|
Nie o to chodzi. FB nie jest powodem pewnej, nie bójmy się tego
słowa, patologii związanej z no-kill a polegającej na
nieprzestrzeganiu jego reguł w myśl zasady muszę mieć fotkę tej
ryby w takim, takim i jeszcze takim ujęciu, jeszcze ją muszę zmierzyć
co do milimetra, a najlepiej gdyby zdjęć rybek było pięćdziesiąt, a
raczej miejscem gdzie możesz sobię pooglądać dokumentację
fotograficzną tych patologii. Z resztą nie tylko takich, ludzi już
całkiem pojebało na punkcie własnej zajebistości a fejs stał się
idealnym miejscem by ją ogłaszać całemu światu.
|