|
Dobrych kilka lat temu napisalem na tym forum w odpowiedzi na infoemacje ze Zarzad Glowny PZW wydal
calkiem niemale pieniadze na cos co w Stanach zowie sie vanity plates. Chodzi o tablice rejestracyjne ze
specjalna trescia (np. PO BABCI). Mialem wtedy sily i zdrowie i wolny czas zeby przyjrzec sie ekonomice
wedkarstwa w Polsce i w Missouri. Wyszlo mi ze wod w Missouri jest tyle co w Polsce, i ze presja wedkarska jest
podobna. Ale oplaty byly i sa bardzo rozne. Za pozwolenie na wedkowanie w calym stanie place 12 dolarow
rocznie i moge wedkowac gdzie chce, z wyjatkiem wod pstragowych. Dodatkowe pozwolenie na polow pstraga
kosztuje 7 dolarow. Oplata jest wnoszona na konto stanowego ministerstwa ochrony przyrody. Jesli chce (a chce)
udzielac sie w amerykanskim odpowiedniku PZW, tzw. Trout Unlimited, to kosztuje mnie to 30 dolarow rocznie i
wiaze sie z powaznymi znizkami na noclegi w motelach, zakupy w sklepach wedkarskich, uslugi przewodnikow i
biur podrozy oraz bezplatna prenumerata biuletynow informujacych o wazniejszych wydarzeniach w swiecie
muszkarstwa. Nawiasem mowiac, Trout Unlimited ze swoimi 150 tysiacami czlonkow (prosze porownac z PZW)
byla w stanie zapobiec zdziesiatkowaniu populacji dzikich lososi w Bristol Bay, na Alasce, poprzez zablokowanie
inwestycji i budowy Pebble Mine (kopalni zlota). Byc moze na dlugo, a moze nawet na zawsze.
Bylem i jestem nastepujacego zdania: PZW jest niegospodarne i nieporadne. Wedkarze w Polsce powinni z tego
zdac sobie sprawe zanim ktos (niezaleznie z ktorej strony politycznej sceny) zacznie nimi rozgrywac swoje
partykularne interesy. Partie zielonych rosna w sile w Europie, a wedkarze sa dla nich lakomym kaskiem, bo
instynktownie (badz swiadomie) wiedza na czym polega natura, w odroznieniu od paranoikow przykuwajacych sie
do drzew. PZW musi sie reformowac aby dzialac skutecznie i przetrwac.
|