą (lipienie), przy zupełnym braku wędkarzy mimo niedzielnego popołudnia,
miałem przykład owego zbierania "śmieci" przez wędkarzy.
Dobrą chwilę łowiłem sam a później wszedł na wodę inny muszkarz. Ryby ładnie zaczęły zbierać, muszkarz
ciągnął raz po raz kolejne mniejsze i większe, ja nie zdążyłem jednak przestawić się ze strima na suchą gdyż
zaczęło mocno lać. Powoli przechodziłem przez San licząc że może się rozejdzie, a "kolega" po kiju w pośpiechu
uciekł do auta. Tak szybko się śpieszył że nie zauważył że na brzegu przy wyjściu z wody (przy kanale) leżały 3
butelki po napojach. Nogi sobie jakimś cudem na nich nie skręcił.
Deszcz nie ustał, zszedłem z wody mokry na wylot i zabrałem to co inni nie potrafili choć było puste. Poza tym
"ktoś" w tym miejscu oznaczył sobie teren jako prywatny, ogrodził, nasadził drzewek ale po sąsiedzku też nie
zauważa drobnych śmieci pod nogami. Można i tak.
|