|
Zamiast przy okazji dzisiejszej okrągłej rocznicy prześledzić cyrkulację setek miliardów wpompowanych
we wschodnie landy każesz mi siedzieć w cyrkulacji węgla w biosferze. Nie masz Witku litości. Widać, że
komentujący mają dużą wiedzę i nie obawiają się stawiać trudne dla autorów pytania. Tłumaczenie jakiejś
pani (link w linku), że pokazane modele z konieczności zawierają pewne uproszczenia, bo mają na celu
przekonać czytających o słuszności twierdzeń, zwyczajnie mnie rozbawiło.
Niech podsumowaniem będą słowa jednego z komentujących, naszego rodaka bodaj z Chicago, który
stwierdził:
"To że istnieją symulacje, raporty poparte podpisami z wieloma stopniami naukowymi przed, niewiele
zmienia. W tym przypadku mamy do czynienia ze zjawiskami na które wpływa niewyobrażalna ilość
czynników a my nie mamy żadnej możliwości weryfikacji naszych hipotez. Wywołuje to u mnie wątpliwość
graniczącą z pewnością, że szansa iż stawiane diagnozy są poprawne jest niezmiernie mała. To że ten
czy inny naukowiec przejawia pewność siebie nie czyni jego diagnozy poprawną."
Tyle w temacie, pozdrawiam.
PS: przepraszam Pana Stanisława i jego oponenta, ale to Dmyszewicz zaczął.
|