|
Mysle, ze profilaktycznie dobrze by bylo pierdolnac co niektorych
ignorantow dobrze w leb, choc watpie by to cos dalo...
Ciekawe, ze najwiecej narzekania na wydry wysluchuje nad rzekami,
gdzie jesli jakies zyly, to dawno padly z glodu.
W tym roku nad jedna z najrybniejszych rzek Finnmarku spotkalem
ubabranego owczym gownem rolnika. Okazalo sie, ze jest to
wlasciciel 1/3 calej rzeki. Gdy wspomnialem, ze spotkalem dwie
wydry, az mu sie geba zasmiala. "Jak sa wydry, znaczy ze rzeka jest
zdrowa!" skwitowal...
Wiem kolega z wielkiego świata z najnowszymi nowinkami .Zapraszam do Polski pochodzić po rzekach i odrobinę poobserwować .Zacznę od czego innego od Bobrów , są już w każdym miejscu. Kormorany to są w takiej ilości , że jak polują stadem na rzecze ,to widok jest niesamowity . Setki płyną w górę jak szarańcza pożerając wszystko .Wydry ciągle widuje . Co łączy te przykłady ,jedno brak naturalnej regulacji i tyle .Czytałem na FORS jak jeden ,,ekolog ,,się mądrze wypowiadał że liczebność kormoranów ureguluje baza pokarmowa , czyli tęż wydr . W prostym tłumaczeniu jak wszystko wp......ą , to zdechną z głodu ma to sens . O ile dobrze pamiętam to głupi Angole wytępili wydry na rzekach łososiowych . nie wiem jak jest teraz
Pamiętam jedną twoją opowieść jak to namawiasz norwegów do wypuszczania łososi ,dziś kolejna opowieść z z Żacholeckiego Lasu . Miło znów cię spotkać .i prezent świąteczny dla ciebie poczytaj https://echodnia.eu/podkarpackie/wydry-wyjadly-ryby-ze-stawow-hodowlanych-wlasciciel-odszkodowania-nie-dostanie/ar/8864703
Pozdrawiam Waldek
|